reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Angel - no pewnie że nie mogę się doczekać

Magda - śliczne te Twoje kociaki. ja uwielbiam i psy i koty ale mój mąż kotów nie toleruje a psa nie za bardzo chcemy brać do bloku...

Emalia - trzymam kciuki za Twoją owu i za owocne bobsexy &&&&&&&&&&&&&&&& czuję się dobrze - wczoraj mnie lekko brzuszek ćmił przed snem ale się wszystko uspokoiło. moja córka jest po prostu bardzo punktualna i jak usłyszała że ma wyjść w poniedziałek to wyjdzie w poniedziałek

Lenka - wracaj szybciutko do zdrowia!!!

Plenitude - śliczny ten Twój kocur, chętnie bym go wygłaskała

Kłaczku - niezła ta Twoja ferajna


ehhh Wy też jesteście... zamiast się cieszyć że sobie z Wami piszę to mnie gdzieś wyganiacie... <foch> ;-);-);-)
 
Plenitude, rozpuszczone bydle masz po prostu. Skad ja to znam...

Tak, mam 5 kotow. To nie zoo, to cala historia. Futro zgarnelismy spod bloku - kilka miesiecy byla bezdomna, po tym jak sie znudzila swoim wlascicielom i po prostu ja wyp..i z domu. Byla kotna, Klaczek (jego dziecinne foto mam w avatarze), to jej mlody. Potem pojawil sie Tysiek - glupawe kocie, ktorego pani zmarla na raka. Rozpieszczony jak dziecko, pieszczoch jakich malo. Hino i Miyuki (ruda i biala) to kotki odebrane ich poprzedniej wlascicielce, ktora traktowala je gorzej niz zle - przez ponad rok Hino nie pozwalala mi sie dotknac, na widok kapcia, buta lub mopa dostawala szalu i usilowala zniknac. Byla bita. Z racji swego kalectwa Miyuki ma nieco prosciej bo ona nie boi sie niczego, za to jest ciekawska do tego stopnia, ze potrafi podejsc do szczekajacego na nia psa. Poza tym ze swiat poza domem moze byc dla niej niebezpieczny, gluchota w niczym jej nie przeszkadza.
 
bett on uwielbia głaskanie a po kastracji ubóstwia :-D

kłaczku my go wzięliśmy od kogoś kto go miał od małego ale się kotecek znudził i przeszkadzał.. dostaliśmy prawie półtorarocznego kocurka z wyrobionymi już nawykami.. ale pracujemy nad nim :-)
 
klaczku moja Ala ma stwierdzona nietolerancje laktozy wlasnie...moja mała od samego poczatq miala wzdecia,pierdziala glosniej niz moj maz i ma tak do tej pory.ulewa ciagle.do tego zielone kupy i problemy z wyproznianiem,niepokoj przez wiekszosc dnia,a szczegolnie przy jedzeniu.ciezko bylo postawic diagnoze gdyz u niej zaczelo sie to bardzo wczesnie,bo juz w 2tz...mowiono mi,ze to nie alergia,bo ta ujawnia sie dopiero miedzy 5a8tz...gowno prawda...u mojego dziecka ujawnilo sie szybciej,a zmienianie wciaz mleka+podawanie mojego jeszcze bardziej jej zaszkodzilo.najwieksze stezenie laktozy w mleku kobiecym jest w pierwszych mililitrach ktore sa podawane.moja cora owszem pila,ale z trzepaniem sie,wymachiwaniem nozkami i raczkami,bo ja spinalo w srodku.co do mleka comfort to zgodze sie,ze ma obnizona zawartosc laktozy,ale jesli dziecko wlasnie cierpi na nietolerancje to comfort tez bedzie je uczulac.wtedy tylko mozna wprowadzic hydrolizat jak nutramigen wlasnie w naszym przypadku...magda88 pieeekne...ohhh....emalia82 kruszynke????? w sensie,ze Ale tak??? bo my tu o kotach i nie wiem teraz:-).ojjjjj plenitude...przepiekny twoj kocur...do wytulenia,wtulenia sie w niego itd...

