reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

@Anula1807* Gratulacje! Niech malutka szybko goni rówieśników! Jakbyś miała jakieś pytania, to daj znać. Mój młody też jest wcześniakiem 35tc.. Też ominął go inkubator - i też początkowo dostał 9pkt (za kolor skóry). Ominęła nas tylko dawka sterydów, bo już nie było czasu... W szpitalu spędziliśmy TYLKO 5 dni! A potem procesje po lekarzach ;-) Młody ogólnie jest zdrowy, ale jak pisałam wcześniej - mimo że ma już ponad 3 lata, to wciąż nie mówi.

Gloria To udanego wypoczynku! Ja wakacje planuję wrzesień/październik i mam nadzieję, że uda się wyskoczyć w nasze góry...

Magdalena26 To może to ta pogoda... Bo ja też mam takie realne sny - i budzę się zmęczona :p A w ciąży nie jestem...
 
reklama
Anula dużo zdrówka dla Was i gratulacje kochana: )
U nas deszczyk pada od rana samego, ochlodzilo się trochę.
Mam gości siostra wczoraj przyjechała na noc ta u której nowotwór podejrzewali miała badania i to jednak nie nowotwór:)
 
Mamcia super wieści :)
Witch może to i pogoda bo wreszcie mogę spać odkąd pada i się ochłodziło ;)
Dziewczyny wczoraj nie wytrzymałam i wygarnęłam wszystko P i o dziwo trochę podziałało, wczoraj zrobił mi kolację, po której wyniósł naczynia do kuchni i nawet włożył do zmywarki. Dzisiaj rano został dłużej w domu i po śniadaniu nawet pochował wszystko do lodówki, poszedł po pieczywo a na krześle wisi tylko jedna koszulka. Wiem, że to krótkotrwały efekt ale dobre i to :)
 
mamcia Super wiadomość! A wiadomo co jest siostrze? Z tego co pamiętam to coś z gardłem/przewlekłe przeziębienia?

Ja to mam czasem wrażenie, że jestem kiepską panią domu. Ale ja już nie mam siły po wszystkich sprzątać, prać, prasować i wszystkim jedzenie pod nos podać, a potem jeszcze pozmywać... W związku z tym, że dzieci mam jeszcze małe, to większość rzeczy muszę robić za nie. Aby było prościej - kupiłam im pudełka/kontenerki i tam wrzucają zabawki (z reguły jak leci), a mi pozostaje raz na jakiś czas je przesortować. Ale ilość brudu, którą generują jest taka, że w zasadzie powinnam non stop biegać za nimi ze ścierką i odkurzaczem. W związku z tym wolę, by nikt mnie bez uprzedzenia nie odwiedzał, bo z reguły w domu mam bałagan. A jak już uda mi się po robocie (zakupach, gotowaniu, zmywaniu itp.) coś ogarnąć, to nie mam czasu już na odkurzanie (bo dzieci trzeba spać położyć) i koło się zamyka... Ja nie mam pojęcia jak się z tym wszystkim zorganizować :( Nie raz mówiłam/tłumaczyłam mężowi, że jak chce mieć czysto w domu to musi mi pomóc (chociażby zabierając dzieci na spacer, bo wolę sprzątać jak jestem sama). Ale jest jak jest :( Jedyną rzeczą, o którą się wściekam jest wynoszenie śmieci... Bo chciałam, żeby to mąż za to odpowiadał, bo mi jest czasem ciężko by je wyrzucić (bo najczęściej jestem sama z dwójką dzieci w mieszkaniu i albo bym musiała je zostawić, albo zabrać ze sobą, ale boję się, że mi któreś kiedyś wbiegnie pod samochód). Może macie jakieś fajne pomysły by się lepiej zorganizować?? Gdzieś na forum widziałam pomysł na dzieci - by dawać im do wykonania w pokoju np. 2 zadania typu: 1. pozbierać brudne ubrania i zanieść do łazienki oraz 2. poustawiać książeczki na półce.
 
