reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Alza ja w środę właśnie mam wizytę patronażową :)
Witch na spacerze jeszcze nie byliśmy bo położna mi powiedziała abym zaczęła werandowanie od 3 listopada.
Doris jak ten czas szybko płynie :) Mała już ma 4 miesiące. Ja nie mogę się doczekać jak moja skończy miesiąc :D
 
reklama
Powiem Wam, dziewczyny, że moje dziecko odkąd się dowiedziało o bracie mówi czasem całkiem śmieszne rzeczy i zadaje zabawne pytania, ale jedno mnie martwi. Codziennie mi mówi, że on "nie chce", żeby brat z nim w pokoju mieszkał i że się "nie zgadza" - ani jak się urodzi, ani jak trochę podrośnie. Myślicie, że mu przejdzie?
 
Hej dziewczyny wrocilam z tych Czech fajnie było. Jak wróciliśmy to Wiktorek był trochę obrażony, aż nie mógł zasnąć nie pozwolił mi wyjść ani na krok z pokoju bo był płacz trochę żałuję, że go zostawić mi się zachciało, ale z drugiej strony trzeba czasem trochę czasu dla siebie i ogólnie to było ok bo nie płakał teściowej ani nie wolał mama tata tylko mówił, że kocha mamę i tatę. Jutro będę trenować bo miałam 3 dni przerwy. Do jutra.
 
Kat myślę, że Staszek nie ma zielonego pojęcia o czym do niego mówisz:-) Pomyśl, opowiadasz o jakimś wyimaginowanym dziecku, z którym jeszcze miałby się dzielić pokojem! :-) To chyba za wcześnie dla niego na takie plany. My ograniczyliśmy się do mówienia, że mama ma dzidziusia w brzuszku i trzeba uważać na ten brzuszek. Im mniej siły miałam, to tłumaczyłam to Olkowi właśnie dużym brzuchem, w którym jest dzidziuś. Mąż wykładał sobie misiaki pod koszulkę i żartował, że on też ma dzidziusia, po czym wyciągał pluszaka i się śmiali, że tata nie ma żadnego dzidziusia. Dopiero na końcówce mówiliśmy, że będzie starszym bratem, że będziemy kochali dzidziusia i że dzidziuś będzie kochał nas. Żadnych planów dotyczących organizacji po porodzie nie robiliśmy. Wystarczająco dużo do przyswojenia miał już Olek. Na pewno bardzo dużo poświęciłam na zapewnianiu go, że bardzo go kochamy i że dzidziuś też go kocha.

Mamcia nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę tego wyjazdu... Chwila dla siebie... Powoli zapominam, co to znaczy.
 
Alza powiem ci ,ze non stop myślałam i dzwoniłam jak Wiktorek było fajnie, ale jednak mamy chyba tak mają, że się martwią o szkraba to byl krótki wypad, ale to takie dziwne uczucie nikt nie gadał tak jak młody zwykle na codzień od samego rana mama mleko albo mama wstań mama bawić się i takie uczucie pustki zanim wyjechałam to wrocilam do domu aby się spakować popatrzylam na jego zabawki i się poplakalam, a potem modlilam się żebym wróciła cała i zdrowa do niego bo to jednak kawał drogi a wariatów na drodze pełno. Ale szczęśliwie podróż przebiegła i jutro wracamy do domu dziś nocujemy jeszcze u teściowej. Dobranoc babeczki :)
 
Magdalena, skoro tak ładnie przybiera tzn., że ilość pokarmu jaką zjada jest wystarczająca i tak jak radzi witch, dałabym córuni wyspać się porządnie, żeby zobaczyć kiedy sama zgłodnieje i ile zje :happy2: Mi już pediatrzy w szpitalu mówili, że odchodzi się od werandowania. Jeśli nie wieje mocno i oczywiście nie pada, to można wychodzić od razu, ale oczywiście zaczynamy od 10-15 min. i każdego dnia kilka minut dłużej :tak: Tyle, że co lekarz, to inna opinia niestety :sorry:

