reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Dziękuję, Wasze słowa w 100% wyrażają to co czuję a czego nawet nie potrafię nazwać i powiedzieć na głos. Mimo to nie jestem w stanie pogodzić się z tym co mnie spotkało, wiem że nie jestem nikim szczególnym ale naprawdę mimo młodego wieku przeszłam w życiu tak wiele krzywd, że myślałam, byłam pewna że więcej mnie nie spotka.

Wiem jest nas tak wiele, i mnóstwo z nas musi przechodzić te tragedie wielokrotnie, tylko dlaczego? Dlaczego kobiety które, ćpają, piją nie dbają o siebie mogą donosić ciąże i urodzić zdrowe dzieci? Dlaczego rodzą kobiety, które później mordują swoje maleństwa? Dlaczego do cholery to nie im są odbierane te wszystkie dzieciątka? Staramy się często po kilka lat, dbamy o siebie, wykonujemy masę badań, ciągle trzymając się tej nadziei, że kiedyś się uda...
my staraliśmy się rok o nasze szczęście i już traciłam nadzieję... w sierpniu wyjechaliśmy na tydzień nad morze, było cudownie, piękna pogoda, wspaniale spędziliśmy czas z mężem a po powrocie mieliśmy się udać do kliniki zbadać jego nasienie. Tydzień, dwa minęły było dużo ważniejszych spraw, a ja pewnego popołudnia, dzień przed planowaną miesiączką zrobiłam test. Nie wiem dlaczego, byłam pewna że dostanę @, ale jakoś instynktownie poczułam, że muszę go zrobić. W ogóle to był dziwny czas, niby PSM się już skończyło a ja miałam taką huśtawkę nastrojów jak nigdy, a przecież powinnam już się wyciszyć... gdy zobaczyłam dwie kreski nie mogłam w to uwierzyć, myślałam że test jest zepsuty i dlatego taki wynik... zaraz zrobiłam kolejny i to samo, telefon do męża żeby natychmiast przyjechał do domu... tego wieczora zaliczył jeszcze 4 apteki a pozytywnych testów mam całe pudełko.
od razu podzieliśmy się tym szczęściem z moją mamą i siostrą, był płacz wzruszenia, szczęścia, dużo śmiechu...

po kilku dniach umówiłam się do lekarza... poza ogromnym zmęczeniem, bólem piersi i tymi skrajnie różnymi humorkami nic mi nie dolegało...
na wizycie wszystko ok, pęcherzyk miał odpowiednią wielkość, jedynie obok niego był mały krwiak, lekarz zapisał duphaston i zwolnienie na 2 tyg do kolejnej wizyty. Trochę się bałam, ale dużo czytałam, jedyne co do mnie docierało to że krwiak na pewno się wchłonie a jak już biorę duphaston to tydzień i nie będzie po nim śladu to był 5 tc wg OM
Z objawów to jedynie ból piersi, i czasami ból podbrzusza no wiadomo w moim przypadku to mogło chodzić jedynie o powiększającą się macicę.
Bardzo o siebie dbałam, robiłam wszystkie badania, cieszyłam się z dobrych wyników, nakupiłam mnóstwo książek o ciąży i dzieciach, mnóstwo kosmetyków, kremy na rozstępy, na piersi i cellulit. Jadłam regularnie i zdrowo, warzywa z ekologicznych upraw, jajka od zielononóżki, kurczaki z eko farmy... w zasadzie ochotę największą miałam na kanapki z pomidorem i pierogi ze szpinakiem. Więc jeździliśmy z mężem po restauracjach szukając pierogów idealnych... wieczorami obowiązkowo musiał być sorbet truskawkowy, inaczej bym nie zasnęła... to było tyle z zachcianek. Mogłam jeść wszystko, nie miałam mdłości, nie wymiotowałam, zero zaparć no ogólnie żadnych przykrych objawów, tyle że ból powiększających się piersi... na forum dziewczyny gratulowały mówiły żeby się cieszyć bo biedne rzygały od rana do wieczora, nie jedna wylądowała pod kroplówką, a ja mogłam góry przenosić.

