reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Olasec będzie dobrze :-)

Kat czasami diagnoza jest dobrze postawiona, ale leczenie jest złe. No i wiele zależy od lekarza. Po opisywanej przeze mnie wizycie u dermatologa wiem, że lekarz lekarzowi nierówny. Tamten stwierdził jakąś dermatozę podeszwową i kazał dziecko myć dwa razy w tygodniu. Do tego leki przepisał w dawce jak dla mrówki.

My już po wizycie. Oczywiście żadnych skurczy. W poniedziałek znowu na ktg a we wtorek przyjęcie do szpitala na oxy. Aż mi się humor popsuł...
 
reklama
Alza mi pewnie w środę będą wywoływać, też wolałabym zacząć sama rodzić. W czwartek na ktg jakaś czynność macicy się zapisała ale położna mi powiedziała, że nie nazwałaby tego jeszcze skurczami :/
 
Magdalena u mnie czynność skurczowa jakaś jest, ale do porodu to jeszcze bardzo daleko, sama to czuję. Martwię się, że skończymy na cc :-(
 
Jejku, myślałam, że druga ciąża to jakoś szybciej niż pierwsza, a widzę po Tobie, że wcale nie. Trzymam kciuki, żeby jednak się wkrótce zaczęło. A może próbuj się kiwać na takiej dużej piłce?
 
[*] dla wszystkich Aniołków ...

Alza, szaleństwo! Ja pamietam jak z Mania bylam po terminie i każdy dzień do schiza ... na szczęście trwala tylko trzy dni :p
trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie! A cc się nie martw, ważne żeby Stanisław bezpiecznie wydostać się na druga stronę :)
Magdalena za Ciebie również kciuki!
&&&&&

Misia, pytałaś o leki Mani - odpukać ostatnio nic nie musze jej podawać prócz witamin (krwiotwórczych i D) - czasem ibum ale z tym nie mamy problemu :) daje na łyżeczkę wodę, znowu wodę, i znowu wodę - aż w końcu zamiast wody dostaje ibum...i znowu woda i woda :) jakoś to wrażenia na niej nie robi, a był czas ze każde podanie leku kończyło się rzygiem.

Ja na szczescie sprzątanie ogarniam sama :) szczerze mówiąc to lubię to robić, myślami zawsze odlatuje i szoruje co się da. I Lubie kiedy efekt końcowy jest moim dziełem :) dzis co prawda zimno ale musiałam okna umyc bo masakra po lecie a ciągle nie miałam kiedy tego zrobić.
 
Masha ....Nikos jakby się dorwal do Ibum to na poczekaniu opracowałby cala buteleczke ;) Ja bez problemu podaję strzykawka do buzki bez popijania woda :)
No i teraz nie mam problemu z syropem prawoslazowym.....ale Pulneo już nie podajemy....rano miał cofkę i wszystko wyplul. Nie będę Go męczyć....jest okropny w smaku....nie chce żeby rzygal po nim.

Ja okna mylam 2 tygodnie temu jak mieliśmy remont w domu.
A dziś mam taki bajzel ze nie idzie się poruszać. Kupiliśmy nowe meble do pokoju, przywioza je w poniedziałek.....a dziś odsprzedalismy za grosze Stare meble i wszystko wszędzie leży w katach.
Pisałam kiedyś ze mamy tylko jeden pokoj.....więc można sobie wyobrazić jaki mamy Sajgon.
Byle do poniedziałku....
 
Katherinne - ale Ci sie tesciowa trafila[emoji50] moja tez ma swoje za uszami ale nie wpadlaby na to zeby wpychac mi sie do domu skoro nie chce. Ja bym poprostu tescia nie wpuscila i tyle[emoji14] w razie pretensji bym powiedziala ze tlumaczylam ze o 12 na spacer a rano dzuecko spi i bawi sie ze mna wiec nie ma potrzeby i koniec. A jakby tesciowa baknela ze bylo ustalone to bym powiedziala ze nie wiem z kim bo ze mna na pewno tego nie ustalala i tyle. Jak pozwolisz sobie na glowe wejsc to beda wlazic. Terapia szokowa jest najlepsza

Alza Magdalena - trzymam kciuki aby samo sie rozkrecilo i leniuszki zechcialy wyjsc w koncu. Chociaz tak zimno i szaro buro za oknem ze sie nie dziwie ze wola cieplutki maminy brzuszek
 
MashaFre, ja z tym sprzątaniem to trochę nir mam wyjścia, bo mi nie wolno.

Kitki, żeby to takie proste było. Nie mogę stosować tak drastycznych środków, bo to mimo wszystko jedyne osoby, które mi pomagają a w moim obecnym stanie jak oni się wypną a mąż znowu wyjedzie to będę w czarnej d...z dzieckiem i psem do zaopiekowania. Co ja wtedy zrobię? Także muszę takie akcje bardziej dyplomatycznie rozwiązywać, bez stawiania spraw na ostrzu noża. Koniec końców wczoraj teść tylko zabrał mi syna na spacer i poszedł.
 
reklama
Misia wiem co masz w domu, bo kilka lat temu sama przez to przechodziłam. Wprowadzaliśmy się do nowego mieszkania w Szczecinie, całe 30 m kw. Zwieźliśmy wszystkie moje rzeczy, wszystkie męża rzeczy, łącznie z kanapą, ergometrem, szafkami itd. Mąż to wszystko wniósł, zrobił górę na środku sięgającą sufitu, wkoło było wąskie przejście przy ścianie. Nawet łóżko było przywalone. Więc mąż to wniósł i wrócił do rodziców a ja zostałam z tym wszystkim sama. Myślałam, że się rozpłaczę. Nie mogłam wszystkiego pochować od razu, bo trzeba było najpierw skręcić szafki. Nie mogłam skręcić szafek, bo były przywalone gratami a poza tym nie było miejsca, żeby się z tym rozkręcaniem rozłożyć. To były najgorsze 3 dni w tym mieszkaniu.

Olek dzisiaj stwierdził, że urodzę małego pieska i będzie mu rzucał patyczka :-D
 
Do góry