Masha, co to jest ten czynnik reumatoidalny? miałaś wcześniej jakąś styczność z chorobami na tle reumatycznym? wiesz, ja mam podejrzenie tego zespołu antyfosfolipidowego. Od dawna bolą mnie kolana, tzn. najpierw jedno, teraz oba. Zawsze myślałam, że zaprawiłam je tak bieganiem, bo mam takie zrywy do ćwiczeń i biegania zawsze z grubej rury a więc obciążam je mega. Ale teraz myślę,że to może być właśnie na tle reumatycznym niestety..... :baffled::confused:
Kurcze, więc ta borelioza może nawracać? Szybkiego powrotu do zdrówka życzę &&&&&&&:happy2:

Zaaaneta, wszystko możliwe,w tym owulacja... Zależy też jak długie masz cykle. Ale możliwe też, że to nie wykorzystana porcja żołnierzyków się ewakuowała następnego dnia po przytulankach :sorry2:

witch, no właśnie tylko nie czuję się jeszcze teraz ani mentalnie, ani fizycznie gotowa...po drugie: J nie ma na miejscu a ja nie wyobrażam sobie ani być sama z małym dzieckiem i w ciąży, ani prowadzić ciążę za granicą... więc ZA przemawia tylko to, że chciałabym mieć drugie dziecko i nie chcę by Kaja była sama. Wszystkie inne praktyczne kwestie przeciw.
ROZUM i ROZSĄDEK kontra SERCE ......:baffled::confused::unsure:


A co do spania: Kaja nie wiedzieć kiedy, przestawiła się sama na jedną drzemkę po obiedzie, dzięki czemu pada w ciągu 2-3 minut, zarówno na drzemkę poobiednią jak i wieczorem :-) :):tak: Więc póki co, problem długiego noszenia i kołysania zniknął. Oby na zawsze :-) :):rofl2:
Kaja niedługo kończy roczek i szukam fotografa. Chcę zrobić jej profesjonalną sesję z tej okazji i też kilka fotek rodzinnych. Strasznie żałuję, że nie zrobiłam jej sesji noworodkowej, więc teraz nie odpuszczę :-) :) Poza tym na ślubie, w całym tym rozgardiaszu, nie zrobiliśmy sobie ani jednego zdjęcia z Kają i jej przyrodnim bratem....:realmad: Babcie, ciocie zajmowały się Kają tego dnia, byśmy mogli cieszyć się sobą i ślubem, że dopiero jak opiekunka zabrała ją do domu, uświadomiłam sobie, że nie mamy z nią żadnego zdjęcia....:-( :(
 
Ostatnia edycja:
Alza, rzecz w tym, że nikt mu nie mówił, że dzidziuś będzie w jego pokoju spał. Wielu jego sąsiadów ma już rodzeństwo i on zdążył sam to zaobserwować i wywnioskować. Wbrew pozorom on całkiem nieźle rozumie, co go czeka (pamiętaj, że jest trochę starszy). W ogóle na początku malec będzie spał ze mną w sypialni, więc nawet to głowy mi nie przyszło, żeby Stasiowi mówić, że będą mieszkać razem. A pytania ma bardzo..hm, anatomiczne. Czy dzidziuś ma rączki, oczka, buzie. Czy ma majteczki i dlaczego nie. Jak on je. Czy ma zęby. Czy będzie umiał gryźć. Jak on z brzucha wyjdzie. U kogo w brzuchu byłam ja a u kogo babcia. Czy będzie dużo płakał. Czy Staś go będzie przewijał. Czy umie piszczeć. Czy będzie umiał chodzić na czworakach.
 
haha katherinne, dzieci zadają takie pytania, na które dorosły by nawet nie wpadł... :)

OneMoreTime - jeśli chodzi o czynnik reumatoidalny, to po prostu lekarka dała mi skierowanie na różne badania bo bardzo bolą mnie stawy - głównie kolana i biodra. Jak posiedzę dłużej - głównie w pracy,to potem mam problem z rozchodzeniem się... czasem chodzę jak kaczka tak mnie bolą biodra. A kolana jak klęknę to mam problem się podnieść co zaczęło mnie trochę przerażać bo mam 'dopiero" 28 lat. Boreliozę już miałam i wtedy też bolały mnie stawy więc zasugerowałam to trochę Pani doktor.
 
