Karlaczku, bardzo Ci współczuję
[*]. Teraz przeżywasz najgorszy okres, ale - tyle razy już to piszę nowym Aniołkowym Mamom - czas leczy. Uwierz. Teraz będziesz płakać, mysleć dlaczego . Sama przez to przeszłam i każda z nas tutaj. Moja rada - wypłacz się, wyzal najbliższej osobie i powiedz sobie, że wszystko w naszym zyciu jest zapisane. Jaki cel? Teraz wydaje się to bez sensu, ale może jak spojrzysz za parę miesięcy , może lat - ujrzysz jakiś. Mnie te straszne przeżycia nauczyły , że zdrowie jest najwazniejsze, żadne pieniądze i rzeczy materiale, tylko zdrowie i bliscy. Zobaczyłam ile życzliwych osób mam wokół. Na kogo mogę liczyć a na kogo nie . I zdziwiłam sie, bo nawet ci, których miałam za tych zyczących źle, okazało się w porządku. Inaczej spojrzałam na ludzi. A najbardziej zbliżyło mnie to z moją połówka, wiem że mogę liczyć w każdej sytuacji.
Karlaczku, Ja miałam identycznie jak Ty - 8 tydzień, wszyscy wiedzieli, nie wiedziałam co mam zrobić jak się pokazać w pracy w rodzinie. W pracy pocztą pantoflową się rozniosło od parteru do 7 piętra

Wystarczyło że przyniosłam zwolnienie od ginekologa na miesiąc. Przerażało mnie to. Poprosiłam koleżanki, ten najbliższe i za ich radą, żeby powoli zaczęły mówić co się stało, żeby ktoś nie palnął gratulacji. Zdało egzamin - wszyscy byli bardzo taktowni. Ja byłam miesiąc po poronieniu na zwolnieniu a potem wyjechałam na 2 tyg. na urlop i udało mi się dojść do siebie.
A teraz dobra wiadomość. Po 3 miesiącach, w 4 cyklu po poronieniu i łyżeczkowaniu zaszłam w ciążę. Od owulki to dopiero 2 tygodnie, więc bardzo wcześnie. Ale już zostałam zaopatrzona w leki i od poniedziałku idę na zwolnienie. Musiałam w pracy powiedzieć, że mnie nie będzie na razie miesiąc a może i dłużej

Wiesz jak każda osoba się szybko domyśliła!? I starsznie się wszyscy cieszą, trzymają kciuki. Wiem, że to za wcześnie na radość, po 3 miesiącach będę trochę spokojniejsza, ale i tak wszyscy trzymają mocno kciuki. Nawet szef, który poprzednio krzywo patrzył na moje zwolnienie teraz mi powiedział " dbaj o siebie i żeby się wszystko dobrze skończyło".
I jeszcze jedno - jak popytasz, rozejrzysz się wokół, nie tu na forum, ale w pracy wśród znajomych - zobaczysz ile było poronień. Nikt o tym nie mówi, dopiero jak trafi na "swego" Ja byłam bardzo zdziwiona.
Tak więc
Karlaczku głowa do góry. Będzie dobrze, zobaczysz. Teraz jest czas żałoby, ale powoli minie. A w 3-4 cyklu już możecie zacząć staranka. Wcześniej nie zalecają. Bierz sobie cały czas witaminki i kwas foliowy. Będzie dobrze.
Buźka! Trzymaj się!
(Przepraszam Was Dziewczyny za taki długi post, ale mi to bardzo pomogło jak mnie wspierałyście- dziękuję Wam jeszcze raz).