W 7 tc kolejna wizyta u lekarza, nie reagował na to, że w zasadzie skarżę się na brak objawów, wg niego było wszystko ok, krwiak się wchłonął, pęcherzyk urósł a moje maleństwo miało 3 mm, dalej miałam siedzieć w domku i brać duphaston no i witaminy ciążowe, ale te to już zaczęłam brać na długo przed nią, łykałam femibion.
Po wizycie zaczęły się największe niepokoje jak zaczęłam czytać, że dziecko jest troszkę za małe jak na ten wiek ciąży, a w ogóle była rozczarowana, że nie usłyszałam jeszcze serduszka, wmawiałam sobie że może owulacja się przesunęła i ciąża jest młodsza... taaa

przez dwa tygodnie do kolejnej wizyty dolegliwości jakie do tej pory miałam zaczęły ustępować, już nie musiałam wstawać w nocy na siusiu i piersi znacznie mniej bolały. Jedynie brzuszek zaczął jakby się powiększać... cały czas wewnętrznie czułam, hej nie jest ok ale ja nie lubię szukać problemów i na siłę wmawiałam sobie jest dobrze, i cudownie...

w 9 tc kolejna wizyta u gina pojechałam wyjątkowo w poniedziałek chodź zawsze to był wtorek ale nie mogłam znieść tego jakby strachu... siedzieliśmy z mężem w poczekalni, tacy szczęśliwi, po wizycie mieliśmy jechać na nasze ulubione pierogi... mąż prosił zanim weszłam zawołaj jak będziecie słuchać serduszka też chcę...
później to już jeden wielki dramat
jedyne co lekarz powiedział to, że wolałby żeby były jakieś ciążowe objawy typu mdłości, wymioty, wg niego wtedy wiadomo, że ciąża się rozwija... no moja się nie rozwinęła...

Plenitude tak, na pewno będę chciała zrobić jakieś badania, jestem w trakcie czytania wątku o badaniach po poronieniu, zastanawiam się może od razu robić kariotyp? po zabiegu było wykonane badanie histopatologiczne, jeszcze tydzień czekania na wyniki a na kontrolę do gina mam iść po pierwszej @ i tak myślałam, że może wtedy ustalimy jakiś wspólny tor badań. Nie liczę na to że da mi skierowanie na badania i będzie czekać razem ze mną niecierpliwie na wyniki, takie rzeczy to się nie dzieją, ja i tak chodzę do lekarzy prywatnie, za wszystkie badania płacę i liczę tylko na jego fachową opinię. Tak na pewno powie, że po pierwszym poronieniu nie ma po co się badać, wystarczy się starać, ale ja już się wystarczająco długo starałam...

Mam kilka takich "fizycznych" pytań
Dziewczyny, jak długo mogę czekać na @? moje cykle trwały średnio 28/29 dni, czy teraz jestem w jakimś cyklu, czy poza wszelkimi kategoriami i mam czekać na @ i od niej zacząć liczyć? To normalne, że po łyżeczkowaniu mam tylko bardzo delikatne plamienia? a w zasadzie taki jakby śluz w kolorze łososiowym? Tzn tego dnia po zabiegu pojawiło się krwawienie ale bardzo skąpe, czy to dobre objawy? Fizycznie czuję się bardzo dobrze, jedynie głowa boli ale to pewnie przez papierosy.. tak wróciłam do palenia i może przez nerwy ten ból. Biorę jakieś ziołowe tabletki na uspokojenie ale to chyba nie działa, może psychiatra przepisze coś skutecznego...


Wczoraj ulepiłam po raz pierwszy pierogi... oczywiście ze szpinakiem... podobno mąż lepszych nigdy nie jadł... rzeczywiście wyszły doskonałe... Zrobiłam to dla niego, tak bardzo się stara, żebym poczuła się lepiej, próbuje być zabawny bym choć na chwilę się uśmiechnęła, dzwoni, pyta, troszczy się bardzo choć też nie jest mu lekko... czemu do cholery musimy tak cierpieć?!

Dziękuję, za wsparcie, przykro mi jedynie, że w takich okolicznościach mogę poznać tyle mądrych i życzliwych osób.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Planitude tak może dali mi coś wczesniej nawet nie zapytałam w sumie to tak szybko poszłam tam i szybko wyszłam o 8:45 juz mnie wzięli na zabieg a o 9:45 juz sie obudziłam a o 12:30 byłam juz w domu . Brawo ja .


