Doris:-)
Moderatorka Mama super Czwórki :-)
Hej Dziewczęta, czy mnie jeszcze pamiętacie??? Podczytuję Was czasami aale nie nadążam z postami, tyle nowych Dziewczyn nowych historii a przy moim małym cudzie nie zawsze mam czas. W każdym razie pozdrawiam Was serdecznie, trzymam mocno kciuki za każdą, dziodziolki całuję w noski, brzuchatki prosze pogłaskać brzuszki od Cioci Doris, dla nowych Aniołków zapalam światełka.
U mnie wszystko dobrze, Mały Oliś rośnie jak na drożdżach i jest moim Małym SZczęściem po tak długiej walce.
@nafoczka wywołała mnie tutaj więc piszę.
@MumToBe ;) , ja nie miałam nigdy problemów z tarczycą, przynajmniej tak mi się wydaje. Badałam w poprzednich ciążach, było ok. Po poronieniach, ciążach biochemicznych również było ok. Ale ponieważ moje ciąże biochemiczne po stracie w 8tc stały się za częste, po pozytywnym teście w 15 dpo poleciałam zrobić betę hcg i tsh. I mało nie padłam, bo beta była piękna 916 ale tsh 3,68 więc o wiele za dużo jak na ciążę. Ciężko było od razu dostać się do endo więc wybłagałam babeczkę w aptece i dała mi euthyrox 50. Od razu zaczęłam brać codziennie jedną tabletke, po wizycie ok tydzień później miałam już mniejsze tsh i endo zmniejszyła mi dawkę do co drugi dzień 25, ale w zasadzie zawsze brałam 50. Wizyty miałam co miesiąc a tsh skakało raz 0,7, raz 2,2 raz 1,1.
Euthyrox brałam jeszcze chyba z pięć miesiący po ciąży, raz miałam tsh 4 a potem kolejne już w granicach 1,8 więc przy ostatniej wizycie endo kazała mi odstawić i kupić sobie selen czy cynk w tabletkach, ojjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj....nie pamiętam (oczywiście zapomniałam kupić)
U mnie wszystko dobrze, Mały Oliś rośnie jak na drożdżach i jest moim Małym SZczęściem po tak długiej walce.
@nafoczka wywołała mnie tutaj więc piszę.
@MumToBe ;) , ja nie miałam nigdy problemów z tarczycą, przynajmniej tak mi się wydaje. Badałam w poprzednich ciążach, było ok. Po poronieniach, ciążach biochemicznych również było ok. Ale ponieważ moje ciąże biochemiczne po stracie w 8tc stały się za częste, po pozytywnym teście w 15 dpo poleciałam zrobić betę hcg i tsh. I mało nie padłam, bo beta była piękna 916 ale tsh 3,68 więc o wiele za dużo jak na ciążę. Ciężko było od razu dostać się do endo więc wybłagałam babeczkę w aptece i dała mi euthyrox 50. Od razu zaczęłam brać codziennie jedną tabletke, po wizycie ok tydzień później miałam już mniejsze tsh i endo zmniejszyła mi dawkę do co drugi dzień 25, ale w zasadzie zawsze brałam 50. Wizyty miałam co miesiąc a tsh skakało raz 0,7, raz 2,2 raz 1,1.
Euthyrox brałam jeszcze chyba z pięć miesiący po ciąży, raz miałam tsh 4 a potem kolejne już w granicach 1,8 więc przy ostatniej wizycie endo kazała mi odstawić i kupić sobie selen czy cynk w tabletkach, ojjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj....nie pamiętam (oczywiście zapomniałam kupić)