Tak, bo we wtorek 19.06 byłam na USG i było bardzo duże ciałko żółte i z niedzieli na poniedziałek miałam silne bóle jajnika i lekarz pieirpowie, że patrząc na obraz to na 100% to była owulacjaA jesteś pewna na 100% że miałaś wtedy owulacje?
reklama
@muza_ton i @martakratka to jest chyba kwestia uwarunkowań metabolizmu i hormonów.. ja podczas stymulacji +10kg a teraz za chiny nie mogę tego zrzucić.. teraz wyszła ta insulinoodporność to trochę lepiej się czuję i lekko waga w dół przy lekach,ale pilnować się trzeba mega.. ja jeszcze przy burzy hormonów walczę z prze okropnym trądzikiem na twarzy ;( już mam dość;/
agatush
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 2 Listopad 2016
- Postów
- 3 647
Czyli 10 dni by minęło... Sluchaj wg mnie jeszcze nic straconego Kochana.... Poczekaj do terminu @. Trzymam kciuki żeby nie przyszła.Tak, bo we wtorek 19.06 byłam na USG i było bardzo duże ciałko żółte i z niedzieli na poniedziałek miałam silne bóle jajnika i lekarz pieirpowie, że patrząc na obraz to na 100% to była owulacja
Ostatnia edycja:
anja93
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Październik 2017
- Postów
- 439
@muza_ton jestem po wizycie wiec odnosnie tego spojenia lonowego.. Lekarz mowi ze to są tzw 'nerwobóle' i jak takie sie pojawily to raczej mogą juz zostać do konca.. Ja np mam je najmocniejsze rano jak sie przekrecam z boku na bok albo jak wstaje z lozka albo jak robie gwaltowne ruchy.. A Ty kiedy masz takie bole najczesciej?
I przepisal tzn zalecił mi kupno magne b6 i mam stosowac 3x1 a jak troche nalży to 2x1 gdzies tak do max 37tyg bo to podobno tez opoznia poród a wiadomo nikt tego tez by nie chcial i po tym magne b6 powinno byc lepiej ale niestety nie gwarantuje ze calkowicie te nerwobole znikną. Jak mnie badal ginekologicznie i nacisnal wlasnie na to spojenie to az podskoczylam czyli niestety to jest to. Wiec moze stosuj tez to co ja mam zalecone
I przepisal tzn zalecił mi kupno magne b6 i mam stosowac 3x1 a jak troche nalży to 2x1 gdzies tak do max 37tyg bo to podobno tez opoznia poród a wiadomo nikt tego tez by nie chcial i po tym magne b6 powinno byc lepiej ale niestety nie gwarantuje ze calkowicie te nerwobole znikną. Jak mnie badal ginekologicznie i nacisnal wlasnie na to spojenie to az podskoczylam czyli niestety to jest to. Wiec moze stosuj tez to co ja mam zalecone
Takiego szoku jak dzisiaj przeżyłam nie miałam całe życie... Wszystko się komplikuje i to tak jak sobie nigdy nie wyobrażałam. Powinien to być pozytywny dzień a ja ryczę jak głupia bo nie ogarnę swojego życia już chyba nigdy Jakikolwiek będzie finał to nigdy nie będzie już tak samo...
Mam już 3 dzieci - córkę 9-letnią, syna prawie 7-letniego i córkę 2-letnią. Marzyło mi się jeszcze jedno dziecko. Bałam się, że usłyszę dzisiaj iż znowu (tak jak w styczniu) mam ciążę obumarłą. Denerwowałam się bardzo dzisiejszą wizytą. Na wizycie przeżyłam szok - inny niż się spodziewałam ale chyba nawet większy. Jestem w ciąży. Serduszko bije. A raczej serduszka. Jest to bowiem ciąża TROJACZA. Nie wiem jakim cudem bo nie stosowałam hormonów, w rodzinie mamy tylko ciąże pojedyncze. W dodatku jest to ciąża która zdarza się zadko gdyż w jednym pęcherzyku są 2 zarodki a w drugim 1
Jestem przerażona po dzisiejszej wizycie. Nie wiem tylko czy bardziej wizją wychowania 6 dzieci czy też bardziej obawami o możliwe problemy i komplikacje. Mam już swoje 35 lat na karku, jestem po 3 cesarkach i 2 poronieniach...
Boję się jak cholera. Nie mam nawet odwagi mężowi powiedzieć o tym wszystkim bo go to zapewne przerośnie
Mam już 3 dzieci - córkę 9-letnią, syna prawie 7-letniego i córkę 2-letnią. Marzyło mi się jeszcze jedno dziecko. Bałam się, że usłyszę dzisiaj iż znowu (tak jak w styczniu) mam ciążę obumarłą. Denerwowałam się bardzo dzisiejszą wizytą. Na wizycie przeżyłam szok - inny niż się spodziewałam ale chyba nawet większy. Jestem w ciąży. Serduszko bije. A raczej serduszka. Jest to bowiem ciąża TROJACZA. Nie wiem jakim cudem bo nie stosowałam hormonów, w rodzinie mamy tylko ciąże pojedyncze. W dodatku jest to ciąża która zdarza się zadko gdyż w jednym pęcherzyku są 2 zarodki a w drugim 1
Jestem przerażona po dzisiejszej wizycie. Nie wiem tylko czy bardziej wizją wychowania 6 dzieci czy też bardziej obawami o możliwe problemy i komplikacje. Mam już swoje 35 lat na karku, jestem po 3 cesarkach i 2 poronieniach...
Boję się jak cholera. Nie mam nawet odwagi mężowi powiedzieć o tym wszystkim bo go to zapewne przerośnie
agatush
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 2 Listopad 2016
- Postów
- 3 647
Wow agula Kochana przede wszystkim podejdź do tego na spokojnie - wiem łatwo się pisze. Nosisz w sobie trójkę cudownych Maluszkow. Widocznie tak miało być. Ciesz się tym szczęściem. To 3 razy więcej miłości. Rozumiem stres i strach, ale poradzicie sobie. A ciąża na pewno z założenia będzie ciąża o podwyższonym ryzyku i na pewno będziesz pod stałą ścisła obserwacja lekarzy, a oni na pewno zrobią wszystko żeby doprowadzić Cię do szczęśliwego rozwiązania. Porozmawiaj z mężem. Zobaczysz że będzie Ci lżej.Takiego szoku jak dzisiaj przeżyłam nie miałam całe życie... Wszystko się komplikuje i to tak jak sobie nigdy nie wyobrażałam. Powinien to być pozytywny dzień a ja ryczę jak głupia bo nie ogarnę swojego życia już chyba nigdy Jakikolwiek będzie finał to nigdy nie będzie już tak samo...
Mam już 3 dzieci - córkę 9-letnią, syna prawie 7-letniego i córkę 2-letnią. Marzyło mi się jeszcze jedno dziecko. Bałam się, że usłyszę dzisiaj iż znowu (tak jak w styczniu) mam ciążę obumarłą. Denerwowałam się bardzo dzisiejszą wizytą. Na wizycie przeżyłam szok - inny niż się spodziewałam ale chyba nawet większy. Jestem w ciąży. Serduszko bije. A raczej serduszka. Jest to bowiem ciąża TROJACZA. Nie wiem jakim cudem bo nie stosowałam hormonów, w rodzinie mamy tylko ciąże pojedyncze. Jestem przerażona po dzisiejszej wizycie. Nie wiem tylko czy bardziej wizją wychowania 6 dzieci czy też bardziej obawami o możliwe problemy i komplikacje. Mam już swoje 35 lat na karku, jestem po 3 cesarkach i 2 poronieniach...
Boję się jak cholera. Nie mam nawet odwagi mężowi powiedzieć o tym wszystkim bo go to zapewne przerośnie
Lu_cy
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Grudzień 2017
- Postów
- 11 344
Też tak miałam. Te pierwsze tygodnie, miesiąc byl okropny. Musisz sobie znalezc jakieś zajęcie. Książka, spacery, fitness. Jak minie to 1.5 miesiąca to później już jest z górki. Lepiej jest z siebie wszystko wyrzucić, niestety moim zdaniem nikt kto tego nie przeżył na własnej skórze nie wie jak to boli. Bądź dobrej myśli i nie załamuj się po to jesteśmy żeby Cię podnieść na duchu[emoji173]Cześć Magda, tez poronilam w maju w 10 tygodniu, ale ciaza zatrzymala sie 2 tygodnie wcześniej. Przykro mi ze witamy sie w takich okolicznościach. Co Twoj lekarz mowi na kolejne starania?Trzymam kciuki:*
Dziewczyny dzis nie wiem po jaka cholere...pognalam do gina. Dowiedziałam sie ze jest pęcherzyk gotowy do pekniecia, a torbiel sie wchlonela- niby zyc, nie umierac. ALE endometrium 5.5 mm, bardzo cienkie... i lekarz wylal mi kubel zimnej wody, powiedzial zeby sie nie starac, zeby poczekac te regulaminowe 3 cykle... a wiec dopiero starania pod koniec sierpnia. Jestem zdolowana. Po prostu przestaje radzic sobie z sytuacja. Mysle bez przerwy o tym wszystkim... co mnie spotkalo i.ze musze czekac. I ze trzeba wrocic do nielubianej pracy do tych toksycznych ludzi. Chyba wyczuwam ze niebawem bede miala załamanie nerwowe. Poradzcie cos... jak tu zabic czas? 2 kolejne miesiace jawia mi sie jako wiecznosc. A co jesli nie zajde od razu?