Borysowa - wiem o czym mówisz jak tez czasami jak oglądam w Tv ze znow jakas kobieta zabiła swoje dziecko szlak mnie trafia ale nie myśle w ten sposób dlaczego ja a nie inne bo nie zycze nikomu takich przeżyć . Tydzien temu moj szwagier napisał mi że zostanę znow ciocia bo jego żona znow w ciazy jest . Zrobiło mi sie przykro , że oni mogą tak poprostu , że specjalnie mi to mówią żebym im zazdrościła chociaż pewnie tak nie było - cieszę się ale było mi przykro teraz sie uspokoiłam i jest ok ;)

Ja po poronieniu poerwszą @ dostałam po 6 tygodniach ale to nie reguła zależy od organizmu każda z nas jest inna ;) .
Borysowa - staraj się czymś zająć żeby duzo nie myślec o tym , wychodź gdzies rozmawiaj z ludźmi , przeczytaj ksiazke , oglądnij film itd zawsze cos pomoze oderwać myśli . Jesscze bedziesz szczęśliwa i bedziesz tulić swoje maleństwo jak nie jedna dziewczyna tutaj . Pozdrawiam
 
Borysowa każda z nas się z tym nie godziła i być może nie zaakceptowała do końca. To są bardzo trudne sprawy, po prostu życie. Kilka tygodni temu ktoś znowu wyrzucił noworodka na śmietnik, wstrząsnęło to normalnie myślącymi osobami, ale kilka dni temu w oknie życia w moim mieście pojawił się dwudniowy chłopczyk. Zdrowy, zadbany. Można tak i można inaczej.. Nie mamy prawa decydować za innych a los zawsze nierówno dzieli. Na tym świecie nie ma sprawiedliwości i nigdy jej nie będzie.. Te biedne kobiety czasem nie mają nawet internetu w domu, może nawet nie mają jak poszukać wsparcia, pomocy w obliczu podejmowanych przez nie decyzji. Ostatnio widziałam kobietę idącą chodnikiem, niestety pod wpływem alkoholu, co widać było po chodzie i z brzuchem ciążowym.. Jechaliśmy z mężem samochodem. Ten widok nami wstrząsnął. Jednak w obliczu prawa nawet nic jej nie można zrobić, może pić ile chce, nawet przed porodem, aby nie w jego trakcie bo wówczas zaczynają się problemy.. To jej życie i jej decyzje, nie mamy prawa niczego jej narzucać, oby tylko nie wyrzuciła tego dziecka na śmietnik jeśli nie będzie go chciała tylko położy w oknie życia.. O tym pomyślałam. Takie jest życie tutaj, szczęście czy cierpienie może trafić się każdemu z nas niezależnie od tego kim jesteśmy, niektóre życia to pasmo cierpień i bólu, inne jak z bajki. Nie ma żadnych limitów, ani dla szczęśliwych chwil ani dla ciosów od losu, niestety. Trzeba być silnym i walczyć, tylko tak możemy coś zmienić.
Papierosy.. Wiem, że nerwy, że boli ale postaraj się je rzucić bo następne dziecko chce mieć zdrową mamę a nie organizm zanieczyszczony nikotyną ;-)Paliłam wiele lat temu a od 5 nie palę i nie żałuję.
Na @ możesz czekać różnie, jak najbardziej może to nastąpić tak jak gdyby łyżeczkowanie było 1 dniem cyklu, może być wahanie np. tydzień w jedną lub drugą stronę i nadal jest w normie. Plamienia się zdarzają, pierwsza @ po może być skąpa - w dużej mierze cały czas decyduje kondycja organizmu.

Znikające objawy ciąży lub ich brak o niczym nie przesądzają, natomiast twierdzenie, że ciąża silna to ta z wymiotami i nudnościami to twierdzenie na którym można się przejechać. Nudności i wymioty to reakcja na hormony ciążowe, na progesteron, na rosnącą bhcg. Są kobiety mające po kilkoro dzieci nie znające przykrych dolegliwości stanu odmiennego, a są takie które przed każdym # wymiotowały i miały nudności. Zależy od organizmu, wrzucanie wszystkich do jednego worka nie jest dobrym pomysłem. Czasem zanik objawów ciążowych niczemu nie szkodzi i o niczym nie świadczy, maluszek normalnie się rozwija i tylko mama prawie schodzi na zawał. Każdą kobietę należy traktować jak indywidualny przypadek i ciążę też.

