reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

No, to masz z tym kibelkiem korzystny uklad.:-D A dokladnie dobrze kombinujesz, zamknac oczy, nadac sie i produkowac. Bardzo fajna koncepcja. Spokojnie, nie takie polewki miewaja na porodowkach, dla mnie hitem stulecia byla laska, ktora urodzila bliznieta i w sumie nie do konca wiedziala skad one sie w niej wziely. Mezatka zaznaczam, zadnego dzieworodztwa itp. wiatropylnosci, zeby bylo fajnie, to taka naturalna blondyna w kedziory, pulchniutka, z wielkimi, niebieskimi oczami - typ cherubinka. Na poloznictwie cala sala miala z niej polewke. W srodku nocy tekst typu "o, Jezu, umieram", baby na rowne nogi, co sie stalo, a ona ze "cosik z niej wyszlo, takie duze jak sliwka" - cholera zwykly skrzepik, a ona zdazyla litanie odmowic.:-D Tak ze nie panikuj, porodowka czasem ma niezla zabawe.
 
reklama
Klaczek, nie wiem czego mozna sie spodziewac po wyspiarskiej sluzbie zdrowia ale slyszalam,ze po 3cim poronieniu robia badania genetyczne rodzicom wiec moze,moze...
Powiem Ci co mnie spotkalo ostatnio.Lekarz prowadzacy po tym jak odryl na moim brzuchu siniaki po Clexane stwierdzil,ze musi mnie skierowac na konsultacje do Hematology Clinic...Hmm,mysle sobie- spoko,zrobia mi jakies porzadne badania krwi.
Wielkie slowa,bla bla,bla,list przyszedl do domu,ze wizyta wtedy i wtedy.Oczywiscie musialam brac wolne w pracy,tyle zachodu i co???
Pani nawet sie nie przygotowala,nie przejrzala mojej karty ciazy dokladnie.Cos tam jej switalo w glowie,ze starcilam bliznieta ale zaraz sie zapytala jak sie moje dziecko czuje i jak ma na imie.Myslalam,ze chodzi jej o obecne dziecko,mowie,ze dobrze sie czuje jak na razie a jak na imie miec bedzie- nie wiem.Ona wielkie oczy,ze nie wiem jak ma dziecko na imie.Pytam ja o co jej chodzi a ona,ze chodzi jej o tego drugiego brata blizniaka,ktory przezyl.Normalnie mi lzy w oczach stanely-mowie,jej,ze nie przezyl.Dopiero w karte zajrzla porzadnie i zaczela przepraszac.
No zesz...cholera!!!Czy nie mozna 2 minuty przed poprpszeniem do gabinetu zapoznac sie z moja karta dokladnie????Czy zawsze musze sobie wszystko przypominac,opowiadac co sie stalo?To po I a po II zadnych badan mi nie zrobili,powiedzieli tylko,ze poprzednia ciaza byla trudna,ze w obecnej to sie nie powtorzy,ze moge Clexane odstawic ale jesli chce bardzo to moge go brac dalej.I tyle z wizyty.
Wielkie slowa Hematology Clinic.Zloze sie,ze w Polsce by mi przynajmniej pobrali krew i sprawdzili,czy w tej ciazy mam pozytywne p/ciala czy cos.A tutaj nic zupelnie i jeszcze lekarka sie nie potrafi z karta pacjenta zapoznac tylko pyta mnie jak sie moj synek czuje...
Rece mi opadly,wyszlam zakrecona,nie wiem czy brac clexane czy nie...Najwyrazniej jest im to obojetne.
Tylko mi glowe zawracaja i musze tracic dniówki w pracy..Ehh

A karolcia mnie tak wczoraj rozsmieszyla tymym texte o "wkladniu przyslowiowego ryja" do wózka,ze caly czas sie smieje:) Mam nadzieje,ze nikt Ci takowego nie wsadzil,hehehe ale z Ciebie bojowa dziewucha:) Taka Mama-lwica,która chroni swoje dziecko.A tak na serio to masz racje,to jest chamski zwyczaj,mozna zerknac i tyle a nie zarazki na dziecko przenosic.Masz racje!
 
