reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

U nas w szpitalu był parę lat temu protest pielęgniarek i położnych, ewakuowali porodówkę i ginekologie, znajoma urodziła bliźniaki , 24 godz po porodzie wywieźli ją do szpitala w innym mieście odległego o 45 km na północ a jej dzieci 50 km do innego miasta na zachód od naszego szpitala. Najkrótsza droga miedzy tymi dwoma miastami to 70 km. Personel szpitala olewa mamy i dzieciaczki ale żeby tak wyglądało jak alza pisze to zupełny dramat i to w prywatnym szpitalu
 
reklama
Alza, ja tak miałam w publicznym szpitalu. Poród - super opieka, po porodze - a radź sobie, kobieto, co z tego, że jedną rękę masz wiecznie zajętą, bo dren między nogami musisz trzymać. Prześcieradło mi się zakrwawiło zaraz po porodzie ale nikt mi go nie wymienił, bo "nie ma".
 
To ja nie miałam takiego "pecha" ;-)
1poród: cc - w prywatnej klinice, opieka poporodowa super, nawet pielęgniarki mojemu mężowi zwróciły uwagę, że po co on do nich po wodę przychodzi - przy łóżku jest przycisk i do czegoś on służy - one przyjdą i przyniosą same. Pytały czy w nocy mają mnie budzić na karmienie czy mają wziąć dziecko i nakarmić (ja wyrodna jestem, to powiedziałam, że jeśli uda mi się zasnąć, to niech nakarmią). Nie wiem czy zdarzyło mi się dłużej niż minutę czekać aż ktoś przyjdzie - np. pomóc wstać do toalety, pomóc nakarmić, a jak jeszcze nie mogłam wstawać, to podać/odłożyć dziecko.
2poród: sn - mogę się jedynie przyczepić do tego, że podczas porodu brakowało kogokolwiek w pobliżu... Początkowo siedziała jakaś stażystka, a potem to zostałam na sali porodowej sama z mężem... Sam poród szybki i sprawny, lekarka w porządku (przy porodzie było ok. 7 osób personelu - bo wcześniak). Niestety musieli zabrać dość szybko syna na oddział wcześniaków - ale i tak pozwolili chwilę mu poleżeć na moim brzuchu. Dostałam informację, że na oddziale mogę być max 14 dni i nawet jeśli syn będzie musiał zostać dłużej, to będą musieli mnie wypisać. Pielęgniarki były miłe i uprzejme (przynajmniej w stosunku do mnie) - bo niektóre dziewczyny miały odmienne zdanie :p
 
U mnie dokladnie jak u Kat; przy porodzie opieka w miare ale potem masz babo dziecko i sie baw. Ale odkrylam ze w papierach mi wpisali ze to moj drugi porod wiec moze mysleli ze mam juz jedno dziecko i dlatego nikt mi w niczym nie pomagal? Diabel ich wie. Wczoraj poszlam do poloznej z kwiatami i tak sie zryczalam znowu, az ona byla zdziwiona ze tak zle znioslam ten porod. Zaczynam myslec ze cos mi sie w glowe stalo albo ze to depresja poporodowa.
Madzia czekamy na wiesci :)
Alza super ze wychodzicie i ze Stasio duzo spi, moja mala od urodzenia rekordowo przespala 4h max i to moze dwa razy sie zdazylo..
 
Gloria może to po prostu trauma? Wszystko jest jeszcze świeże, wspomnienia i wrażenia. Jakoś się to w głowie poukłada samo, daj sobie czas :-)
Z tym spaniem to bym nie przesadzała... Ale najbardziej cieszy mnie to, że odróżnia dzień od nocy :-)
 
Alza, poczekaj, poczekaj, raczej na razie dla niego chwilowo wszystko to noc o_O Potem będzie rozkminiał, o co w tym wszystkim chodzi.

