reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Bett: rozumiem cie. Jak bylam w ciazy z 2synkiem, ktorego urodzilam 10 dni po terminie, to denerwowaly mnie wszystkie ponaglenia,jakby termin porodu zalexal ode.mnie ;) A Ty na kiedy masz termin? Trzymam kciuki za szczesliwe rozwiaxanie we wlasciwym czasie. :)
 
reklama
Plenitude, rozumiem. W sumie nawet hodowle inaczej sprzedaja kocieta na wystawy, inaczej "na kolanka" - w umowie zwykle jest aneks i wowczas cena moze byc inna. Myslalam ze za free - czasem sie tak zdarza, spotykalam sie nawet z kotkami wprost z hodowli, oddawanymi darmo. Inna rzecz, ze spotkalam sie tez z sytuacja, ze hodowca rozdawal koty ze swojej hodowli, po fakcie okazalo sie ze sa zarazone (cala hodowla w takim razie pewnie) wirusem ciezkiej, nieuleczalnej choroby. Hodowca nie informowal o tym, w efekcie jesli ktos mial juz w domu kota, przynosil z kociakiem niezle swinstwo, poza tym kociak zaczynal chorowac, diagnostyka trwala a stan sie pogarszal. Fakt, spotkalam sie z tym raz jeden, ow "hodowca" to bydle rzadkiej masci po prostu.
 
kłaczku dokładnie tak jak piszesz, co z tego, że mieli papiery jak traktowali kota jak zło konieczne, jak błąd, który popełnili, to widać, przynajmniej ja widzę coś takiego od razu.
 
Czasem ludzie kupuja rasowe zwierze bo im sie komponuje do wizerunku dobrobytu - mozna sie pochwalic.

Przyszla paczka z wywrotka peek a bloksow - za chwile ocipne od glupawej melodyjki, ale dziecko mam wylaczone.
 
Elka gratulacje:)
Lenka dużo zdrówka życze!
Karola boże:szok: Wyobrażam sobie jakiego stracha musiałaś mieć. Ja pamiętam jak Alę pszczoła urządliła w wakacje po 10min zasneła nam tak, że nie można było jej dobudzić. Ja tu bałam się, że to wstrząs. Pogotowie wezwaliśmy. a tu ok było. a co dopiero jak dziecko nie może oddychać:szok: Dobrze, że wszystko się skończyło ok. Jaka łądna z Was rodzinka:*
Kłaczek Twój tekst "rozkładać jak dziwce nogi" beczałam ze śmiechu. Do tej pory łzy mi ciekną:-D hahaha
Bett ja poprosze fotkę pokoju:) Będe mieć inspiracje na przyszłość:p
 
A mi już ręce opadają. Moja Ala dalej kaszlaca, poszłam do innego lekarza bo ta moja jakoś nie potrafiła ją wyleczyć. i ten stwierdził, że zapalenie oskrzeli i alergia. Do końca roku ma do przedszkola nie chodzić więc my w domu obie zwariujemy. A Ala już 4 dawke antybiotyku od września, jej żołądek jest biedny. mam nadzieje, ze wyleczy ją ten lekarz skutecznie bo ileż można chorować.
A ja wczoraj przygotowałam sie do boboseksów: strój odpowiedni, nastrój itp przychodze, a mój M śpi:szok: I tyle było z seksu:-D
 
karola najważniejsze, że nic się Ali nie stało, to nie jest rzadka sytuacja, niestety nie można przewidzieć wszystkiego. najważniejsze, że wszystko jest ok i tylko strachu się najadłaś.

myslałam,ze umre....:-:)-:)-(

prija,bo to jest chwila,moment i czasem tak jak piszesz nic nie pomaga...ja musialam ja mocniej klepac wtedy załapala...
kłaczku,a widzisz co lekarze to opinia...no ja tego sposobu co ty poznalas nie znam...sluz w kupach to norma przy alergii...co do mleka krowiego to Ala ma napisane w rozpoznaniu"nietolerancja laktozy,alergia na białko mleka krowiego"...nie powiem,bo odkad jedzie na nutramigenie to jest inne dziecko...załatwia sie 2 razy na dobe,jest spokojniejsza,spi duzo,nie prezy sie juz az tak bardzo przy jedzeniu i kolki zaczynaja sie zmniejszac..agnieszkaala kurcze wiesz co mnie wkurza? ze lekarze sa lekarzami a gowno wiedza i dzieciaka ze zwyklego jak sie wydaje chorobska nie potrafia wyleczyc,a pozniej przechodzi w coraz to powazniejszy stan...przeciez taki maluch i tyle antybiotykow to porazka...to cie maz załatwił:-D.
 