Ostatnia edycja:
AniolkowaMamo, dlatego wlasnie nie obiecuje sobie wiele po tych konsultacjach. Tu kazzda przychodnia w szpitlu jest 'clinic' wiec sie nie wczuwajmy, to raz. Dwa, ze inaczej wyglada sprawa, kiedy nie ma dzieci, inaczej gdy juz sa - mamy Karola, wiec jakby latwiej powiedziec 'coz pech', zwlaszcza ze Karol urodzil sie pomiedzy poronieniami, lub zwalic sprawe na moj wiek, zwlaszcza ze wszystkie poronienia byly w ostatnich latach, a kiedys rodzilam 100/100. Nie mam oczekiwan co do tej wizyty w "gynaecology clinic" ("clinic", a jakze!;-)), zobacze co tam wymysla zle zebym oczekiwala badan i zglebiania przyczyn poronien to nie bardzo. Rajmund mowi ze moze jakis wymaz kontrolny, moze jakies badania... Nie sadze. Mamy dziecko, czyli mozemy miec dzieci i tego - jak sadze - sie beda trzymac. No, moze dowiem sie jak wyszly wyniki hist.pat....
 
Ja też pocieszam się tym,że dziecko jednak możemy mieć. Ehh, czekam na pierwszą miesiączkę. Badania wyszły niby dobrze,ale zapomniałam wczoraj odebrać betę. Pierwsze przytulanie za nami,ale po fakcie się rozpłakałam. Jakoś tak zrobiło mi się przykro, że musieliśmy się zabezpieczyć, i że nie mamy dzidzi...
 
My pierwszy seksik mamy juz za soba - spokojnie, wrecz nawet z potrzeby bliskosci, bez lez. Teraz po prostu probuje sie zebrac znow do staran... Wychodzi na to ze jednak wbrew wszystkiemu bedziemy znow probowac.
Slucham "Metra" - "Kiedy w oczy wieje wiatr
Niepotrzebnie płyną łzy
Gdy jest źle, to dobry znak
Bo może znów lepiej być"
i
"Swój zwykły zrobię błąd
Na swe złudzenia stracę czas
czy mam dalej iść pod prąd
I wciąż szukać trudnych tras
Czas już otrzeć łzy
Nie będzie źle, musi lepiej być
Przeciez dzisiaj swa szanse mam..."

Tylko ja wciaz nie wiem czy napawde ja mam.
 
Ja bardzo potrzebowałam tego kontaktu z mężem. I wszystko szło świetnie, dopiero po fakcie poczułam się jakoś tak smutno. Dotarło do mnie to wszystko po raz kolejny.
 
kłaczku no pisalas juz kiedys na czym polegaja twoje obawy zwiazane z wiekiem...masz racje...co do tych konsultacji to smich na sali jesli faktycznie bedzie tak jak piszesz to niech sobie wsadza w tylek takie spotkanie,bo to marnowanie czasu,a uswiadamiac w zaden sposob ciebie nie trzeba...no chyba,ze czyms was zaskocza jak sama piszesz to juz bedzie cos...nie wiem wg mnie w listopadzie bedziesz chciała tak samo tylko,ze to juz bedzie pare miesiecy w przod...moze poprostu dzialania bez planowania spontaniczne??? bo co ma byc to i tak bedzie? a co do przesadow to ahhh....szkoda gadac...kazdy madry na swoj sposób tylko ciekawe czy te praktyki tez kazdy na swoich dzieciach cwiczył,bo komus mowic to łatwo.kobietko nie umiesz przec:szok:????? a skad to wiesz??? trenowalas juz?;-)?? to tak jak bys chciala zrobic meeega kupe:-D naprawde.zreszta polozna tez tak mowila jak juz bylo blisko to powiedziala zebym tak silnie parla jakby chcialo mi sie kupe:shocked2::cool2:.nie mialam takich mysli,ze nie umiem...to samo przychodzi.dziecko tak mocno ci napiera głowka,ze te parcia sa samoistne.nio po lewatywie skurcze sa silniejsze i czestsze to fakt.dasz rade.o widze,ze kłaczek doskonale to ujeła:-D.a mysle,ze nie bedziesz miala ani sil ani czasu na zadawanie pytan..uwierz mi ja nie bylam zbyt rozmowna:-D.aniolkowamamo ehhh lekarce powinno sie palnac w łeb za subtelnosc...a raczej za jej brak...co do clexane to jaka decyzje podjełas??? bedziesz brala nadal??? fajnie,ze poprawilam ci humorek:-) nio poprostu mnie takie cos rozwala i nie ma bata.ja nigdy nikomu łba do wozka nie wsadzalam mimo,ze uwielbiam dzieci to zawsze tylko zerknełam i juz.no,ale sa ludzie i ludzie...

