reklama
Zaaaneta
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Październik 2016
- Postów
- 367
Hajmal gratulacje kolejna fasolka ah jak się ciesze, zwiększa to nadzieję kobitki dla starających się w dalszym ciągu☺ miło czyta się takie super informacje☺ U mnie nadal brak konkretnej miesiączki tylko plamienia, ale byłam wczoraj u swojego chrzesniaczka i nie mogłam się nim i jego miesięcznym braciszkiem nacieszyć,takie slodziaki jestem zauroczona dzieciaczkami trzymam za was dziewczyny kciuki żeby się wszystko udało ☺
hajmal
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Maj 2016
- Postów
- 3 580
Zobaczymy co będzie, nastawiona jestem na to ze sie moze nie udać, staram sie nie przyzwyczajać. Co chwile boli mnie brzuch wiec latam do wc jak wariatka i tylko sprawdzam czy krwi nie mam.
Świruje
Misia Monisia nie martw sie praca nie zająć nie ucieknie jak nie ta to inna
Gloria Twoja Marcysia to już musi być spora dziewczynka
Żaneta ja bardzo przecierpiałam pierwsze kontakty z dziećmi małymi po poronieniu Adasia ale było lepiej, teraz jak straciłam córeczkę jeszcze sie nie podniosłam, tz jest lepiej nie mam depresji takiej jak wcześniej ale na dzieciątka reaguje płaczem, tak mi żal. Dlatego nie obraźcie sie na mnie ze mało piszę.
Świruje
Misia Monisia nie martw sie praca nie zająć nie ucieknie jak nie ta to inna
Gloria Twoja Marcysia to już musi być spora dziewczynka
Żaneta ja bardzo przecierpiałam pierwsze kontakty z dziećmi małymi po poronieniu Adasia ale było lepiej, teraz jak straciłam córeczkę jeszcze sie nie podniosłam, tz jest lepiej nie mam depresji takiej jak wcześniej ale na dzieciątka reaguje płaczem, tak mi żal. Dlatego nie obraźcie sie na mnie ze mało piszę.
katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Hajmal, trzymamy kciuki! Niech maleństwo rośnie zdrowo, będziemy razem odliczać kolejne tygodnie.
MisiaMonisia, ej, dziewczyno, jeśli jesteś w ciąży to jest tylko i wyłącznie powód do radości! Z całą resztą tak to już jest, że raz na wozie, raz pod wozem, ale to nie ma znaczenia. Dziecko to ogromny skarb, przecież sama wiesz. I sama na pewno też wiesz, tak jak i my wszystkie tutaj, że tak naprawdę niewiele mamy do powiedzenia w temacie tego, kiedy nam przyjdzie dać początek nowemu życiu. Że wezmą Cię za oszustkę? A niby dlaczego? W czym oszukałaś? Do pracy nie chciałaś iść, czy jak? Poza tym co za różnica, co kto sobie pomyśli? Co byś nie zrobiła, i tak na pewno ktoś sobie coś głupiego pomyśli. Jego problem. Nie poszłaś do pracy świadomie zatajając ciążę ani nic z tych rzeczy, bez przesady. Czy ja dobrze pamiętam, że to praca w szkole? Z doświadczenia wiem, że akurat w środowisku szkolnym bardzo specyficznie podchodzi się do ciąży. Zawód jest mocno sfeminizowany i większość ludzi rozumie potrzeby dzieci oraz matek, przez co zazwyczaj wieści o ciąży wśród pracowniczek (nawet nowych) zazwyczaj są przyjmowane entuzjastycznie. Wiadomo, że zależy, na kogo się trafi, ale akurat w tym środowisku spotyka się z duuuuuuuużo, naprawdę duuuuuużo większym zrozumieniem, niż w innych. Jedyne, co jest ważne, to jeśli będziesz już musiała w którymś momencie iść na zwolnienie, niech to nie będzie zwolnienie typu "doniosę nowe co tydzień", tylko dłuższe, bo to potwornie dezorganizuje pracę i dzieciom, i szkole, bo nie można nikogo na zastępstwo zatrudnić.