Hej,
Czytam Was i jestem w szoku ile rzeczy sie moze wydarzyc w okresie niemowlęctwa...
Ale dobrze,ze piszecie o wielu sprawach,zawsze cos zostaje w pamieci i wiadomo do kogo sie zwrocic o rade:)
karola to o czym Ty piszesz- horror!!!Dobrze,ze zachowalas zimna krew!!!Kiedys w jakims programie widzialam,ze w takiej sytuacji matki kroplily buzie dziecka zimna woda.Nie chcialabym tego przezywac...
Nie wiem jak ja bede funkcjonowac jak sie dziecko urodzi,chyba nie bede spala,tylko siedziala z lusterkiem przy nosku cala noc...
Jeny...
A u mnie na razie pewne jest jedno,ze rozwiazuja ciaze w 38tyg!!!czyli za niecale 2 tygodnie!!!Tylko,ze cc absolutnie nie wchodzi w gre,beda mi robic indukcje.Co za bzdura???Po co sie meczyc,juz lepiej odczekac tydzien az porod sam sie zacznie.
Mojego dr prowadzacego dalej nie ma i te decyzje podejmuja inni lekrze,ktorzy widza mnie po raz I na oczy.Mowia,ze cc to zlo i takie tam ich bla,bla,bla.
Przyjde,podadza mi zel na zmiekczenie szyjki,pozniej sie bede meczyc kilka godzin,moze przebija mi pecherz plodowy,jak to nie zadziala,to kroplowka na skurcze.Dr pow.,ze to moze potrwac do 24h!!!hahahahaha,bardzo zabawne,nie moge sie doczekac.Ja to ja ale dziecko sie przeciez meczy.
A jak sie nie uda to dopiero zrobia mi ciecie.
Chyba wezme i sobie sama urodze za tydzien i bedzie po herbacie.Tak mnie to stresuje,ze szok.Oczywiscie jeszcze jest mozliwosc,ze wroci moj dr i zaprowadzi swoje porzadki a ja bede chodzic do tylu do grudnia.
Wczoraj w centrum nie widzialam,w ktora strone mam isc do domu...taka jestem zakrecona tym wszystkim.
 
Karola- ciarki mnie przeszły. Współczuje przezyć. Dobrze ,że małej nic nie jest. Śliczna "kruszynka". Achhhh kiedy mój Jasiek taki był??? Mi tez raz zsiniał ale gdy sie zaniósł , zaczęłam go klepać, strasznie długo to trwało zanim złapał oddech. Potem przekopałam neta i widziałam juz ,że trzeba dmuchnąć w buzie ( kilka razy jeszcze się przydało).
Bettka- ty sie nie denerwuj. Pisz z nami. Mi sie już udziela po prostu odliczanie razem z Tobą :)
kłaczek- ale ty masz doświadczenie z dziećmi ( zazdraszczam) :) to fakt ,że matka powinna słuchać swojego instynktu. masz dobre serce kobieto ,że na taki metraż tyle zwierzaczków przygarnęłaś. zwierzęta potrafią być wdzięczne :tak: ja mam jednego kocika sznaucerka miniaturkę :)

DSC03353 (Medium).jpgDSC03354 (Medium).jpgDSC02293 (Medium).jpgDSC02332 (Medium).jpg
 
reklama
Wybaczcie , ale nie mam za bardzo czasu na nadrabianie ,a produkcja imponująca pewnie jest , gotuję obiadek i muszę posprzątać troszkę bo jutro wyjeżdżamy , buziaki i miłego dnia życzę :)
 
Do góry