Psychiatra ma leki ale przy nich starania odpadają, wszystko zależy od tego kiedy znowu będziecie chcieli się starać. Pytałaś o kariotyp - ograniczają Cię tylko fundusze i to czego chcesz się dowiedzieć - jeśli jak najszybciej uspokoić lub już teraz spróbować znaleźć przyczynę - możesz zrobić, jednak czasem przyczyn nie da się ustalić. Gin podejrzewam niewiele będzie chciał zrobić, ale uważam, że wymazy z pochwy w kierunku patogenów powinny być zrobione. Jak Twoje wyniki w kierunku toksoplazmozy i cytomegalii? Co z tych chorób przechodziłaś czy też nic nie przechorowałaś?
 
Plenitude no jest mi tak ciężko, że chyba nie potrafię logicznie myśleć... wybaczcie ale jest we mnie tyle złości i goryczy, a nie mam kogo ani czego winić za to co się stało... to wszystko we mnie siedzi i rośnie.

pod koniec 5 tc robiłam szereg badań zleconych przez lekarza i wg niego wszystko było w porządku, no niby wyniki w granicach normy. O toksoplazmozie dowiedziałam się będąc w ciąży a o tej cytomegalii przeczytałam dopiero na forum, nie miałam pojęcia o większości tych chorób, zresztą ja jestem niezwykle zdrowym człowiekiem i nigdy nie byłam w szpitalu poza 3 dniami spędzonymi po urodzeniu.
Jeśli pozwolisz to przedstawię wyniki tamtych badań, teraz to już sama nie wiem czy były ok

BadanieParametrWynikJednostkaLHNormaOpis
Morfologia krwiLeukocyty9,9tys/µl3,810,0N
Erytrocyty4,67mln/µl3,75,1N
Hemoglobina14,4g/dl12,016,0N
Hematokryt41,5%37,047,0N
MCV88,9fl80,099,0N
MCH30,8pg27,035,0N
MCHC34,7g/dl32,037,0N
Płytki krwi208tys/µl140440N
Limfocyty %25,8%2045N
Inne(Eo,Bazo,Mono) %4,1%314N
Neutrofile %70,1%4070H
Limfocyty #2,6tys/µl1,53,0N
Inne(Eo,Bazo,Mono) #0,4tys/µl0,31,5N
Neutrofile #6,9tys/µl2,507,00N
RDW-CV14,2%1215N
PDW13,6fl917N
MPV11,1fl9,0013,00N
Badanie ogólne moczuPrzejrzystośćl.mętny
Barważółty
Ciężar właściwy1.025g/ml1,0151,030N
pH6.05,07,0N
Glukozanieobecnamg/dl
Ketonynieobecnemmol/l
Urobilinogenw normie
Bilirubinanieobecna
Białkonieobecne
Osad moczuNabłonki płaskied. licznewpw
Leukocyty1-3wpw05
Pasma śluzunielicznew prep.
Bakterienielicznew prep.
Cholesterol całkowityCholesterol całkowity166mg/dl0200N
GlukozaGlukoza79,00mg/dl70,0099,00N
TSHTSH2,800µIU/ml0,2704,200NBadanie wykonano testem firmy Roche metodą elektrochemiluminescencji na aparacie Cobas.
Beta-HCGbeta-HCG9053,00mIU/mlkobiety (przed menopauzą, nie będące w ciąży): =< 1 mIU/ml
kobiety (po menopauzie) : =< 7 mIU/ml