słuchajcie kochane moja dama wreszcie usneła.spi juz ze 2h,ale od rana byla masakra.nadymała sie na kupke jak juz pisalam i nic.pozniej dalam jej cherbatki koperkowej i jakby ja ruszyło,ale na krotko i pozniej znowu marudzenie,popłakiwanie niby wciaz glodna ryjka otwiera,raczke do buzi wsadza,a jak jej dawalam butle to pociagla kilka razy i koniec i nadal głodna...i co??? doznałam olsnienia...w butli bylo moje odciagniete mleko wiec je wylałam i zrobilam mieszanke.Alicja wsuneła ze 40-50ml i usneła...nie wiem,ale chyba cos jest nie tak z moim mlekiem.juz od poczatq byly problemy,bo mala owszem jadła,ale tak jakby sie nie najadała i dopiero jak dostala sztuczne to byl spokoj...jestem jakas wybrakowana.nie dosc,ze moje dziecko nie chce ssac mojej piersi to jeszcze nie chce pic mojego mleka...w sumie na poczatq odciagałam z jednej piersi gdzies ok 40-50ml,a teraz tyle to odciagam z dwoch i to rzadko...na 120ml odciagac musze prawie dobe...:baffled::no::-(...chyba sobie odpuszcze i bede ja karmic tylko sztucznym.w sumie od samego poczatq byla na mieszance wiec moze co powinna wartosciowego dostac to juz dostała,a mnie sie konczy pokarm mimo,ze staram sie porzadnie odzywiac...moje dziecko mojego mleka nie chce.ehhh..
 
Anilek no to witaj w klubie wkurzonych matek...dzis z rana mialam powtórkę z rozrywki...ech, życie...:no::baffled:

IZW ano cała morfologia do bani...od początku do końca. gina się załamała jak zobaczyła wyniki

Karola widzę ze szalejesz na zakupach....dobrze, dobrze...co do pokarmu to nie pomogę...może za mało jesz, pijesz...jak karmiłam Lilke to mleko miałam tylko jak się porządnie nażarłam...dosłownie. a tak Lilka bez przerwy wisiała na cycku, nie dojadała, smoka nie chciała i tylko mnie to wkurzało. no ale pociagnęłam do 6 miesięcy. jak rozmawiałam z pediatrą żeby włączyć do diety mleko modyfikowane i co jakiś czas podawać cyca to mi mówiła że to bez sensu. bo Maluch sie rozleniwia, z butli lepiej się ciągnie, szybciej leci mimo malutkiej dziurki a nad cycochem musi się potrudzić...ale skoro ty odciągasz pokarm a potem dajesz a mała sie nie najada...no nie wiem,spróbuj tak dawać najdłużej jak się da...
 
reklama
Kłaczku -no nie żartuj ,że nie wiedziała skąd się dzieci biorą?:szok:to ja jednak nie jestem najlepszą agentką ,a myślałam ,że ze mnie totalna blondynka jest no teraz to może nie bo tylko pasemka mam.
Piękny utworek kochana czeka Was jeszcze wiele dobrego zobaczysz wspomnisz moje słowa:tak:ja w Was mocno wierzę.
Karola co do rozmowności to może masz racje bo jak tu rozmawiać jak się pcha "ananas" i człowiek się skupia na wydaniu go na świat czyli parciu to ja się tak porządnie nadmę to może uda się szybko hahahahaha.
Karolciu kochana nie martw się nawet jeśli będziesz musiała karmić nie swoim mlekiem to i tak jesteś pełnowartościową mamusią , moje siostry karmiły może góra miesiąc i też dziecko poiły nie swoim mlekiem ,a jakie byki porosły będzie dobrze nie denerwuj się bo to też może powodować ubytek w mleczku.
AniołkowaMamo - brak mi słów dosłownie:szok:
IZW- to naprawdę dzielna dziewczynka , podziwiam takie dzieci tyle mają siły i chęci do życia mimo przeciwności losu nie poddają się i walczą o swoje szczęście to jest piękne.
 
Do góry