Kat my mówiliśmy, że pan doktor otworzy drzwi i wyjmie dzidziusia ;-) Na szczęście dalej nie wnikał, gdzie te drzwi są ;-) Olek też nie ma kolegów, do których by chodził do domu, więc nie miał takich doświadczeń. Będzie dobrze, zobaczysz :-)

Olek lada moment ma urodziny. Postanowiłam, że jednak je wyprawimy. Powoli się przygotowuję. Muszę obmyslić dobry plan działania, żeby wszystko sprawnie zrobić. Trochę się boję, czy się wyrobię...
 
reklama
My już po wizycie patronażowej. Jest nowa lekarka w przychodni. Gorszej dawno nie widziałam. Na dzień dobry skwitowała mnie, że dziecko zamrażam. Nie wiem, czy becik + kocyk + czapka + fotelik samochodowy to zamrażanie, ale spoko... Pewnie powinnam Stasia w zimowy kombinezon pakować na drogę, kiedy wsadzam fotelik do samochodu (mamy wyjście z domu prosto do garażu) no i te 10 metrów z samochodu do przychodni... Na pewno zamarzł biedulek. Ale już temperatura w gabinecie taka, że pani siedziała w swetrze nie przeszkadzała w rozbieraniu dziecka do golasa. Ja wiem, że dziecko trzeba obejrzeć, zbadać, ale komentarze typu "tutaj na pewno nie zmarznie"... Szkoda gadać. Oczywiście zapomniałam książeczki zdrowia. Nawet zapomniałam, że ją dostałam! ;-) Ale nie ma się co dziwić, ledwo pamiętam, jak nazywają się moje dzieci a co dopiero takie duperele ;-) W każdym razie od tego momentu pani już zupełnie skreśliła mnie w swoich oczach (pierwsze przekreślanie było za wygląd). No i moje drogie... Badanie, które mogłam sama sobie przeprowadzić w domu. Pomijając, że nie położyła dziecka na brzuchu, że nie wiedziała, jak podnieść główkę... Ale nie zmierzyła ciemiączka, osłuchiwała tak szybko, że stetoskop prawie nie dotykał dziecka, do buzi zaglądała, jak by Staszek miał tam mieć potwora (nawet mu buzi nie otworzyła, tylko rozchyliła usta), nie sprawdziła, czy są jądra, nie zmierzyła poziomu żółtaczki, nie potrafiła obsługiwać się centymetrem! Stasio miał 60 cm zaraz po porodzie. Dzisiaj pani mierzyła 3 razy i za każdym razem wychodziło jej 53 cm.No przecież się nie skurczył! Badanie bioder- totalna porażka, z obojczykami to samo. Po 5 minutach patrzenia się na Stasia nie zarejestrowała, czy pępek się zagoił.Gdybym się nie znała, gdybym nie była z Olkiem na prawdziwej wizycie patronażowej, może i bym to łyknęła. A pani się martwiła, czy poradzę sobie z wkładaniem dziecka do fotelika... Totalna porażka!
Na do widzenia usłyszałam, że pani ma nadzieję, że jej nie NAKŁAMAŁAM danych okołoporodowych i do zobaczenia na szczepieniu.
Ciekawe, jaki miałabym w tym interes, żeby kłamać?
W każdym razie mam nadzieję, że na tą panią już nie trafimy. Szczerze mówiąc, to myślę o zmianie przychodni.
 
Do góry