U nas na bicie i szczypanie mam jeden działający sposób - nie zwracam na to uwagi. Jak się bawimy i Olek mnie uszczypnie, to mówię, że tak nie wolno, odsuwam jego rękę. Jak się to powtarza a on wpada w dziki szał szczypania, to odchodzę. On leci za mną i płacze, szybko przestaje się źle zachowywać. Jak udawałam płacz, to tylko się śmiał i bardziej nakręcał, ale może to wynika z moich marnych umiejętności aktorskich

Mąż poskakuje, krzyczy, piszczy, zabrania itd., ale w efekcie Olek szczypie go bardziej i częściej, mnie właściwie wcale. Co do bicia, to zwracanie uwagi nic nie dawało. Dopiero jak przywalił psu kijem w pysk i w złości szybko zabrałam kij i klepnęłam go w rękę (odpowiednio, żeby poczuł, ale bez przesady), to zrozumiał w mgnieniu oka. Czasem się zdarzy, że mnie uderzy, ale najczęściej niechcący albo przez przypadek. Wczoraj z pełną premedytacją przywalił mi nożyczkami w głowę. Moja reakcja była taka sama, jak z psem. W efekcie Olek sam poszedł do kąta. Myślę, że nas sprawdza, na ile może sobie pozwolić. Na szczęście nie za często
O zapuszczaniu brody nie pomyślałam

Ale uśmiałam się przy czytaniu

Mi najczęściej wychodzi coś koło nosa i szybko przechodzi w zmiany liszajowate, szorstkie i czerwone. Długo się trzyma, nie chce zejść... Ehh każdy coś ma.
Dzisiaj Oluś powiedział"dziękuję"!

Tak normalnie jak my mówimy
Misia myślę, że wszyscy popełniamy błędy wychowawcze bo nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielkie konsekwencje będą za kilka lat. Wydaje mi się, że robię coś super dobrze, ale za kilka lat pewnie zmienię zdanie i wolałabym zrobić to inaczej. Moja mama była w tym względzie bardzo zła. Metody, które na nas stosowała były straszne. Mając jakiś tam uraz staram się wychowywać Olka zupełnie inaczej. Czy to się dobrze skończy? Nie wiem. Moja babcia zawsze miała dobre intencje, ale wyhodowała u mojej mamy gigantyczne kompleksy na punkcie swojego wyglądu i charakteru. Czasami rodzic ma słabszy charakter,niż własne dziecko i później kończy odrabiając lekcje wieczorami. Czasami jest tak silną osobowością, że zabija osobowość własnego dziecka.