reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Misia. Ja pamiętam jak w 31tc byłam na wizycie i miałam USG. Wtedy jak zobaczyłam, że wymiar główki odpowiada 33+4 też się wystraszyłam, że jakaś duża...:-( ale ginka nic nie mówiła, a ona jest raczej taka że jak coś by jej nie pasowało to wysłałabym na jakieś dokładniejsze USG, więc wtedy uznałam to za fakt, że nasze dziecko po prostu szybciej rosło w ostatnim czasie. A dziś na USG główkę ma idealną tj. 35+5;-) więc wtedy rósł szybciej a teraz sobie zwolnił tempo. Może u Ciebie też tak będzie.
Poza tym tak jak pisze martavel dużo zależy od lekarza robiącego USG i tego jak dokładnie postawi kropkę na USG...widzisz jak z moimi wodami było. 3 lekarzy - 3 różne pomiary wód w 3 dni...

martavel dziękuję za listę ;-) ja listę do szpitala miałam ze strony internetowej szpitala, w którym planuję rodzić. Wszystko fajnie wypisane co potrzeba więc sobie tylko odhaczałam ;-) a do domu już mam wszystko (mam nadzieję) zakupione ;-) ale dziękuję za pamięć ;-)

malgonia
taki Skarb to prawdziwy Skarb!! Cieszę się że pomimo braku czasu dla siebie o którym piszesz, z Twojego postu bije radość i spełnienie :tak: to utwierdza tylko w przekonaniu, że warto walczyć o te maleńkie wielkie Szczęścia! Gdzie lista Mamusiek do rozpakowania to ja nie wiem, ale wiem, że kolejny termin to mi przypada w udziale :-D no chyba że Misia zechce mnie wyprzedzić :-D
ucałuj i wyściskaj Wojtusia ode mnie i Jaśka ;* ♥ jest przeuroczy! ♥




My z Jaśkowym po wizycie dziś ;-)
Mąż poszedł ze mną. Lubię jak jest koło mnie na wizycie ;-)
I tak oto: szyjka przygotowuje się do porodu. Mięknie i się skraca. Rozwarcie na opuszek palca :tak:
Brzusio się obniżył, główka balotuje, powoli schodzi do kanału ;-)
Wg ginki do terminu raczej nie donoszę ciąży, co mnie niezmiernie ucieszyło :-D bardzo nie chcę przenosić ciąży...
mam nie pić żadnych naparów z liści malin ani siemienia lnianego bo organizm póki co świetnie sam się przygotowuje na TEN dzień :-)

za 2 tyg mam kolejną wizytę (o ile dotrwam). Jeśli będę chciała to dostanę skierowanie do szpitala i spokojnie mogę w szpitalu czekać na poród. Z jednej strony byłabym spokojniejsza, bo zawsze to jestem pod opieką lekarzy i nie muszę się martwić co zrobię jak zacznie się wtedy kiedy Mąż będzie w trasie 200km od domu...:sorry: no mam 2 tygodnie żeby pomyśleć nad szpitalem ;-)
 
reklama
Małgoniu super ze znalazłaś chociaż chwilkę i napisałaś co u Ciebie :happy2:
Wojtuś przecudny...nic tylko schrupać :-D Nie mogę się na Niego napatrzeć :-D
Chciałabym już mieć przy sobie takie CUDeńko

Kwiatuszku d
ziękuję za odkopanie badań :* Jestem troszkę spokojniejsza :tak:

Angelstw spokojnie możesz rodzic jako pierwsza .. nie będę Cię wyprzedzać :-p
Gratuluję udanej wizyty....Czyli jeszcze chwila.......jeszcze moment i przytulisz Jasia :happy2:
A My forumowe cioteczki będziemy z niecierpliwością czekać na zdjęcie kolejnego CUDU!!! :happy2:

Też bym wolała iść wcześniej do szpitala. Boje sie ze mąż akurat będzie w pracy i nie zdąży mnie zawieźć do szpitala :sorry:
Ale na razie mamy jeszcze czas (chyba:confused:) ;-)

Ale Nam te ciąże zleciały!!! Szok!!! :-D
 
malgonia1 ale śliczny dzidziuś:)

angelstw kurde ale czas leci, lada moment będzie Jasio na świecie.

Ja dziś prawie całą noc nie spałam bo tak się stresowałam dzisiejszą wizytą u lekarza, ale okazało się, że jest wszystko w porządku:) mojemu dzieciątku bije serduszko i lekarz kazał się cieszyć. Mam tylko infekcję jakaś i muszę brać nystatynę dopochwowo:(
Jestem szczęśliwa jak nie wiem co:)
Byłam u babci złożyć jej życzenia i jej powiedziałam, że jestem w ciąży to tak się cieszyła, że aż miło było:) Rodzicom też dopiero dziś powiedziałam i też się cieszą :)

Kurde coś mnie postrzykło w krzyżu i ledwo się ruszam. Mam nadzieję, że szybko mi przejdzie.
 
Hej Kochane :-) Ja znowu wpadam po dłuższej przerwie, bo Oluś rzadko kiedy daje mi chwilę dla siebie. A każdą takową wykorzystuję najpierw na siku, później na picie i jedzenie, czasami zostaje jeszcze trochę czasu na zrobienie części obiadu albo wstawienie prania. Udzielanie się na forum niestety zostaje w tej piramidzie na szarym końcu :sorry:

Martavel pamiętam jak wyglądały moje wyprawy na zakupy jak byłam w ciąży- zwiedzałam każdy kibel, żadnemu nie odpuściłam. Jak obchodziliśmy jakąś galerię dwa razy, to dwa razy wchodziłam do każdego kibelka po drodze :happy2: Co do znajomych i ich córki... Radziłabym Ci nic się nie odzywać, więcej nawet- nie myśl, że źle się nią zajmują. My Olusia nosimy pionowo od samego początku, bo tak lubi, w każdej innej pozycji się drze. Ostatnio lubi jeszcze na brzuchu robić samoloty. Jak wpada w histerię bez powodu, robimy huziuuu! do góry, bo wtedy się uspokaja. Kładę go na brzuchu i klepię po pupie- położne mi tak poradziły, że to pomaga dziecku się wysrać. Nie śpię prawie wcale. Jak jestem już totalnie wykończona a Olek drze się bez powodu, to też mu mówię, że go wyrzucę przez okno albo schowam w lodówce. To nie znaczy, że go nie kocham czy że to zrobię. Do tego jest strasznie ciężki. Bardzo bolą mnie plecy i nie mam już siły go nosić. Jego to nic nie obchodzi i często chce na ręce, krzyczy i robi się nieznośny. Każdemu może żyłka pęknąć. Na szczęście dzieci mają dwójkę rodziców i jak jedno już nie wyrabia, to drugie się zajmie. Przytoczę tu jeszcze, co mnie spotkało w święta. Moja własna babcia codziennie co pół godziny mówiła, że Olo jest chory, że coś go boli, że ma uszkodzony kręgosłup. Czułam się umęczona psychicznie. W wigilię prawie się spakowałam i wróciłam do domu. Olek się ciągle się darł, bo pierwszy raz byliśmy poza domem tak długo, wszyscy podchodzili do niego, gadali, łapali go za ręce, nogi, całowali, chcieli nosić. Dziecko było tym wszystkim zmęczone, bolała je egzystencja a nie kręgosłup. To, że dziecko się tak zachowuje nawet przez tydzień cięgiem, to nie znaczy, że jest tak samo zawsze. Poza tym dzieci mają takie okresy, że jakby cofają się w rozwoju, zapominają, czego nauczyły się dotychczas. Nawet jeżeli z dzieckiem jest coś nie tak, to radziłabym nic nie komentować. Może nawet mają jakiś problem, z którym się zmagają, ale nie chcą się tym z Wami dzielić...

MisiaMonisia cały czas modliłam się za Was :happy2: Widzę, że prośby zostały wysłuchane :happy2: U Ciebie jest podobnie do mnie- w 29 tyg ciąży trafiłam do szpitala, leżałam do 32 tc, a ostatecznie urodziłam w 40 tc, mimo że co wizyta było- UUUUU... na pewno nie dotrwa pani do następnej wizyty! Oby U Was było tak samo :tak: A co do wyników usg to nie martw się, w szpitalu mają taki młyn, że mieszają czasami wartości. Mi wpisali połowę wartości moich, a połowę z usg poprzedniej pacjentki. Idź do lekarza, który to robił i zapytaj, czy wszystko dobrze. Ja tak zrobiłam. Odsądzali mnie na początku od czci i wiary, że ciąża jest starsza, niż podaję, że nawet nie wiem, kiedy miałam ostatni okres. Na końcu okazało się, że pielęgniarka po prostu coś źle wpisała. Powtórzyli usg i tym razem wyszło wszystko w normie. Nawiasem mówiąc te wartości trzeba liczyć plus-minus 2 tygodnie, bo czasami dziecko ma nogę bliżej głowicy a nogę dalej.

Malgonia piękny Królewicz!!! :) a jaki owłosiony :) Pewnie by pogadał z moim Olusiem ;-)

Angelstw super, że u Was wszystko dobrze :-) Widzisz jak to jest z tym prognozowaniem, ja miałam rozwarcie na opuszek w 29 tc a donosiłam do 40 tc ;-) Przy czym w 34 tc miałam już rozwarcie na 1,5 palca i jakoś ciągle nie mogłam urodzić. Co do leżenia w szpitalu to powiem Ci, że jak leżałam na OCP to dziewczyny oczekujące na poród leżały ze 3 dni i wracały do domu, bo urodzić nie mogły. Jednak w domu a to pranko, a to obiad, spacerek itd. a w szpitalu głównie się leży i nic się nie chce zadziać.

Olasec trzymam kciuki, żeby serduszko biło przez kolejne 70 lat albo więcej :-)

OneMoreTime jak bym była na Twoim miejscu, to chyba bym nie wytrzymała i boboseksiła się ile wlezie :-)

Jeżeli chodzi o rzeczy do szpitala to napiszę z własnego doświadczenia:
- piżamy w ilości ile się da (myślałam, że do porodu to konieczna jest koszula nocna i kupiłam sobie specjalnie takową, bo strasznie nie lubię koszul nocnych. Na szczęście można rodzić w czym się chce, ważne, żeby było nam wygodnie)
- majtki z siateczki. One wyglądają trochę jak spodenki. Ja kupiłam wielorazowego użytku cztery pary i prałam codziennie.
- majtki zwykłe bawełniane, najlepsze będą takie stare, rozwleczone, luźne i żeby w razie czego nie było nam żal jak się zakrwawią całe. Przyda się z 8 par na pewno.
- stanik do karmienia piersią
- wkładki laktacyjne
- podkłady higieniczne takie dla kobiet po porodzie (jak gigantyczne podpaski) dwa opakowania
- paczka podpasek super hiper maxi, najlepiej typu bella albo naturella
- podkłady pod tyłek takie jak dla ludzi starszych do położenia na łóżku z pięć sztuk
- podusia
- szampon, żel pod prysznic, żel do twarzy, krem do twarzy, balsam do ciała, gąbka/myjka, klapki pod prysznic, klapki do chodzenia po oddziale, szlafrok, dwa ręczniki
- duuużo papieru toaletowego
- Tantum Rosa i irygator do tego
- talerz, sztućce, kubek
- DOKUMENTY (KARTA CIĄŻY!!!!!, grupa krwi itd.)
- bardzo luźne ubranie na wyjście ze szpitala (luźne w kroku ;-) )
- ubranka dla dziecka na wyjście ze szpitala (najlepiej koszulkę z długim rękawem i śpiochy, ciepła czapka, ciepłe skarpetki z froty bez ściągaczy- jedna para na stopy, druga na ręce, kombinezon)
- pampersy dla new borna
- chusteczki do tyłka dla dziecka
- czapeczka cienka po kąpieli
- cienkie skarpetki (czasami jest potrzeba założyć dziecku na ręce, np. kiedy ma wenflon)
- balsam do ciała dla dziecka
- ze 4 pieluchy tetrowe
U mnie w szpitalu dawali żel do mycia dziecka, ubranka codziennie nowe i becik jeden na pobyt (ale Olek jak zasikał swój dwa razy to dostaliśmy nowy). Ja się szykowałam do szpitala na maksymalnie 3 doby, ale wyszliśmy po 8, więc radzę się przygotować na zaś, nigdy nie wiadomo jak to będzie.&nbsp;<br><br>A u nas... Olo znowu próbuje mnie zamęczyć. Budzi się o 2 w nocy i później już co godzinę do 6 rano. Bo o 6 rano to on jest już wyspany i chce wstawać i nie interesuje go, że matkę wymęczył przez całą noc i chętnie bym sobie kimnęła chociaż kolejne 12 godzin, co by odespać ostatnie 2,5 miesiąca...<br>Wczoraj przywieźli nam kanapę, stół i krzesła do domu :-) Wreszcie przestało echo lecieć ;-) Właśnie mężuś zaległ na kanapie i tak chrapie, że go w całej wsi słychać ;-)
 