Kobiety w ciąży:
3 tydz: 5,8 – 71,2 mIU/ml
4 tydz: 9,5 – 750
5 tydz: 217 – 7138
6 tydz: 158 – 31795
7 tydz: 3697 – 163563
8 tydz: 32065 – 149571
9 tydz: 63803 – 151410
10 tydz: 46509 – 186977
12 tydz: 27832 – 210612
14 tydz: 13950 – 62530
15 tydz: 12039 – 70971
16 tydz: 9040 – 56451
17 tydz: 8175 – 55868
18 tydz: 8099 - 58176 Badanie wykonano testem firmy Roche metodą elektrochemiluminescencji na aparacie Cobas.
Toxoplasma gondiiPrzeciwciała w kl. IgG<0,130IU/ml< 1,0 niereaktywny
>= 1,0- <30 niejednoznaczny
>= 30,0 reaktywny W przypadku uzyskania wyniku niejednoznacznego wskazane jest powtórzenie badania po około 2 - 3 tygodniach.Badanie wykonano testem firmy Roche, metodą elektrochemiluminescencji na aparacie CobasPoniższe wyniki uzyskano za pomocą oznaczenia testem Elecsys Toxo IgG.
Wyniki uzyskane przy użyciu testów innych producentów nie są równoznaczne z wynikami uzyskanymi za pomocą tego testu.
Toxoplasma gondiiPrzeciwciała w kl. IgM0,20S/CO<0,8 niereaktywny
≥0,8-<1,0 niejednoznaczny
≥1,0 reaktywny Badanie wykonano testem firmy Roche metodą elektrochemiluminescencji na aparacie Cobas.

Na kolejne badania to chyba powinnam pójść po @ i z tego co wyczytałam na forum to najlepiej 21dc, czy mam rację? Jeszcze nie wiem jakie badania zrobię, jest ich tyle, muszę je sobie jakoś poukładać w głowie bo na razie mam jeden wielki bałagan, ale chcę poznać przyczynę, a nawet inaczej chcę się ustrzec ponownie takiej sytuacji jak teraz.

Jeśli chodzi o jakieś tabletki... chciałabym po prostu choć raz zasnąć bez uprzedniego godzinnego płaczu, i przespać chociaż 4 godziny, bez ciągłego budzenia się i tego cierpienia w ciemności.

Papierosy... tak wiem okropne świństwo tym bardziej jestem wkurzona na siebie bo już od dłuższego czasu prawie nie paliłam, może 3,4 dziennie a od momentu zrobienia testu odstawiłam definitywnie i taka byłam z siebie dumna... ale w piątek po zabiegu tak bardzo wszystko stało się dla mnie obojętne, że palę znowu i to sporo... ale poradzę sobie z tym, zresztą nie czuję się po nich najlepiej...

Dziewczyny tak się cieszę, że mimo wielu ciężkich i trudnych doświadczeń macie zdrowe maleństwa, naprawdę daje to dużo nadziei.
 
Borysowa Zrób sobie dokładniejsze badanie tarczycy, bo TSH przy ciąży w pierwszym trymestrze powinno być niższe niż 2-2,5 (TSH, FT3 i FT4). Poza tym reszta OK. Toxo nie miałaś, więc w kolejnych ciążach będziesz musiała sprawdzać. Warto sprawdzić cytomegalię i różyczkę oraz HIV i kiłę (których na liście nie widzę).
 
reklama
Witaj Borysowa współczuję i zapalam światełko (*) dla Twojego ANIOŁKA. Pamiętam te uczucia po stracie maleństwa, utracone plany i nadzieje... Ale po burzy zawsze wychodzi słońce. Masz na tyle dobrze, że masz wsparcie w mężu, ja niestety nie miałam wsparcia... Mąż uciekał "w pracę", nie rozumiał mojego cierpienia. Ja poroniłam 15 lipca tego roku więc nie tak dawno, w 9tc, od 7tc zarodek się nie rozwijał. Przeszłam łyżeczkowanie, po tygodniu stan zapalny macicy i antybiotyki... a po dwóch tygodniach znów zaszłam w ciążę "przez przypadek" bo nie planowane. Także jak się domyślasz - nie doczekałam się miesiączki. Miesiąc po poronieniu miałam pierwsze objawy ciąży choć nie wierzyłam w to... zrobiłam test - wyszedł pozytywny, ale stwierdziłam, że może hcg po poronieniu jeszcze nie spadło... dopiero hcg w przeciągu dwóch dni potwierdziło ciążę... Radość... nie, to nie była radość tylko ogromny strach. Teraz jestem w 12tc, tydzień temu na USG wszystko było ok, ale teraz znów myślę i się denerwuję czy wszystko dobrze, czy maleństwo jeszcze żyje i czy prawidłowo się rozwija... wiem że to przykre ale żyję "od wizyty do wizyty" i wciąż myślę, boję się cieszyć... Ciąża po poronieniu jest pełna obaw... Ale jestem również pełna nadziei, że w końcu nam się uda, i mam nadzieję że dla Ciebie również zaświeci słońce...
 
Do góry