Alza, to taki wiek niestety... u nas też było w pewnym momencie strasznie nerwowo. Mąż pewnie prędzej czy później sam dojdzie do wniosku, że dużo więcej ugra z dzieciakiem zachowując stoicki spokój, niż dając upust emocjom. Ale wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i czasem po prostu nie dajemy rady, szczególnie, jak sami jesteśmy w gorszej dyspozycji. A czy rośnie Ci mały chuligan? Oczywiście, że tak. To chłopak Ja też mam niezłe ziółko w domu, które regularnie muszę temperować.
U nas z małowodziem się jakoś poprawiło, nie wiem, jak to działa, ale tych wód mam teraz w sam raz. Natomiast z nerką małego coraz gorzej i straszą nas, że ona w ogóle nie będzie funkcjonować. Każą mi rodzić w jednym z dwóch warszawskich szpitali, spośród których nie chciałabym rodzić w żadnym, no ale chyba nie mam za bardzo wyjścia. Słyną z dobrych oddziałów noworodkowych. Natomiast słyną też z tego, że się instrumentalnie traktuje kobiety podczas porodu, że nie ma możliwości wyboru pozycji, nacięcia krocza robią taśmowo itp. atrakcje, a w dodatku warunki lokalowe w szpitalu byle jakie. Z jednym z nich już miałam nieprzyjemność parę razy i podejrzewam, że te opinie nie są ani trochę przesadzone Boję się porodu, wolałabym rodzić tam, gdzie już rodziłam i gdzie wcześniej miałam łyżeczkowanie, jakoś nabrałam zaufania do tego miejsca, czuję się tam bezpieczniej. Mam takie poczucie, że trochę jednak straciłam w tym momencie grunt pod nogami.
MisiaMonisia, ej, dziewczyno, jeśli jesteś w ciąży to jest tylko i wyłącznie powód do radości! Z całą resztą tak to już jest, że raz na wozie, raz pod wozem, ale to nie ma znaczenia. Dziecko to ogromny skarb, przecież sama wiesz. I sama na pewno też wiesz, tak jak i my wszystkie tutaj, że tak naprawdę niewiele mamy do powiedzenia w temacie tego, kiedy nam przyjdzie dać początek nowemu życiu. Że wezmą Cię za oszustkę? A niby dlaczego? W czym oszukałaś? Do pracy nie chciałaś iść, czy jak? Poza tym co za różnica, co kto sobie pomyśli? Co byś nie zrobiła, i tak na pewno ktoś sobie coś głupiego pomyśli. Jego problem. Nie poszłaś do pracy świadomie zatajając ciążę ani nic z tych rzeczy, bez przesady. Czy ja dobrze pamiętam, że to praca w szkole? Z doświadczenia wiem, że akurat w środowisku szkolnym bardzo specyficznie podchodzi się do ciąży. Zawód jest mocno sfeminizowany i większość ludzi rozumie potrzeby dzieci oraz matek, przez co zazwyczaj wieści o ciąży wśród pracowniczek (nawet nowych) zazwyczaj są przyjmowane entuzjastycznie. Wiadomo, że zależy, na kogo się trafi, ale akurat w tym środowisku spotyka się z duuuuuuuużo, naprawdę duuuuuużo większym zrozumieniem, niż w innych. Jedyne, co jest ważne, to jeśli będziesz już musiała w którymś momencie iść na zwolnienie, niech to nie będzie zwolnienie typu "doniosę nowe co tydzień", tylko dłuższe, bo to potwornie dezorganizuje pracę i dzieciom, i szkole, bo nie można nikogo na zastępstwo zatrudnić.
Alza, to taki wiek niestety... u nas też było w pewnym momencie strasznie nerwowo. Mąż pewnie prędzej czy później sam dojdzie do wniosku, że dużo więcej ugra z dzieciakiem zachowując stoicki spokój, niż dając upust emocjom. Ale wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i czasem po prostu nie dajemy rady, szczególnie, jak sami jesteśmy w gorszej dyspozycji. A czy rośnie Ci mały chuligan? Oczywiście, że tak. To chłopak Ja też mam niezłe ziółko w domu, które regularnie muszę temperować.
