reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

@kb.karola90 ja też uważam, że dobrze zrobiłaś. Rodzice wychodzą z założenia, że przecież nie przeszkadzają, Ty jesteś ich dzieckiem, chcą być przy Tobie, ale to jest męczące. Możliwe, że po prostu brakuje im spojrzenia na to z drugiej strony. Sytuacja bardzo trudna, bo chodzi o rodziców, ale czasem to jest konieczne. Przydałaby się szczera, spokojna rozmowa. Jeśli kochają to zrozumieją. A, że kochają to nie mam wątpliwości. W praktyce - jeśli chcesz uniknąć wizyt zbyt częstych i przykrego odmawiania, niespodzianek to musisz spróbować być krok przed nimi. Czyli, jak będziesz w szpitalu to dzwonisz, ze szpitala i informujesz, że zapraszasz ich dnia tego i tego o godzinie tej i tej, bo musicie się sami ogarnąć, a lekarze nie zalecają jeszcze odwiedzin. Jak przyjdą planowo to doceń i podziękuj. Przypomnij im, że musicie teraz sami sobie wszystko poukładać, że idzie to całkiem nieźle i że jeśli będą mieli chwilkę czasu to niech przyjdą wtedy i wtedy. Ty musisz tym pokierować. Bardzo delikatnie i taktownie.
A delikatnie i taktownie, bo z tego co piszesz to oni bardzo Cię kochają i do Antka też będą nogami przebierać, żeby przyjść i się nią nacieszyć.

Aaaa i trochę zazdroszczę dziewczynom, które mają rodziców pod ręką. Ja siedzę od 8 mcy sama z Alą. Rodziców mam daleko i pracują, a teściowie są kilka domów dalej i mimo, że ich zapraszam i mówię, że są zawsze mile widziani to widzę ich dwa, trzy razy w miesiącu może. Przez to nie mam z kim Ali zostawić, bo nie potrafią się nią zająć.
 
Ostatnia edycja:
reklama
@roki_1991 martwi się po prostu :) ale nadopiekunczosc też nie jest dobra. Może jak urodzisz to trochę odpusci i da Ci spokój :)

@coco07 może postaraj się wstrzymać jakoś z siku i coś wyjdzie. A śluz masz widoczny? To 13dc dziś? Może jeszcze troszkę do owulki zazwyczaj w którym dc masz? U mnie zawsze była w 17dc, a teraz wychodzi znacznie później :)

@ivvonka to jest całkiem dobre rozwiązanie w ten sposób podejść do sprawy :) i tu niebawem pojawi się Antos :)
 
@Takaja123 wręcz przeciwnie, boję się że będzie jeszcze gorzej. Ja bardzo doceniam że teściowie są blisko i zawsze mogę liczyć na pomoc, bo samo gotowanie obiadu to często dla mnie duże ułatwienie. Więc jestem jej wdzięczna. Tylko po prostu chce mieć też trochę prywatności. A dziecko chce wychować z mężem. Oni mieli szansę wychować swoją dwójkę, więc teraz ja chcę ta szansę mieć :) i dlatego muszę to jasno od początku powiedzieć
 
@roki_1991 to już jest jakoś postęp :D ciekawe jak u mnie będzie hmmm... Pewnie sama nie będę wiedziała co powiedzieć :) jak byłam w ciąży i już wiedzieli to nic nie mogłam robić :D chociaż tu muszę im rację przyznać bo praca fizyczna to mnie wyreczali jak mąż w pracy był
 