Olasec gratuluje wizyty.....Cieszę sie ze wszystko dobrze i najwazniejsze ze serduszko pieknie bije :happy2:
To zrobiłaś babci.....i przyszłej babci (swojej mamie) prezent dzisiaj :-)

Alza witaj !!! :-) Jejku... .lubie Twoja bezpośredniość ........"......że to pomaga dziecku się wysrać" hahaha :-D Rozbawiłaś mnie :-D
Mam nadzieję ze nie będe czekać za Maluszkiem aż do 40 tc......niech się urodzi w połowie lutego :tak:
To Ci Oluś daje w kość :-p
Martavel........uważaj bo Ty też Kochana nosisz Olusia :-p Może Olusie juz tak mają :-D

Kurcze myślałam że wszystko juz mam do szpitala.....ale nie mam podkładów :szok: A szpital nie daje?
 
Olasec super wiadomość!! Teraz niech Fasolka sobie rośnie spokojnie :tak:

alza błagam! :-D nie odbieraj mi nadziei na poród przed terminem :-D

Misia z tymi podkładami to różnie bywa...najlepiej zadzwoń i dopytaj w szpitalu w którym będziesz rodziła co potrzebujesz. U mnie podkłady trzeba mieć.


A ja dziś totalny spadek formy...
nie dobrze mi :baffled:
źle śpię i potem tak to wygląda.

Mam nadzieję, że dostaniemy dziś telefon, że wózek Jaśkowy już dotarł do sklepu to chociaż tym poprawię sobie humor:sorry2:
 
MisiaMonisia ojjj daje mi w kość... Chociaż jest coraz lepiej. Tylko teraz to ciągle chce, żeby się z nim bawić. Już jest taki bystrzak, wszystko widzi i słyszy, jak śpi trzeba chodzić na paluszkach. Policzki mnie bolą od uśmiechania się do niego- odwzajemnia uśmiechy:-). Wczoraj wpakował pierwszy raz zabawkę do buzi :-D A robienie kupy przez niego jest po prostu komiczne!! Tak się nadyma... I wali takie bomby, że boję się, że pampersa popruje ;-)
Co do podkładów, to u mnie dawali, ale ja ich strasznie dużo zużyłam i już później głupio mi było dwa razy dziennie po nową paczkę chodzić. A podkłady na łóżko są praktyczne, bo jak się zakrwawi, to można spokojnie wyrzucić i położyć sobie czysty, a szpitalne prześcieradło ma się jedno...

Angelstw jak chcesz urodzić wcześniej, to do roboty!!! :-) Noszenie ciężkich rzeczy dobrze robi. Warto się trochę poschylać, pozałatwiać różne sprawy (wsiadanie i wysiadanie z samochodu). W sumie u mnie się zaczęło po trzech dniach intensywnej przeprowadzki. Od rana do nocy zasuwałam jak mały samochodzik. Plecy mnie strasznie bolały, ale spieszyło nam się, bo poród był tuż tuż (nawet nie wiedzieliśmy, jak bardzo tuż tuż ;-)). No i podobno fiki miki pod kołderką przyspiesza akcję, ale ja nie próbowałam ;-). A co do spania, to Kochana... Śpij, póki możesz. Już niedługo wspomnisz moje słowa :tak:

Jeszcze chciałam dopisać z mojego doświadczenia rzeczy dla dziecka, bo rzeczywistość odbiega od list, które dają położne...
- ubranek jak najwięcej. Robi się zestawy: koszulka+śpiochy, body na krótki rękaw+pajacyk. My do spania ubieramy Olka w body na długi rękaw TYLKO, ale on jest dzieckiem, co nie lubi gorąca, woli pomachać gołymi syrkami pod kołderką. No i taki zestaw do spania stosujemy dopiero może miesiąc. Wszelkie spodenki, super koszulki itd. zakładamy na specjalne okazje, bo dziecku jest w tym nie do końca wygodnie, a czas, żeby się dokopać do pampersa jest za długi. Dodam, że trzeba wypruć wszystkie metki, nawet te najmniejsze.
- pieluch tetrowych im więcej, tym lepiej. Mam chyba ze 30
- 3 beciki. Dwa to zdecydowanie za mało, Olek potrafił zasikać wszystkie raz za razem i tłukliśmy biedę kombinując z kocykami.
- 2 kocyki, jeden grubszy, drugi cieńszy
- wanienka, przewijak, przybory do kąpieli i takie rzeczy oczywiste. Trzeba tylko zastanowić się, jak będzie przebiegała kąpiel, gdzie ona będzie, gdzie w nocy będziemy przewijać dziecko. Logistycznie trzeba to wszystko rozpracować, żeby nam było jak najwygodniej. Opowieści, że dziecko na początku sra 12 razy dziennie nie są przesadą. No i trzeba wziąć pod uwagę, że dziecko rośnie i wanienka powinna być odpowiednich rozmiarów. My kupiliśmy super przewijako-wanienko-mebel kąpielowy, ale tam wanienka już od jakiegoś czasu jest na Olka za mała i musieliśmy dokupić drugą, która zajmuje kolejne miejsce w łazience.
- proszek do prania ubranek dziecięcych, ale to zapewne już dawno macie, bo robicie wyprawkę :happy:
- kupiliśmy też śpiworek, ale nie spał w nim ani razu. Zdecydowanie woli kołderkę :happy: Wszystko zależy od preferencji dziecka
- podusia. Powinna być płaska, ledwo co wypchana. Nawet jak na początku dziecko śpi w beciku i jakoś mocno nie potrzebuje podusi, to zawsze się przyda do wózka
- ochraniacz przeciwdeszczowy na wózek i ochraniacze na kółka. My na początku dużo woziliśmy Olka w wózku po domu, a jak codziennie chodziliśmy na spacery to mycie kółek było dodatkowym, uciążliwym obowiązkiem
- laktator. Wiele kobiet mówi, że to straszne urządzenie, ale mnie przyniosło wiele razy ulgę. Dobrze mieć przygotowany, wygotowany, żeby użyć wtedy, kiedy to konieczne. Często taka potrzeba przychodzi z nienacka (o cholera! ale mam twarde cycki!). Dzięki niemu nie miałam żadnych zastojów ani problemów z piersiami.
- wózek, łóżeczko i takie tego typu rzeczy, nie będę się o nich rozpisywała, bo każdy o nich wie i kupuje, jakie uważa :happy:

Oczywiście jako przykładowy dentysta zapomniałam dopisać do rzeczy do szpitala pasty i szczoteczki do zębów :rofl2: No i przyda się duuuużo wody. Po porodzie traci się sporo krwi, a mleko też nie zrobi się z powietrza.
 
alza właśnie problem w tym, że natura tak mnie przygotowuje do tego co ma się za chwilę wydarzyć, że mam problemy ze snem...:eek:
tzn może nie problemy z samym snem, ale boli mnie dosłownie wszystko, od łydek, przez biodra po kręgosłup...jak się przekręcam na drugi bok to się dzieje jak jakiś rytuał przy którym się budzę i zajmuje mi to jakieś 15 sekund...nie mówię już o siku na które wstaje w nocy średnio 4-5 razy...w rezultacie końcowym koło godz. 3 nad ranem marzę już o tym, żeby był ranek bo mnie wszystko boli od spania na bokach..wiem, na pewno nie raz zatęsknię za błogim snem, ale ja naprawdę teraz też go nie mam.
Co do porodu wcześniej bądź później, to chciałabym przed terminem (boję się przenosić ciążę..), aczkolwiek nie wiem czy chciałabym już :-p może choć jeszcze tydzień, dwa? :-D może do kolejnej wizyty żebym jeszcze dotrwała, a później już biorę się ostro do pracy :-D choć ginka mi kazała dużo spacerować, ale to też pewnie temu, żeby Jasiek dobrze się wstawił główką tam gdzie powinien :-p
świetnie opisałaś, co się nam może przydać i w jakich ilościach:tak:



no i doopa dostawa od producenta się opóźniła i nawet wózkiem sobie wczoraj humoru nie poprawiłam...
może będzie jutro...a jak jutro będzie to pewnie nie będziemy mieli go jak odebrać bo Mężowaty się uczy...
 
angelstw - słyszałam, że pod koniec ciąży Kobiety nie mogą spać... jak byłam w szpitalu, to dziewczynę, która leżała ze mną odwiedzała koleżanka już "na wylocie" i miała tak jak Ty... prawie wcale nie mogła spać i w nocy prowadziła prawie normalne życie :-) podobno te poduszki pomagają, ale nie wiem w jakim stopniu... coś na styl rożka do karmienia, ale większe. A właśnie, zakupowałaś może taki rożek do karmienia Jaśka? pytam z czystej ciekawości, bo bardzo mi się coś takiego podoba i słyszałam od bardziej doświadczonych, że ułatwia karmienie... ale czy na pewno? :-)

alza, Twoje posty to zawsze sama prawda :-) cieszę się, że Oluś tak dobrze się rozwija i już się do Mamusi uśmiecha :-)


a ja dziś się urlopuje... złapało mnie przeziębienie i poradzić sobie z Nim nie mogę... zapisałam się do lekarza rodzinnego zapytać czy mogę coś wziąć na ten shit... :eek: a katar mam do pasa!

pozdrawiam :-)
 
reklama
angelsw współczuję problemów ze snem. Ja takich nie miałam. Jedyne co to ucho mnie bolało od spania na boku:-D:-D

Ja dzisiaj ide na wizyt ę do gin. Trzymajcie kciuki, żeby baba mnie porządnie poprowadziła. Wczoraj byłam na usg tarczycy i dr się wydarła na mnie dlaczego od razu po pierwszym # nie przyszłam do niej... A ja znalazłam jak najszybciej termin u endo i potem juz nie zmieniałam i żałuje teraz trochę...

Dziewczyny to mój Skarb:
20141228_102552.jpg20150102_135416.jpg20150106_141019~2(1).jpg
 

Załączniki

  • 20141228_102552.jpg
    20141228_102552.jpg
    23,6 KB · Wyświetleń: 57
  • 20150102_135416.jpg
    20150102_135416.jpg
    32,1 KB · Wyświetleń: 45
  • 20150106_141019~2(1).jpg
    20150106_141019~2(1).jpg
    25,1 KB · Wyświetleń: 73
Do góry