reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Ojoj, Pleni, to faktycznie już widzę, co to tendencja do infekcji. Ja chodziłam na basen w pierwszej klasie liceum i nic. Potem chodziłam na pierwszym i drugim roku studiów i też nic, do czasu tego antybiotyku nieszczęsnego, potem niestety była dłuższa historia walki z tym grzybkiem, niby się go pozbyłam, jakiś czas później wrócił (tylko wtedy to ja już na basen nie chodziłam, na drugi semestr wzięłam sobie siatkówkę w ramach w-fu), pozbyłam się dopiero jak i mąż się przeleczył, a ja wtedy pożegnałam się na dobre z płynem do higieny intymnej i stwierdziłam, że stringi to raczej też głupota. Od tamtego czasu nie dzieje się nic, na szczęście. A jeszcze do niedawna miałam wannę i codzienne moje mycie się obejmowało moczenie tyłka w wannie, bo jak sobie najpierw nie nalałam wody, to mi w tej wannie za zimno było podczas mycia, więc sam prysznic odpadał. Teraz mam prysznic, ale jak się kabinę zamknie to się w środku błyskawicznie nagrzewa, więc nie ma tego problemu :) Zatem domniemam, że skłonności do infekcji nie mam. Całe szczęście.

W kwestii płynów i innych takich powiem Wam szczerze, że dawno już zaprzestałam używania jakichkolwiek udziwnień do mycia. W moim domu ma prawo mieszkać jedynie mydło, najlepiej jakieś takie proste, w stylu 'biały jeleń'. Jaki efekt? Ano taki, że balsamu zdarza mi się użyć jednorazowo średnio raz na kilka miesięcy, jak mam wrażenie, że łydki się trochę przesuszą od ciągłego golenia. A wcześniej po tych wszystkich wspaniałych żelach pod prysznic niestety hektolitry balsamu szły. Teraz stosuję jedynie krem do buzi. Ale mam wrażenie, że bardziej z przyzwyczajenia, niż z potrzeby, bo jak zdarzy mi się zapomnieć, to nie odnotowuję tego faktu ;) Tak tak, buzię też mydłem obsmerfiam. A do włosów ostatnio przerzuciłam się na szampony organiczne. Moje włosy same z siebie są trudne, taki gatunek ni to falowany, ni to nijaki, siano takie, niby się przetłuszcza tak, że codziennie trzeba myć, a jednak suche tak, że ma się wrażenie, że się zaraz połamią. Zwykłe szampony im chyba nie służą. Mam szampon i odżywkę wyłącznie ze składników naturalnych i powiem Wam, że widzę ogromną poprawę w ich kondycji.
 
reklama
kat u mnie mydło do mycia okolic intymnych powoduje pieczenie i pękanie skóry, mam takie drobne krwawiące ranki, używam płynu do higieny z apteki dla kobiet ze skłonnością do grzybic i tylko tego używam. mam wannę ale biorę tylko prysznic, też jestem zmarźluchem, jednak ostatni raz grzybka miałam w sierpniu więc nie marzłam i nie moczyłam pupki w wannie.. stringi już dawno wyeliminowałam za namową gina - totalne nieporozumienie, wolę zdrowie. białego jelenia nie toleruję. Podejrzewam, że tak źle działa na Ciebie cudowny składnik wszelkiej prawie elity detergentów ( w bj go nie ma ) czyli sodium lauteth sulfate - jest obecny też w szamponach.. bardzo wysusza skórę i trzeba tony mazideł - co akurat lobby kosmetycznemu bardzo na rękę.. ja podratowałam trochę włosy serią babydream z rossmana dla dzieci - nie ma sls ale trzeba się przyzwyczaić, że inaczej myje.
 
Ostatnia edycja:
plenitude dzięki, tak myślałam że coś tu jest nie tak, ale jestem bardzo zdziwiona bo nie mam problemów z miesiączkowaniem ani owulacją, pytanie tylko czy to mogło mieć wpływ na poronienie... a z kolei leczenie tego tym bromergonem w przypadku gdy chcę zajść w ciążę ma jakiś sens czy będę musiała odłożyć starania na jeszcze później?? hmm trochę to wszystko dla mnie dziwne, a najgorsze jest to że nie wiem kiedy zobaczę się z moją ginką bo w przychodni mam termin na 31 lipca więc będę musiała się prosić żeby mnie przyjęła czy coś...

kobietko jak twój m wróci to na pewno wszystko sobie wyjaśnicie, oczywiście że to nie jest fajne gdy jako żona dowiadujesz się o takich planach twojego męża od innych osób jako ostatnia, może to nie powód do awantury ale na przyszłość lepiej żebyś wiedziała pierwsza, tak samo jak on wie pierwszy o twoich planach :tak: ja też zawsze wszystko najpierw konsultuję z mężem, każde spotkanie towarzyskie, chociaż ich na prawdę nie ma dużo i on robi tak samo, chociaż też praktycznie nigdzie sam nie wychodzi z domu, jedynie do pracy ;-)
 
Pleni, ja rzadko myję się na dole mydłem, jak już naprawdę trzeba. Zazwyczaj samą wodą. Tak mi paru ginów w życiu radziło i mam wrażenie, że słusznie. Mydłem myję po wierzchu tylko. I też mi się wydaje, że u mnie o sls chodzi. Również zaczynałam od szamponu babydream :) Ale nie dawał spektakularnego efektu, zapach też mi tak sobie pasował, a myło się ciężko i rozczesywało też ciężko, więc z lenistwa przestałam. Jednak dobrze, że na niego trafiłam, bo dzięki temu to, co używam teraz, jest dla mnie pozbawione wad. Też nie ma sls, więc też się nie chce pienić, ale się przecież zdążyłam po babydream przyzwyczaić :) Używam szamponu i odżywki Urtekram. Moim zdaniem rewelacja. Pachnie ślicznie, tak trochę cytrynkowo, i mimo mojej obecnej ogólniej nietolerancji wszelkich zapachów, w szczególności sztucznych, ten zapach nadal mnie rozbraja.
 
Oliwka śpi bez podusi. Od tamtego piątku zaczęła mi się przewracać z plecyków na brzuch. A tą noc przespała całą na brzuchu. Za nic nie chciała spać na plecach a o boku już nie mówię. Czasami sama odchyli głowę, ale czasami trzyma ją prosto i tego się właśnie boję...
Byłam dzisiaj z małą na pobraniu krwi... Jak biedna płakała, myślałam że popłacze się razem z nią. Ale przynajmniej enzymy wąrobowe spadły i to o połowe. Bo miała ALAT62 przy normie do 57 a teraz ma 30. Czyli jednak jest alergikiem, zresztą wyszła jej krew utajona w kale w niewielkiej ilości i dr sam powiedział że ma już pewność że jest alergikiem. I dalej jedziemy na nutramigenie.
 
Kwiatuszek Mój Kurczak od początku był na Nutramigenie, bez tego mleka non stop był chory, a to zapalenia dróg moczowych, mega kolki, zapalenia oskrzeli, słabe przybieranie na wadze od momentu przejścia na Nutramigen cudownie ozdrowiał :-)


Mój Kurczaczek ma zaostrzenie objawów astmy :-( już go zaczęło przyduszac :-( antybiotyku nie dostal tylko zwiększona dawkę inhalacji.............

i takim oto sposobem rozpoczął dziś wakacje bo do przedszkola już do września nie pojdzie :p
 
Mój syn też alergik... na szczęście widzę lekką poprawę ostatnio. Jak był młodszy przeżywaliśmy czasem horror, zwłaszcza te jego duszności...

A ja ciągle cierpię z tego bólu pleców. Mama już mi zapodała zastrzyk, trochę niby lepiej ale ogólnie nieciekawie :no::baffled:
 
edytka na bromku możesz się starać tylko jak zobaczysz II to już nie bierzesz. prolaktyna może pomagać przy poronieniu ale raczej tym wczesnym, zaburza działanie ciałka żółtego, mimo wszystko potrzeba by jej trochę pomóc wrócić do normalnego stanu.

kat ja też znudziłam się tym szamponem, pogodziłam się z myciem włosów co drugi dzień i jadę na fructisie, przynajmniej w miarę pachnie, po innych dostaję łupieżu.
 
Neta no ta choroba jest straszna, 3 godziny kaszlu i dziecko się dusi :-( już się bałam ze szpital będzie :-( ale nasz lekarz zdroworozsądkowo podchodzi- jak zaostrzenie objawów to więcej inhalacji i jakos przechodzi, lekarz który kurczaka nie zna wpakowałby go do szpitala :-(
 
reklama
U nas też początkowo kończyło się w szpitalu, teraz już inhalacjami daje się opanować sytuację, poprawiło się też po usunięciu migdała - bo wcześniej jak się dusił to na całego - bo nie mógł przez nos oddychać bo migdał zatykał. Ale może wyrośnie z tego bo już jest lepiej.
 
Do góry