U nas z małowodziem się jakoś poprawiło, nie wiem, jak to działa, ale tych wód mam teraz w sam raz. Natomiast z nerką małego coraz gorzej i straszą nas, że ona w ogóle nie będzie funkcjonować. Każą mi rodzić w jednym z dwóch warszawskich szpitali, spośród których nie chciałabym rodzić w żadnym, no ale chyba nie mam za bardzo wyjścia. Słyną z dobrych oddziałów noworodkowych. Natomiast słyną też z tego, że się instrumentalnie traktuje kobiety podczas porodu, że nie ma możliwości wyboru pozycji, nacięcia krocza robią taśmowo itp. atrakcje, a w dodatku warunki lokalowe w szpitalu byle jakie. Z jednym z nich już miałam nieprzyjemność parę razy i podejrzewam, że te opinie nie są ani trochę przesadzone Boję się porodu, wolałabym rodzić tam, gdzie już rodziłam i gdzie wcześniej miałam łyżeczkowanie, jakoś nabrałam zaufania do tego miejsca, czuję się tam bezpieczniej. Mam takie poczucie, że trochę jednak straciłam w tym momencie grunt pod nogami.
Funia90
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Październik 2016
- Postów
- 4 672
Kat bardzo sie ciesze,ze z malowodziem jest lepiej[emoji4]co do nerki ,to jedna moze byc chora? Przewiduja jakas operacje,czy jak to wyglada?
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Hajmal, trzymamy kciuki! Niech maleństwo rośnie zdrowo, będziemy razem odliczać kolejne tygodnie.
MisiaMonisia, ej, dziewczyno, jeśli jesteś w ciąży to jest tylko i wyłącznie powód do radości! Z całą resztą tak to już jest, że raz na wozie, raz pod wozem, ale to nie ma znaczenia. Dziecko to ogromny skarb, przecież sama wiesz. I sama na pewno też wiesz, tak jak i my wszystkie tutaj, że tak naprawdę niewiele mamy do powiedzenia w temacie tego, kiedy nam przyjdzie dać początek nowemu życiu. Że wezmą Cię za oszustkę? A niby dlaczego? W czym oszukałaś? Do pracy nie chciałaś iść, czy jak? Poza tym co za różnica, co kto sobie pomyśli? Co byś nie zrobiła, i tak na pewno ktoś sobie coś głupiego pomyśli. Jego problem. Nie poszłaś do pracy świadomie zatajając ciążę ani nic z tych rzeczy, bez przesady. Czy ja dobrze pamiętam, że to praca w szkole? Z doświadczenia wiem, że akurat w środowisku szkolnym bardzo specyficznie podchodzi się do ciąży. Zawód jest mocno sfeminizowany i większość ludzi rozumie potrzeby dzieci oraz matek, przez co zazwyczaj wieści o ciąży wśród pracowniczek (nawet nowych) zazwyczaj są przyjmowane entuzjastycznie. Wiadomo, że zależy, na kogo się trafi, ale akurat w tym środowisku spotyka się z duuuuuuuużo, naprawdę duuuuuużo większym zrozumieniem, niż w innych. Jedyne, co jest ważne, to jeśli będziesz już musiała w którymś momencie iść na zwolnienie, niech to nie będzie zwolnienie typu "doniosę nowe co tydzień", tylko dłuższe, bo to potwornie dezorganizuje pracę i dzieciom, i szkole, bo nie można nikogo na zastępstwo zatrudnić.
Alza, to taki wiek niestety... u nas też było w pewnym momencie strasznie nerwowo. Mąż pewnie prędzej czy później sam dojdzie do wniosku, że dużo więcej ugra z dzieciakiem zachowując stoicki spokój, niż dając upust emocjom. Ale wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i czasem po prostu nie dajemy rady, szczególnie, jak sami jesteśmy w gorszej dyspozycji. A czy rośnie Ci mały chuligan? Oczywiście, że tak. To chłopak Ja też mam niezłe ziółko w domu, które regularnie muszę temperować.