Przepraszam musialam sie wyzalic, bo nikt z bliskich mnie nie rozumie.
martakratka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Grudzień 2017
- Postów
- 1 526
Kochana spokojnie. Przetrawisz wszystko, przespisz sie z tym i jutro bedzie wszystko wygladac inaczej. Będę mocno trzymac za Was kciuki Zobaczysz, ze jak sie juz oswoisz z tym, bedzie wielka radosc. Sciskam Cię mocno kochanaTakiego szoku jak dzisiaj przeżyłam nie miałam całe życie... Wszystko się komplikuje i to tak jak sobie nigdy nie wyobrażałam. Powinien to być pozytywny dzień a ja ryczę jak głupia bo nie ogarnę swojego życia już chyba nigdy Jakikolwiek będzie finał to nigdy nie będzie już tak samo...
Mam już 3 dzieci - córkę 9-letnią, syna prawie 7-letniego i córkę 2-letnią. Marzyło mi się jeszcze jedno dziecko. Bałam się, że usłyszę dzisiaj iż znowu (tak jak w styczniu) mam ciążę obumarłą. Denerwowałam się bardzo dzisiejszą wizytą. Na wizycie przeżyłam szok - inny niż się spodziewałam ale chyba nawet większy. Jestem w ciąży. Serduszko bije. A raczej serduszka. Jest to bowiem ciąża TROJACZA. Nie wiem jakim cudem bo nie stosowałam hormonów, w rodzinie mamy tylko ciąże pojedyncze. W dodatku jest to ciąża która zdarza się zadko gdyż w jednym pęcherzyku są 2 zarodki a w drugim 1
Jestem przerażona po dzisiejszej wizycie. Nie wiem tylko czy bardziej wizją wychowania 6 dzieci czy też bardziej obawami o możliwe problemy i komplikacje. Mam już swoje 35 lat na karku, jestem po 3 cesarkach i 2 poronieniach...
Boję się jak cholera. Nie mam nawet odwagi mężowi powiedzieć o tym wszystkim bo go to zapewne przerośnie
reklama
ivvonka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2017
- Postów
- 3 508
@lili78 witam serdecznie. Lęk i obawy po takich przejściach są, ale tylko nie poddając się, mamy szansę na maluszka. Warto też skonsultować z lekarzem jakie porobić badania i ustalić plan działania, co robić jak zobaczysz dwie kreski, czego Ci życzę.
@Syl92 Ty jeszcze poczekaj, nie odkładaj kart.
@agula26 nie bój się, dacie radę. U meża w rodzinie są trojaczki-chłopaczki. Ty wiesz jacy oni są cudni. Teraz to już 4latki. Myślę, że tu po prostu trzeba wdrożyć opcję: rodzinna pomoc. Jeśli jesteście wierzący, warto wybrać takich chrzestnych, którzy będą mogli pomóc fizycznie swoją obecnością. Rodzice tych trojaczków tak zrobili, a chrzestni rodzice tak się spięli, że dyżury zorganizowali sami. Rodzice jedni i drudzy też bardzo się zaangażowali, wspolnymi siłami jeszcze im dom rozbudowali a to nie są jakieś zamożne rodziny. Tylko trzeba dogadać odpowiednio wcześnie.
@Syl92 Ty jeszcze poczekaj, nie odkładaj kart.
@agula26 nie bój się, dacie radę. U meża w rodzinie są trojaczki-chłopaczki. Ty wiesz jacy oni są cudni. Teraz to już 4latki. Myślę, że tu po prostu trzeba wdrożyć opcję: rodzinna pomoc. Jeśli jesteście wierzący, warto wybrać takich chrzestnych, którzy będą mogli pomóc fizycznie swoją obecnością. Rodzice tych trojaczków tak zrobili, a chrzestni rodzice tak się spięli, że dyżury zorganizowali sami. Rodzice jedni i drudzy też bardzo się zaangażowali, wspolnymi siłami jeszcze im dom rozbudowali a to nie są jakieś zamożne rodziny. Tylko trzeba dogadać odpowiednio wcześnie.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 73
- Wyświetleń
- 16 tys
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 79
- Wyświetleń
- 66 tys
Podziel się: