@nafoczka, a znasz przyczynę tych poronień?
@AgaB33 oj, różne są zawirowania i reakcje po stracie dziecka. Wydawać by się mogło, że dorośli ludzie i mimo bólu potrafimy zachować się racjonalnie, ale nie zawsze tak jest i to też trzeba zrozumieć i jskoś przełknąć. Czasem właśnie machnąć ręką i zejść z drogi. Mnie chyba niewiele w tym temacie zdziwi. Moja koleżanka np. bardzo długo nie mogła mieć dziecka: mnóstwo poronień, wizyt, poszukiwań, terapii. Później przestała zachodzić w ciążę. Trafiła do jednej endokrynolog, która poustawiała jej hormony. Zaszła, urodziła zdrowego chłopczyka, ale tak się bała o dziecko, że zakazała nawet własnej mamie (która bardzo ją wspierała ja w tej walce i cierpieniu) choćby dotykać maleństwa. Tylko ona sama mogła brać na ręce, przewijać, wozić w wózku. Nawet na męża fuczała. I wydawać by się mogło,że mądra dziewczyna. Po roku jej przeszło powoli. Więc i takie kwiatki też wychodzą.