U nas z małowodziem się jakoś poprawiło, nie wiem, jak to działa, ale tych wód mam teraz w sam raz. Natomiast z nerką małego coraz gorzej i straszą nas, że ona w ogóle nie będzie funkcjonować. Każą mi rodzić w jednym z dwóch warszawskich szpitali, spośród których nie chciałabym rodzić w żadnym, no ale chyba nie mam za bardzo wyjścia. Słyną z dobrych oddziałów noworodkowych. Natomiast słyną też z tego, że się instrumentalnie traktuje kobiety podczas porodu, że nie ma możliwości wyboru pozycji, nacięcia krocza robią taśmowo itp. atrakcje, a w dodatku warunki lokalowe w szpitalu byle jakie. Z jednym z nich już miałam nieprzyjemność parę razy i podejrzewam, że te opinie nie są ani trochę przesadzone Boję się porodu, wolałabym rodzić tam, gdzie już rodziłam i gdzie wcześniej miałam łyżeczkowanie, jakoś nabrałam zaufania do tego miejsca, czuję się tam bezpieczniej. Mam takie poczucie, że trochę jednak straciłam w tym momencie grunt pod nogami.
Kat, mogłabyś napisać o jakich szpitalach myślisz? Jestem spod Warszawy, Manie rodziłam w praskim
MisiaMonisia
Fanka BB :)
Kat pracuje w szkole....jestem kucharka.
Pracuje tam od 2 stycznia.....i już ciąża?
Najgorsze jest to ze ta praca była moim marzeniem.....ciąża niestety wszystko może zepsuć. Umowę mam tylko na rok. Do pracy mam 500 metrów. Cała wieś będzie o mnie trabila :/
Wiem ze dziecko to największe Szczęście jakie może nas spotkać, i chce drugie dziecko.....ale nie teraz :/
Pracuje tam od 2 stycznia.....i już ciąża?
Najgorsze jest to ze ta praca była moim marzeniem.....ciąża niestety wszystko może zepsuć. Umowę mam tylko na rok. Do pracy mam 500 metrów. Cała wieś będzie o mnie trabila :/
Wiem ze dziecko to największe Szczęście jakie może nas spotkać, i chce drugie dziecko.....ale nie teraz :/
Misia nie nakręcaj się :*
Niech sobie gadają jeśli chcą, ale skoro mówisz że się zabezpieczyliście to tego się trzymaj, a ten stres na pewno pojawieniu się miesiączki nie pomaga...
Jeśli bedzie rodzeństwa to wspaniale - a jeśli nie to tez dobrze bo bedzie praca i bedziesz szczęśliwa
Ja z kolei podpisałam wypowiedzenie w mojej pracy i juz nie będę pracować w tej firmie. Do końca kwietnia a od maja mam nadzieje cos innego
Niech sobie gadają jeśli chcą, ale skoro mówisz że się zabezpieczyliście to tego się trzymaj, a ten stres na pewno pojawieniu się miesiączki nie pomaga...
Jeśli bedzie rodzeństwa to wspaniale - a jeśli nie to tez dobrze bo bedzie praca i bedziesz szczęśliwa
Ja z kolei podpisałam wypowiedzenie w mojej pracy i juz nie będę pracować w tej firmie. Do końca kwietnia a od maja mam nadzieje cos innego
bobasek1990
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Styczeń 2017
- Postów
- 400
Szukam dziewczyn które lecza sie u prof Malinowskiego mam kilka pytań prosze o odp
reklama
Beta 149,6
Progesteron 42
Nie wiem czy nie odstawić dupka albo nie zmniejszyć dawki do 1 tabl., bo max norma dla I trymestru to 44
Misia, a niech myślą co chcą. Mniej to gdzieś, a jak będzie rodzeństwo dla młodego to tylko sie cieszyć :*
Napisane na KIW-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
Progesteron 42
Nie wiem czy nie odstawić dupka albo nie zmniejszyć dawki do 1 tabl., bo max norma dla I trymestru to 44
Misia, a niech myślą co chcą. Mniej to gdzieś, a jak będzie rodzeństwo dla młodego to tylko sie cieszyć :*
Napisane na KIW-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 73
- Wyświetleń
- 16 tys
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 79
- Wyświetleń
- 67 tys
Podziel się: