reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Dziękuję dziewczyny :happy2: pewnie macie rację, że to może być ten wiek... tym bardziej chłopak. Ale ciężko mi się z tym pogodzić. Pamiętam jak go poznałam - był takim 4-letnim słodziakiem. Normalnie do schrupania:tak:. Tak się do mnie garnął i tulił, że aż mi niezręcznie było na początku. Często mówił, że kocha a kilka razy nawet powiedział, że szkoda, że nie jestem jego mamą :-) zawsze starałam się z nim rozmawiać, ale ostatnio stał się taki krnąbrny, że nie potrafię do niego dotrzeć i stąd ten podniesiony głos (bo mam wrażenie dosłownie jakby słowa odbijały się od ściany). W sobotę idę z nim do kina, więc postanowiłam wykorzystać ten wspólny czas, by z nim porozmawiać o tym, jak się czasami zachowuje, dlaczego czasem podnoszę głos i że to wcale nie świadczy o tym, że go nie kocham...
A wylałam też swoje żale dzisiaj u przyszłej teściowej a jego babci i powiedziała, że też będą zwracać uwagę, żeby nie jadł za dużo słodyczy, no i żebym się tak strasznie nie zamartwiała, bo wiedzą ile dla niego robię i doceniają to. A tak w ogóle, to nie jest u mnie wcale tak krótko, bo od 10 do 14 dni w miesiącu. Teściowa powiedziała, że jakaś jej znajoma skomentowała to w ten sposób (pomijając już moją osobę itd.): swoją drogą co to za matka, co oddaje swoje dziecko pod opiekę tak naprawdę obcej babie, gdy ojca nie ma... i jak się tak zastanowić, to ja bym w życiu nie dała dziecka na tyle dni konkubinie mojego byłego. A czasami to wygląda tak jakby się go pozbywała, bo ma spokój wreszcie...:confused:

No nic. Wygadałam się i już nie będę odbiegać od naszych forumowych tematów :sorry2:

Misia, angelstw też zazdroszczę tych przygotowań :-) już tuż tuż ;-)

martaha, może faktycznie lepiej się wstrzymać do wizyty i nie wymyślać. Ja zwykle nie wymyślałam do czasu, aż przyszedł cykl starankowy i w panice leciałam do laboratorium, żeby jeszcze coś sprawdzić :baffled::-p a jeśli chodzi o lekarzy, to niestety czasem trzeba troszkę podreptać między gabinetami, aby znaleźć tego JEDYNEGO;-) ja niedawno też zmieniłam i zobaczymy. W każdym razie trzymam kciuki &&&&&&&&&&&&
 
Ostatnia edycja:
OneMoreTime świetny krok. Wykorzystaj kino i spróbuj pogadać z Młodym i wytłumacz mu Twoje niepokoje :tak:

ja sobie uświadamiam, że luty zbliża się wielkimi krokami :-D
na belly grudniówki zaczynają się rozpakowywać :-D
potem tylko styczniówki a później już my:-D


fakt porodu staje się taki bliski, że aż nie dowierzam ;-)

dobrego dnia!!:tak:
 
onemoretime skoro do tej pory miałaś taki super kontakt z młodym to pomysł z kinem bardzo mi się podoba. Dobrze też, że masz wreszcie sprzymierzeńca w postaci przyszłej teściowej (widać, ze mądra kobieta). Kochana jeśli młody spędza u ciebie pół swojego życia to jaka ty jesteś dla niego obca baba? Ja bym powiedziała, że półmatka;-):-D
 
Coś się ze mna dzieje ale nie wiem co.
Jakiś czas temu zdrętwiała mi prawa reka......po chwili przeszło......ale na chwile.......i zdrętwiała mi lewa ręka. To był taki moment że nawet zapomniałam jak mam imie.
Dziś znowu mnie to dopadło. Siedziałam u rodziców. Po chwili zdrętwiała mi prawa ręka.....Nie miałam w niej w ogóle czucia. Zaczęła mnie boleć głowa......i znowu nic nie pamiętałam. Próbowałam coś powiedzieć do mamy ale nie umiałam normalnie złożyc zdania. Nie potrafiłam nic normalnego powiedzieć. Po chwili mi przeszło.....ale znowu na moment......i zdrętwiała mi buzia.

Nie wiem co mam o tym myśleć. Nie wiem gdzie się z tym udać...........do neurologa? Czy do zwykłego lekarza rodzinnego? Czy może opowiedzieć wszystko gin?
Żeby tylko nic się nie działo z Maluszkiem.
I chciałabym wiedzieć co ze mną jest nie tak.
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny dziś sobie uświadomiłam, że mój mąż jest chyba alkoholikiem... i chyba będę musiała się rozwieść. To jest straszne ale wydaje mi się że wszyscy to widzieli tylko nie ja. Albo ja cały czas wierzyłam w niego i byłam ślepa. Naiwna. Dziś się przelała ostatnia kropla... O jeden raz za dużo. Mam nadzieję, że będę miała w sobie wystarczającą ilość siły, żeby podjąć odpowiednią decyzję.
Nie można mieć wszystkiego jak widać...
 
misia rosnie brzuch wiec wszystko sie poprzestawialo i masz ucisk.Z kregoslupem.mialas problemy wczesniej? Idz do ginekologa potembwysla cie do neurologa. Powodzenia

Martvel popros go o leczenie jesli to zrobi zalezu mu na Was jesli nie masz sama odpowiedz. To jest bardzo ciezki temat.
Wpadlam do was pogaladac wasze suwaczki ale rosniecie
pozdrawiam.wszystkie nowe aniolkowe mamusie i cala stara i mloda gwardie
 
Misia nie bagatelizuj takich objawów! Szczególnie nie teraz!! Zaraz bym leciała do rodzinnego, bo do specjalisty - neurologa i tak będziesz potrzebowała skierowania. Ale nie ma żartów!

martavel co się dzieje? strasznie mnie zasmuciła Twoja wiadomość...nie wiedziałam, że masz problemy z Mężem...przytulam mocno Kochana! Bądź dzielna i żeby Ci sił wystarczyło na pokonanie trudności...
 
reklama
Misia, ja tak jak napisała angelstw - poszłabym do lekarza rodzinnego... bo neurolog i tak będzie wymagał skierowania, a nie wiem czy ginekolog takie skierowanie wydaje? :-(

martavel... przykro czytać to co piszesz... niestety w każdej rodzinie są jakieś mniejsze bądź większe problemy, tylko nie zawsze się o nich mówi... najgorsze jest jak do alkoholu dochodzą awantury... oby u Was tego nie było...

A u mnie wczoraj znowu brązowa wydzielina ze śluzem... ale odpoczywałam prawie cały dzień, dziś rano też było trochę... ale lekarz mówił, że jak brązowe to się nie przejmować... brać leki i odpoczywać - tak też robię. Oby tylko nie pojawiła się krew. We wtorek idę na wizytę do mojego gina.

pozdrawiam :-)
 
Do góry