kochane,a ja wczoraj przezyłam chwile grozy...nikomu tego nie zycze...do dzis mam łzy w oczach jak sobie przypomne...dalam malej pic...wydoila z 50ml cherbatki po czym nosilam ja ze 30minut zeby jej sie odbilo.w miedzy czasie poplakiwala,bo miala mokro.odbilo jej sie i na chwile polozylam ja w lozeczku zeby siegnac pampersa-dodam,ze nie lezy na plasko w lozeczku tylko ma pod materacem,pod glowa zrolowany koc wiec ma ciut wyzej.odwrocilam sie na sekunde zeby wyjac pampera,patrze,a mała wygieta w łuk nie moze oddychac.chwycilam ja szybko,odwrocilam do dolu,byla cala sztywna,twarda...zaczelam pukac ja w plecy miedzy lopatki,trzasc nia...boze jak sie balam...na szczescie zlapala powietrze,zaczela strasznie plakc,ja razem z nia...odwrocilam sie tylko na sekunde...cala noc spala w lezaczku przy moim lozku...teraz wszedzie z nia chodze nawet do wc...a piszac teraz spi mi na rekch...nie wybaczyla bym sobie gdyby cos jej sie stalo...

09112012276.jpg
 
Karola: Ja pamietam jak było z moim bratankiem. Też się zakrztusił, ale nic nie pomagało, dmuchanie w twarz, uderzanie w plecki, już mieliśmy dzwonić na pogotowie, bo się zrobił cały fioletowy, ale mama go wzięła na brzuszku i zaczęła bujać i w końcu złapał powietrze. Strasznie się baliśmy wtedy, nawet moja mama która odchowała 3 dzieci. Ja np. najbardziej się właśnie tego boję przy swoim dziecku.
Kłaczku: Niesamowite. Nacierpiały się kotki zanim je wzięłaś. Ale teraz pewnie są strasznie szczęśliwe:tak:
 
Plenitude, poltora roku to jeszcze mlody gowniarz, mozna przepracowac. No, udalo Wam sie bo rasowy kotek za free... A kotecek fajny.

Karola, mielismy podobnie - pierdy, zielone, sluzowate kupy, ulewanie. Oczywiscie pognalam do GP, ale dowiedzialam sie ze to ok, ze "no problem", ze jak sie podaje mleko modyfikowane i karmi piersia to tak moze byc. Tyle tylko ze jak pamietam lat temu 20 z hakiem, to sluz w kupie noworodka jest powodem do alarmu, a nie sadze zeby przez te lata cos sie w fizjologii noworodka zmienilo. Kopalam za wiedza gdzie sie dalo, z tutejszym watkiem wlacznie, doszlismy ze trzeba sprobowac ograniczyc laktoze. Mleko typu comfort dalo tylko powazna srake i wymioty, wiec kupilam Colief - laktaze w kroplach. To o tyle upierdliwe, ze trzeba przygotowac dziecku posilek na kwadrans przed karmieniem i wkropic Colief, ale dziala rowniez na pokarm matki, tyle ze trzeba odciagac. Colief zalatwil nam sluz i pierdy, ale nie poradzil sobie z zielenia w pampie - ta ustapila dopiero po przejsciu na mleko krowie. Przeszlismy bardzo szybko i to byl niejako akt desperacji bo juz sobie nie radzilam z kupalami Karola. Po prostu stwierdzilam, ze skoro wychowalam starsze na krowim mleku i zdrowe wyrosly, a Karol na mm ma problemy, to choc sprobuje "po staremu" - zadzialalo od reki.
 
reklama
kłaczku nie za free, rodowód widziałam i trzymałam w łapce, ale stwierdziłam, że tyle kasy tym ludziom nie dam, nie chciałam kota na wystawy tylko do kochania i tak im powiedziałam. chyba im troszkę głupio było i nie marudzili za bardzo.
 
Do góry