reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Aniii - dziękuję, też się cieszę że mamy to już za sobą. a co do chwil zwątpienia, to ja, jak zmieniłam wczoraj w nocy czwartą pieluchę pod rząd, a mała dalej płakała, to też miałam ochotę się z nią rozpłakać
 
reklama
bett śliczną masz córeczkę :tak: witaj ponownie u nas ;-)

katka u mnie nic wielkiego, mamy audyt w firmie i pracuję od zeszłego tygodnia po kilkanaście h, jeszcze jutro.. ledwo żyję,

bettyszum rzuciłam oko na Twoje wyniki i rzeczywiście niski stosunek lh do fsh i wyniki też poniżej normy w tych hormonach, być może niedomoga przysadki, ale z podejścia lekarzy o których piszesz musisz się starać i tyle bo nic więcej nie wymodzą. co Ci dziewczyny na bocianie o tym napisały? cykle bezowulacyjne - ja po clo 2 pierwsze cykle po poronieniu: pęcherzyki nie pękły po pregnylu. dlaczego? stres związany z poronieniem podnosi poziom prolaktyny a ona nie pozwala pęcherzykom rosnąć, dojrzewać ani pękać, a dodatkowo szkodzi ciałku żółtemu.. cykle bezowulacyjne nawet u zdrowej kobiety mogą być 2-3 razy w roku i nie jest to problem. łączenie cyklu bezowulacyjnego z poronieniem we wczesnej ciąży może mieć związek, ale też zupełnie nie musi bo taki cykl i bez poronienia może się zdarzać. dlaczego brałaś clo? hsg pomaga części dziewczyn, może i Tobie pomoże.


elka dość późno ta wizyta, tak długo musiałaś na nią czekać czy nie chciałaś iść wcześniej tylko jak się utrzyma? ja mam w tym dniu endokrynologa, trzymam kciuki, będzie dobrze :tak:
 
dziś po raz kolejny "los" rozłożył mnie na łopatki ... odebrałam nowe dokumenty - prawo jazdy i dowód osobisty - po zmianie nazwiska a w nich zdjęcia, które robiłam jak byłam w ciąży, pamiętam ten dzień - to było następnego dnia po wizycie,na której usłyszeliśmy serduszko naszego Jasia, następnego dnia wymiotowałam dużo a wieczorem pojechałam zrobić te zdjęcia... zapomniałam o nich zupełnie. nie mam siły!!! :((((
 
Plenitude to bedzie druga wizyta na pierwszej było badanie i usg (ok 5tc CRL 4,5 mm FHR (+) ) dała skierowanie na badania i powrót za 3tyg z wynikami i dopiero założymy kartę jak ja będę miała robię suwaczek ;) &&&&&&& za ejdi
Buziaki i pozdrowionka
 
matita główka do góry, jeszcze nie jeden raz los Ci o tym wszystkim przypomni. Niestety taka kolej rzeczy, od tego nie da się uciec, ale da się z tym żyć, trzeba się tylko nauczyć. Każda z nas nigdy nie zapomni o tym co nas spotkało, ale po jakimś czasie ( dla niektórych po kilku tygodniach, dla innych po kilku latach) zaczynamy się do tego przyzwyczajać, nie patrz w przeszłośc, to było i już się nie odstanie. Trzeba teraz przeć do przodu z podniesioną głową i z pozytywnym nastawieniem!! Zajdziesz w kolejną ciążę i nadal będziesz tak rozmyślać? to nie pomoże Twojej fasolce.. Nigdy nie zapomnisz o Jasiu, to było Twoje pierwsze wyczekane dzieciątko, ale musisz iść do przodu, nie wolno się cofać!! Będę za Ciebie trzymała mocno kciuki i wierzę, że Ci się uda za niedługo cieszyć stanem błogosławionym.

Dziewczyny naszło mnie na buraczki, starłam i porobiłam słoiczki, ale od tego robienia chyba odniechce mi się ich jeść :p
a tak w ogóle umówilłam się na środę do laboratorium na badanie prolaktyny. Aaaa trzymajcie kciuki, bo mam nadzieję, że będzie jakoś w miarę w normie :)
 
Wpadam dziewczynki do was by mam nadzieję poprawić wam humor fotkami małej .

Witam nowe aniołkowe mamy .

Trzymam kciuki za starające się i za te ,które noszą mały CUD pod sercem

Dziewczyny w każdej minucie życia jestem z Wami i jak patrzę na tę moją kruszynę to mam łzy w oczach ,bo cały czas pamiętam jak trudno było,ile bólu mnie to kosztowało ,ile nerwów ile cierpienia .

Dziś mogę powiedzieć .

Marzenia się spełniają !!!!

I dlatego dziewczyny walczcie o te CUDY i te MARZENIA bo warto .

To mój najukochańszy cud w dzisiejszej wersji czyli z innej perspektywy : JESTEM KLUSIA :-D:-D:-D
 
Hej :)
trochę mnie nie było, ale net mi padł i dopiero wczoraj odebrałam modem z naprawy :( zastępczego nie dają :( (chyba czas pomyśleć nad zmianą dostawcy :()
U Nas ok, trochę ciśnienie mi skakało do góry, dostałam dopegyt, ale po tygodniu się unormowało i znowu bez tabletek mam książkowe :) Jasia ważyła tydzień temu 2750 :) w środę mamy wizytę u gin, a 28.11 prawdopodobnie już szpital i czekanie na cc, KTG mamy robione co tydzień, ale wszystko w porządku, skurczy nie ma, serduszko pięknie bije :), rozwarcia nie ma, wody płodowe ok, czyli jest jeszcze troszkę czasu :)
Młoda już od 2 miesięcy ułożona główką w dół :)
moje serducho po kardiologicznym badaniu ok, czyli ewentualną narkozę wytrzyma :)
Nie ma cudów, wszystkiego nie doczytam co pisałyście :(
As 76 -Klusia boska :):):)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
As - buzia się sama śmieje do takiego słodziaka jak Karolcia

Kessi - super, że jesteś i że wszystko w porządku. a tą wagę to dobrą wpisałaś?

Heh :) no oczywiście, że złą :( Jasia nie waży 1750, a 2750! :) już poprawiłam :D dzięki!
i gratuluję Martusi!
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Cudne te Wasze Maluszki.
Mnie dopadła deprecha. Zamiast się cieszyć, że się udało, ja po początkowej euforii przeszłam do depresji. Cały czas mi się ryczeć chce, boję się panicznie. Dzisiaj byłam zrobić betę. Następna w piątek po 72 godz. druga. Nie muszę dodawać, że umieram ze strach, ciągle latam do kibelka i mimo słońca za oknem nie mam ochoty na nic. W poprzedniej ciązy zapowiedzą poronienia był słaby przyrost betaHCG. Do tego zaczęło mnie boleć gardło a poprzednio miałam anginę i pewnie dlatego poroniłam. Boję się dziewczyny. Trzymajcie kciuki, żeby było dobrze, bo już nie mam siły przechodzić drugi raz przez to samo :(
 
Do góry