Witch podpisuję się pod Twoim postem obiema rękami! Raz czegoś nie zrobisz, drugi raz coś zostanie i nie wiadomo kiedy robi się totalny bałagan. Dzieciaki brudzą jak małe prosiaczki. Olek potrafi zostawić sobie w buzi odrobinkę jedzenia i po wyjściu z fotelika wsadzi rękę do buzi i rozmaże plamę na ścianie. Mazaczki dostaje tylko pod moim ścisłym nadzorem. Jak nie zdążę zareagować i maźnie mebel, to idziemy po ścierkę i sam myje plamę. Z podwórka wchodzi do domu w butach, najlepiej prosto na kanapę. Kanapa jest na szczęście zmywalna. Od czasu do czasu mąż czyści ją myjką parową a raz w roku przychodzi pan ze specjalną maszyną. Co do odwiedzin, to moja teściowa najczęściej wpada bez zapowiedzi. Woli 20 razy pocałować klamkę, niż raz zadzwonić. Szczytem było, jak przyjechaliśmy z wakacji, ledwo mąż wniósł walizki, ja zaczęłam segregować pranie na środku korytarza, naprzeciwko wejścia i kto przylazł?! Teściowa! Żeby postać nade mną i popatrzeć, jak zakłopotana miotam się między kawką dla niej, powiększającym się bałaganem a dzieckiem. Co do metod, to mam kilka swoich "sposobów" . To takie sposoby nie sposoby. Olek ma kilka drobniutkich obowiązków, ma dopiero 20 miesięcy. Zawsze wyrzuca swojego zasikanego pampersa do kosza, odkłada szczoteczkę po umyciu zębów na miejsce itp. Pomaga też zakaz na niektóre rzeczy, np. Olek uwielbia mieć wszystko ze sobą. Jak wstaje, to by zabierał najchętniej kołderkę i podusię na dół. Wielkie boje o to toczyłam, ale udało się , pościel zostaje na miejscu. Nie wolno mu odkręcać kranu w toalecie (kilka razy zalał całą podłogę), wchodzić do pralni itd. Dużo rzeczy zlikwidowałam, np. kwiatki z parapetu. W ogóle moim kluczem do ogólnego ładu jest wyrzucanie. Obrazek? Piękny! Za dwa dni w koszu. Autko bez kółka? Jak Olek nie patrzy, to do kosza. Do tego zminimalizowałam ilość rzeczy na wierzchu. Wszystko jest w szufladach albo w schowanku. Dla Olka dostępne są tylko jego książeczki, zabawki, misie. Nawet szafki w kuchni mają blokady (bo pasję do gotowania przejmuje po mamusi ;) ). Mamy dwa kosze na zabawki. Bawi się głównie na dole, na górze bardzo rzadko. Połowa zabawek jest na dole, druga połowa na górze. Po kilku tygodniach robimy zamianę. Mimo ogromu zabawek rozwala tylko połowę, zawsze mniej do sprzątania. Jak pogoda jest w miarę znośna, to siedzimy na dworze. Na podwórku są wszystkie duże zabawki, auta, rowerki, wiaderka itd. Nie pozwalam wnosić tego do domu, chowamy wszystko w garażu. Nawet jak pada deszcz, to pozwalam grzebać w błocie, nie ciągnę go na siłę do domu. No i rzecz, która mnie kosztuje najwięcej samozaparcia. Wstaję wcześnie, przygotowuję wszystko na śniadanie i czasami na obiad. Po położeniu Olka spać sprzątam wszystkie graty,zmywam itd. Nigdy nie chce mi się tego robić, ale wiem, że wystarczy raz odpuścić, żeby wpaść w krąg bałaganu. W ciągu dnia nie widzę porozrzucanych zabawek. Wychodzę z założenia, że Olek musi mieć czym się bawić,bo inaczej przychodzą mu do głowy głupie pomysły. Na niektóre rzeczy w ogóle nie zwracam uwagi, np. jak rozmazuje plamę z loda na meblach ogrodowych.
Nie wiem, jak to jest ze starszymi dziećmi, jak to jest z dwójką czy trójką. Ze swoim rozrabiaką radzę sobie średnio, staram się jak mogę. Czasami 100 razy powtarzane słowa w końcu przynoszą oczekiwany efekt,czasami nie. A co do sprzątania z dziećmi... Ich pomoc skutkuje jeszcze większym bałaganem ;)
 
Alza No to im starsze dzieci, tym lepiej im idzie sprzątanie, a jeszcze lepiej robienie bałaganu :) I ile szalonych pomysłów... Któregoś dnia mąż kazał córce posprzątać pokój. Wchodzi po kilku minutach - a tam wszystko sprzątnięte. Nawet kocyk równo na łóżku zasłany! Zabawki - w pudłach, kredki - w pojemnikach, książki ustawione na półce itp. Mąż zrobił wielkie oczy i mówi do niej: "Dorotko - jak ty pięknie posprzątałaś", na co odpowiedziała: "No widzisz tata - jak chcę, to potrafię!". Także jak dzieci chcą, to i posprzątają :-)

@Renata83 Co tam u Ciebie? Bo albo coś przegapiłam, albo nam zamilkłaś? Wszystko w porządku?
 
Witch ona ma częste anginy podejrzewam, że jej usuna migdały.
Ja chyba mam dobrego chłopa bo nie balagani zmywa i sprząta po sobie: )
Pora na kawkę. Potem wpadnę jeszcze do Was: )
 
reklama
Do góry