Gloria, jesteś świeżo po porodzie. Od mojego minęły 2 lata i 9 miesięcy i nadal jak o nim opowiadam to robi mi się zimno i dostaję dreszczy, a podobno był lekki. Pewnie słyszałaś, że jak dostaniesz dziecko to o wszystkim zapomnisz. Często tak wszyscy powtarzają, choć nie rozumiem, dlaczego, bo to tak nie działa. A na położne nie zwracaj uwagi, one są "znieczulone" emocjonalnie, tyle się porodów naoglądają że chyba trudno im tak na dobrą sprawę zrozumieć, jak ktoś przeżywa to inaczej.

A, z mojego porodu przypomniała mi się jeszcze jedna położna, która się wprawdzie starała bardzo, ale była ZUPEŁNIE nie dla mnie. Opowiadała mi, że ona oprócz tego, że jest położną, jest również psychologiem i próbowała mi przybliżyć całą filozofię bólu, że on mi jest tak naprawdę bardzo potrzebny i co dzięki niemu zyskam. Straszliwie mnie to filozofowanie wyprowadzało z równowagi, na szczęście chyba się szybko zorientowała, że jeszcze chwila a jej przyłożę :D Jak dla mnie to była krótka piłka: boli - musi boleć, nie przeskoczę tego - gdzie to moje dziecko? Żadnej filozofii w tym bólu nie widziałam i nie widzę.

Magdalena siedzi cicho jak myszka pod miotłą, pewnie jest akcja. Trzymamy kciuki!
 
Alza jakbym czytała o swoim szpitalu. Nikos nie był kapany ponieważ urodził się w nocy z soboty na niedzielę....a dzieci kapia tylko w soboty i środy. We wtorek wyszliśmy do domu więc na kąpiel szpitalna sie nie zalapalismy.
Też spałam na zakrwawionym przescieradle bo nikt nie raczył mi go wymienić. Zresztą jak lezalam na patologii przez 3 tygodnie to też nikomu pościeli nie wymieniano. Jak zapytałam salowa o pościel to powiedziała ze może mi ja przynieść i mam sobie sama wymienić bo ona nie ma czasu. Wymienilam sobie.
Co do tego ze niby nie istnieje dieta matki karmiącej....uważam że jest inaczej. Na sali po porodzie lezalam z dziewczyną która pila mnóstwo soków pomarańczowych, dosłownie litrami....jadła co popadnie a mały wył (bo to nie był placz) dzień i noc.
Ja w ostatni dzień pobytu zjadłam zupę brokułowa i golabka.....Nikos urządził nam niezłą jazdę w domu.
Także to co jemy ma jednak duże znaczenie. Pamiętam jak najadam się ogórków kiszonych to Niki nie chciał pić mleka, płakał z głodu. Mąż pojechał po mm ale tego w ogóle nie chciał ruszyć. Dopiero jak upuscilam tego kwaśnego....w międzyczasie wypilam szklankę wody z cukrem i zjadłam coś słodkiego to wtedy zaczął jeść.

Alza i co....jesteście w domku? :)
 
Magda jak tam?
Hej laski ja dziś byłamna wsi z młodym i mężem jakiś czas temu wróciliśmy trening zrobiony jak co dzień ,niedługo młodego wykąpać i odpoczynek zasłużony. Pozdrawiam wszystkie wieczorem doczytam.
 
Witch to właśnie Ty mi kiedyś polecalas Lactulosum?
Mam pytanie....bo pierwszego dnia Nikosia ruszyło tak jak pisałam....a wczoraj ani dziś kupy w ogóle nie robił mimo podawania syropu 2x dziennie....czy to normalne?

Przepraszam Was dziewczyny ze ja tak ciągle o tych kupach ;) Mało ciekawy temat ;)
 
reklama
Alza serdecznie gratulacje [emoji173]️[emoji173]️[emoji173]️.

Dziewczyny witam wszystkie i pozdrawiam . ;)

Ja się nie odzywam bo nie mam co pisać ;( nie jestem ani w ciąży ani sie nie staram i nie mam dzieci wiec nie ma co pisać
Ale czytam !!

Jestem w trakcie poszukiwania lekarza mam na oku jednego tutaj w uk i jednego w Pl takze zobaczymy . Pozdrawiam


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry