reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Angelstw, gratuluję "9" :-):-):-) Teraz już tylko za szczęśliwe rozwiązanie &&&&&&&&&&&&&&&&&&&

anty, chlamydia i ureaplasma mogą a nie muszą dawać objawy, typu dziwne upławy, pieczenie itp. Z tym, że tak jak wcześniej pisałam miałam taki okres w życiu,że non stop coś się mnie czepiało. Co się wyleczyłam, to z powrotem wracało. Od kilku lat spokój, ale jednak miałam jakieś przeczucie, żeby jeszcze od tej strony się przebadać. Mi oczywiście mój lekarz wymaz pobrał i wysłał to do specjalnego laboratorium. Nie widzę w tym nic złego. Nie żałuję, że zrobiłam, bo mi wyszło i mogłam przeleczyć.

Zaczynam mieć wątpliwości co do lutowych starań. Wyczytałam, że wyniki kontrolne po ueraplasmie i podobnych nie powinno się robić wcześniej jak 6 tyg. po zakończonej terapii. A mi 6 tyg. stuknie w połowie lutego. Gin powiedział, że po antybiotykach przyjmujemy,że jest ok i działamy. Niestety naczytałam się, że to nie zawsze tak łatwo wyleczyć i nie wiadomo jak jest w moim przypadku. Czuję, że MUSZĘ zrobić sobie ten wynik kontrolny, bo zwariuję. A jeśli tak, to cykl lutowy odpada i dopiero w marcu zaczęlibyśmy działać..... sama nie wiem... :baffled::nerd:
Masha, a motylki już jakieś czujesz w brzuchu? ;-)

Misia, będzie dobrze &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

lumia, ja hormonów nie robiłam, więc nie pomogę. Mi lekarz powiedział, że skoro mam regularne cykle i zaciążam prawie od razu, to tu jest ok. Przykro mi,ze tym razem się nie udało :-(
 
Ostatnia edycja:
reklama
Martavel - bryka pierwsza klasa :-) :tak:

angelstw - pozwoliłam sobie wygooglować i brykę Jaśka, no no :-) również niezła :-)

OneMoreTime - nie, jeszcze nie czuję... od paru dni jak leżę wieczorem to coś tam w brzuchu mi się dzieje, ale myślę raczej że to jelita i tzw. "kichy" :-) mam nadzieję, że niedługo coś poczuję :-)

lumia - ja na hormonach też się nie znam... moja koleżanka robiła, to wzięli ją na 3 dni do szpitala w określonych dniach cyklu i wtedy non stop kuli ją i pobierali krew...

dwa dni z rzędu śni mi się krew na moich majtkach... dziś to już nawet we śnie do szpitala jechałam... mam nadzieję, że to tylko tzw. "żywe sny" a nie jakieś proroctwa! :-(
 
Dzięki dziewczynki! :-D


brzuszek mi się obniża :-D:-D:-D
zgaga znów daje znać o sobie tylko wieczorami i nocą, w dzień ostatni raz miałam taki spokój koło 25tc :-D
za to wstaję na siku w nocy 4-5 razy :sorry2:

martavel
świetny wózek!! Bardzo się mi podoba! :-)
lumia z badaniami hormonów nie pomogę, nie robiłam w ogóle takowych. Ale pewnie któraś z dziewczyn coś doradzi :tak:

Masha
bądź dobrej myśli...to na pewno "żywe sny"...pamiętam jeden ze swoich pierwszych snów koło 15tc...śniło mi się że poroniłam...poszłam siku i zaczęła się lać ze mnie krew...widziałam we śnie jak bardzo miałam czerwone ręce od krwi...oczywiście obudziłam się zapłakana i zalana potem:angry: także znam to uczucie...
 
Kwiatuszek dziś bądź jutro powinni ją wypisać do domku, więc już sama się odezwie i opowie co i jak.



Dziś Misia wychodzi więc na pewno się odezwie ;-)
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny, potrzebujemy osoby, która będzie współmoderowała ten dział.
Czy jest wśród Was osoba, która czuje się na siłach i ma poparcie pozostałych użytkowniczek?
 
Masha - ja tez mialam takie sny na poczatku. Gdzies w polowie przestaly przychodzic takie sny kiedy przysnil sie mi nasz Aniolek :) ale ostatnio... snilo mi sie ze urodzilam... uwaga.... KOTA!!! Nosilam pod sercem Olka i kota i buxze sie w nocy, budze meza i mowie patrz on mruczy przez brzuch. Podnosze koldre a tam na brzuchu kot. Ja zakrwawiona a obok pepowina kota... a najdziwniejsze jest to ze Olek nadal byl w brzuchu. Teraz to ja sie smieje z tego snu ale byl dla mnie i jest troche przerazajacy...
 
reklama
Witajcie Kochane :*

Dziekuje za modlitwę i kciuki :*

Wróciliśmy do domku cali i zdrowi ....no i na szczęście jeszcze w 2-paku ;-)
Ale strachu sie najadłam!!!
Juz Wam opowiadam co się wydarzyło.
No wiec......w nocy z niedzieli na poniedziałek spałam od 23:00 do 1:30. Obudziła mnie okropna zgaga. Aż nie do wytrzymania:baffled: Niestety nie miałam żadnych tabletek...więc sie męczyłam. Rano wstałam z łóżka i czym prędzej biegłam do wc (biegunka).....Wysłałam męża do apteki po coś na tą cholerna zgagę. Kupił mi Rennie. Zadziałał dopiero o 12:00 w południe (czyli męczarnia trwała 10 godzin)....Od rana nic nie jadłam. Nie miałam apetytu. Wzięłam tylko łyk herbaty. Zaczęło mnie boleć podbrzusze. Ok. 14:00 doszły wymioty. Mąż zadzwonił do ośrodka i umówił mnie na wizytę u lekarza pierwszego kontaktu. Pojechałam na 15:30. Lekarz stwierdził że nie bardzo mi moze pomóc.......Mam czekać do wieczora, jak dolegliwości nie miną to jechać na IP. OK!!! CZekałam. Ból podbrzusza się nasilił. Nie mogłam chodzić, wiec leżałam w łóżku.Poźniej kolejna wizyta w wc (znowu biegunka).
O godzinie 21:00 mąż zadzwonił na pogotowie. Opowiedział co mi dolega.........Natychmiast wysłano do mnie karetkę. Panowie karetki zbadali mnie i stwierdzili ze mnie zabieraja do szpitala. Pojechaliśmy.
Zrobiono mi usg......Z Maluszkiem wszysto niby ok.........Ma arytmię serca :baffled: Pani Dr w szpitalu powiedziała ze jak mi uzupełnia elektrolity to moze ustąpić arytmia (w końcu cały dzień nic nie jadłam ani nie piłam).
Wzięto mnie na ktg i tam juz podłaczono mi pierwszą kroplówke. Okazało sie ze te bóle podbrzusza to skurcze....i że MAluszek pcha się na swiat :szok: Byłam przerażona....Przecież to dopiero 31 tc (skończony).
Połozono mnie na oddziale izolacyjnym. Tam dostałam kolejna kroplówke......I dostałam leki na wyciszenie skurczy (co 20 minutprzez godzinę brałam cwiarteczke tabletki - trwało to do 1:30 w nocy. Później dostawałam tą sama tabletke tylko w całosci co 4 godziny. Na szczęście skurcze ucichły.
We wtorek zrobiono mi badania na posiew. Wyszło że mam infekcje dróg moczowych (prawdopodobnie po antybiotyku który brałam w grudniu - pamietacie jak pisałam?)
TAk wiec dozylnie dostawałam antybiotyk co 12 godzin. Teraz w domku też mam brać Zinnat.

Dobrze ze szyjka mocno trzymała......i ze skurcze dało się wyciszyć.....Bo to jeszcze nie czas :blink:
Maluszek waży 1900 :blink:
PAn Dr powiedział że musimy wytrzymać chociaż 4 tygodnie......Mam nadzieje ze damy radę ;-)
Dostałam nakaz leżenia (tylko i wyłącznie na bokach).....Wstawać moge tylko do łazienki i coś zjeść, Takze wybaczcie ale będę malutko sie udzielać...ponieważ mam komputer stacjonarny a siedzenie mi nie słuzy.

Kiedys nadrobie to co pisałyście :tak: Jeszcze raz dziękuję Wam za kciuki....Jak zwykle zdziałały cuda :*
 
Do góry