Przez cała noc przespałam a raczej drzemałam może łącznie ze 2 godziny
O 6:00 przypomniałam sobie, że prysznic może pomóc na bóle (albo się wyciszy albo rozkręci ) i poszłam się pomoczyć. Ból pleców zelżał, ale Kaja się wybudziła i zaczęła szarżować, więc o śnie nie było mowy
Troszkę podrzemałam między 9:00 a 12:00. Myślałam, że nie zwlekę się z łóżka, ale jakoś się zmotywowałam i troszkę spraw na mieście pozałatwialiśmy. A to wszystko chyba dlatego, że wczoraj pierwszy raz od bardzo dawno wyszłam na spacer, który potrwał niemal 2 godz. i się "tam na dole" zaczęło wszystko chyba rozchodzić.... i dzisiaj rozwolnienie jeszcze doszło...
Ciekawa jestem jaka będzie dzisiejsza noc i czy coś więcej się wydarzy....
Ale powiem Wam, że jakoś strasznie nie panikowałam - może dlatego, że J jest w domu - a po prostu czekałam na rozwój wydarzeń ( bo ból i zmęczenie to już swoja drogą...).
Myślę, że jeśli utrzymam ten wysoki poziom aktywności, to do końca tego tygodnia Kaja będzie już z nami
więc Ty,
Lena mnie nie strasz jakimiś 11 dniami po terminie ;-)
Nie mam nic przeciwko, aby Kaja i Lenka przyszły na świat w tym samym terminie ;-)
Lena, ja poczułam pierwsze ruchy dopiero w okolicach 19-20 tygodnia ciąży, także bez stresu kochana
za wizytę &&&&&&&&&&&&&
ONA, Lena zdrówka dziewczyny życzę