witam sie niedzielnie.
wczoraj czytalam posty,ale nie mialam czasu juz odpisac wiec robie to teraz poki mała spi.
ruda czytalam to co napisalas..silna z ciebie kobieta.nie jedna by sie załamała...przed moim obecnym mezem i tatą Ali bylam z chłopakiem z ktorym poroniłam dwa razy...kawał chama reszte...no....zdradzał mnie na prawo i lewo,wszyscy o tym wiedzieli,sama przez przypadek podobnie jak ty przeczytalam kilka smsów,ale do mnie to nie docieralo...byłam wpatrzona w niego jak w obraz,a on to wykorzystywał...wreszcie przejrzałam na oczy,rozstalismy sie do dzis nie utrzymujemy kontaktu,a mieszkamy w sumie40 km od siebie...obecnie jestem w udanym mimo kłotni zwiazku,mamy córke,maz jest naprawde dobrym,czułym i kochającym męzem jak i ojcem...wiem,ze z tam tym było mi nie podrodze,Bóg miał dla mnie innego kandydata:-).zobaczycie jak to dalej bedzie...tak jak piszesz jesli macie byc razem to bedziecie,jesli nie to napewno znajdziesz kogos kogo pokochasz i kto pokocha ciebie.nie mowie,ze rownie mocno,bo kazda miłość jest inna od poprzedniej...duzo przeszłas i ty i on...niestety ty chcialas walczyc o was,on wybrał inna...czas pokaze co sie wydarzy.napewno znajdziesz tu wsparcie i zrozumienie.tyle babek razem:-).
juchu dziekuje.niby juz jej przeszlo,czasem tylko noskiem pociagnie,ale dałam jej dzis rano jesio lipomal i dam o 17ej jak radziłas i na tym skonczymy.
kat ja od poczatq ciazy byłam mega wzdeta,ale brzuch zaczał mi rosnac dopiero od ok 5msc tak porzadnie.wczesniej byłam tylko na dole "wywalona".wogole jak lezalam w 25tc w szpitalu to kobitki mowily ze wyglada to na jakis 10-15tc...takze ja mialam bardzo maly brzuch.jak szlam do porodu to polozna powiedziala,ze mam brzuch jak na 5msc
.Ala urodzila sie malutka,ale i ja nie utyłam w ciazy,bo wymiotowalam przez 8tyg i teraz tez jestem szczypior,a w rozmia 34,36 wchodzilam juz miesiac po porodzie.kochana nie boj sie.kazda ciaza jest inna i organizm na kazda tez reaguje inaczej.
alama witaj.* dla aniolka.widze,ze dziewczyny juz cie przyjely do naszego grona
.
lilus no to jest niedzielny news:-).super.duzo teraz chłopcow sie rodzi.oby byl zdrowy.
pati.b no nastepna co szydełkuje tylko ja mam dwie lewe rece
i brak czasu...jak u was?
a ja czekam az sie mala obudzi i idziemy na przeciwko do bloku do dziadkow na obiad:-) wygodnie:-).maz w pracy-cały tydzien robi od 5ej do 15.30 we wtorki tylko do 18ej wiec do poludnia sie nudze.wczoraj sie poklocilismy,bo juz nie wytrzymalam,wygarnelam mu,ze czuje sie jak jego sprzataczka,ze wszystko jest na mojej glowie,ze wychowuje dziecko,sprzatam,robie zakupy,gotuje,a on wraca z pracy stosunkowo wczesnie i nie robi nic tylko siedzi przed kompem...myslalam,ze jak wroci z uk to sie zmieni,bo temat wrocil...kiedys juz to przerabialismy.ja mala karmie,kape,chodze z nia na spacery,usypiam,bawie sie z nia,wstaje do niej w nocy...on nie ma zadnego z nia kontaktu...nie interesuje go nic.nie wie czym lubi sie bawic,w co,co lubi jesc,kiedy ma pory snu,jak lubi zasypiac nic...ma poprostu za dobrze...powiedzialam,ze jesli sie nie zmieni do konca lipca to sie rozstajemy,bo juz nie daje rady psychicznie...jestem 24/24 na nogach.spie moze ze 3,4h bo Ala baaaardzo czesto budzi sie w nocy i nie wiem czemu...koncze,bo sie obudzila.