@Takaja123 mam dupka tylko, z badań po poronieniu nic nie wyszło, nie mam zespołu antyfosfolipidowego ani nic z tych rzeczy, mam nieobciążony wywiad, w rodzinie żadnych chorób ani kłopotów z krzepliwością nie było. Mam nadzieję, że to naprawdę był jednorazowy przypadek. Przekonamy się.
@Loli05 mnie po zabiegu 2 dni tam trochę na dole bolało, czułam, że coś było robione, ale wystarczył iburpom i przeszło. Za to cytotec na rozwarcie szyjki to była makabra, wyłam z bólu, musieli mi dać mocne przeciwbóle i faktycznie przeszło i już nie wróciło. W PL zakładają te tabsy, żeby szyjka się rozwarła sama, to ją mogą właśnie uszkodzić, jeśli otwierają mechanicznie. Bardzo u mnie w szpitalu zwracają na to uwagę, żeby właśnie w nią nie ingerować. Sam zabieg pod narkozą, nic nie czujesz, też się bałam, ale akurat to była najbardziej lajtowa część tego wszystkiego. Krwawiłam 2 dni po, mniej niż podczas @ nawet, później już tylko plamienia. A moja ciąża też się zatrzymała na 7 tyg, zabieg był w 10 tyg. podczas tych 3 tygodni nic się samoistnie nie działo, nawet nie wiedziałam, że fasolce już serce nie bije.