kobietko i właśnie takiej reakcji "oczekiwałam" od twojego m,bo z twoich opisów wychodziło mi,że to rozsądny facet jest:-)Ale proszę mi tu nie pisać,że jesteś do niczego,bo po d***e dam
Problemy z pracą ma teraz mnóstwo ludzi w Polsce,więc co?Wszyscy nagle są do niczego? nu,nu:-) A jeśli chodzi o nastawienie twojego m do ewentualnych problemów w ciąży,to ja usłyszałam od swojego "a dlaczego od razu zakładasz,że może być źle?Przecież równie dobrze może być wszystko ok" No może,ale nie musi... I tym się różnimy od nich-my zakładamy wszelkie wersje,a oni tylko te pozytywne;-)
karola zazdroszczę-jeść wszystko,zeby trochę przytyć...Ja ostatnio tyję od samego patrzenia na jedzenie
majra o matko,to się porobiło.Współczuję
agusimama przykro mi z powodu twojej straty,jednak nie pomogę,nie znam się na procedurach...
liluś moja teściowa też jest z tych co wszystko wszystkim muszą rozpowiedzieć,dlatego nic jej z takich osobistych rzeczy nie mówimy:-) Mój m też na szczęście jest tego samego zdania:-) Męża nic tylko odstrzelić dla przykładu...Następnym razem zrób obiad tylko dla siebie i powiedz,ze zmęczona jesteś;-)Tymi gadami trzeba czasem wstrząsnąć;-)
pleni,
emka,agnieszkaala fajnie się czyta takie pozytywy po wizytach:-)
nisiao nie strasz mnie więcej;-)&&&&&&&&&&&&&&&&&
Co do facetów - mój m generalnie najgorszy nie jest,ale z czasem mam wrażenie,ze się po prostu rozregulowuje;-),wtedy strzelam porządnego focha typu "ciche dni" (przynajmniej kilka -jeden niewiele pomaga ;-)),akcje "nie potrzebuję cię,sama umiem wszystko zrobić", porządna "rozmowa" również jak najbardziej wskazana i ...znów mam swój ideał z powrotem:-) przynajmniej na kilka m-cy,czyli do kolejnego rozregulowania...;-)