@kb.karola90 ja też uważam, że dobrze zrobiłaś. Rodzice wychodzą z założenia, że przecież nie przeszkadzają, Ty jesteś ich dzieckiem, chcą być przy Tobie, ale to jest męczące. Możliwe, że po prostu brakuje im spojrzenia na to z drugiej strony. Sytuacja bardzo trudna, bo chodzi o rodziców, ale czasem to jest konieczne. Przydałaby się szczera, spokojna rozmowa. Jeśli kochają to zrozumieją. A, że kochają to nie mam wątpliwości. W praktyce - jeśli chcesz uniknąć wizyt zbyt częstych i przykrego odmawiania, niespodzianek to musisz spróbować być krok przed nimi. Czyli, jak będziesz w szpitalu to dzwonisz, ze szpitala i informujesz, że zapraszasz ich dnia tego i tego o godzinie tej i tej, bo musicie się sami ogarnąć, a lekarze nie zalecają jeszcze odwiedzin. Jak przyjdą planowo to doceń i podziękuj. Przypomnij im, że musicie teraz sami sobie wszystko poukładać, że idzie to całkiem nieźle i że jeśli będą mieli chwilkę czasu to niech przyjdą wtedy i wtedy. Ty musisz tym pokierować. Bardzo delikatnie i taktownie.
A delikatnie i taktownie, bo z tego co piszesz to oni bardzo Cię kochają i do Zosi też będą nogami przebierać, żeby przyjść i się nią nacieszyć.

Aaaa i trochę zazdroszczę dziewczynom, które mają rodziców pod ręką. Ja siedzę od 8 mcy sama z Alą. Rodziców mam daleko i pracują, a teściowie są kilka domów dalej i mimo, że ich zapraszam i mówię, że są zawsze mile widziani to widzę ich dwa, trzy razy w miesiącu może. Przez to nie mam z kim Ali zostawić, bo nie potrafią się nią zająć.
Ja już się boję co będzie jak Antek się urodzi. Tzn ja już z góry zapowiedziałam że napewno przy pierwszych kąpielach nikogo ma nie być bo Michał chce Małego kąpać i musi się najpierw tego nauczyć a nie ze 100 bab będzie nad nim stało i mówiło mu co ma robić. Ale akurat w takich kwestiach będę nie ugieta. Już teraz wpajam wszystkim ze nie będzie całowania Antka po buzi ani zbliżania nie do niego po fajkach :D no najwyżej będzie wojna ale dla mnie dziecko jest najważniejsze. I nie mam nic przeciwko żeby przyjeżdżali na godzinkę czy dwie ale oni to by mi tu chcieli siedzieć od rana do wieczora...
Dzwonilam jeszcze raz do mamy pod jakimś tam pretekstem i nie jest obrazona :D może coś dotarło...
 
@Takaja123 tak muszę zrobić, tylko ciężko się z nią niestety rozmawia... Ale od kilku dni mam spokój, w sensie nie chodzi tu co 5 minut więc jest okej :)
Kurcze ale dla mnie to jest niepojęte...przecież Twoja teściowa też była kiedyś w ciąży i sama dobrze wie jak to jest...
Dzisiaj rozmawiałam też z babcią i coś tam wspomniała o świętach no to jej mówię że ja na święta nic nie planuje, bo po pierwsze nie wiadomo kiedy Antek się urodzi a po drugie ja już nie mam siły i że pewnie na śniadanie pojedziemy do rodziców i w zależności od tego jak się sytuacja ułoży to może w I święto przyjadą do mnie na kawę właśnie z dziadkami ale to nic pewnego itd a moja babcia na to "dziecko Ty mi się nie tłumacz, przecież ja jestem kobietą i wiem jak to jest, najważniejsze żeby wszystko było dobrze z Antkiem a święta jak będą to wtedy się okaże co i jak" no i to jest podejście :D
 
@Takaja123 ja długo miałam spokój, ale ostatnie 3tyg to przechodziło pojęcie :p
Wiadomo że nie robię ciężkich rzeczy, zakupy tylko takie codzienne na jeden dzień żeby nie musieć nosić, a jakieś wody/soki ogarniam w sobotę z mężem :) sprzątanie też na raty i wszystko na tyle na ile mam siły. Jak się zmęcze to się kładę i odpoczywam a potem wracam do sprzątania :)
 
reklama
Do góry