kobietko no wlasnie po to sa te skurcze zeby wiedziec kiedy wypychac dziecko i przez to pomagac mu.polozna bardzo mi pomagała jak nadchodzil skurcz to kazała z calych sil przec i przec te parcia czulam jak mała wychodzi.jak bym miala znieczulenie to sadze,ze skonczyloby sie na jakiejs cesarce,bo mala rodzila sie z raczkami przy glowce i glowa wychodzila,a raczki blokowały i sie cofała.jak mnie nacieli i polozna kazala mi z calych sil przec,nie przestawac to wtedy głowka sie juz nie cofala tylko jakos poszlo...boli pewnie,ze tak,ja tez sie darłam,ze nie dam rady,ale maz mnie wspieral i swiadomosc tego,ze przeciez trzeba,musze pomoc małej sie wydostac jakos byla silniejsza od bolu.
plenitude to trzymam &&&& za nowy cykl i owocne staranka

;-).
anty2 nio moze i tak,ale ja tego nie znosze...
izw sliczna ta mała...nie moge patrzec na jej krzywde,bo serce mi peka,ale z drugiej strony dobrze,ze ma te protezy i jakos moze funkcjonowac.na jak dlugo one jej starcza???
aniunia kochana oby tak dalej &&&&&&&&&&&&&&&&.
kłaczku ja wiem,ze dzieci takie malenkie nie widza dobrze,ze raz,ze nie ostro,dwa,ze tylko bardzo blisko i to same kontury zamazane,ale tekst,ze nie slysza juz rozwalił mnie kompletnie

.wogole wiadomo,ze takie babcie wszystko wiedza najlepiej.juz zdazylam sie nasłuchac,ze to zle,ze piersia nie karmie jakby to byla moja wina,zle,ze dziecko wciaz na rekach-no,a jak mam podac jej butelke??? na lezaco??? i wogole rozne taki bzdety..co do twojej rozmowy z mezem...hmmm...czemu nie wierzysz w te konsultacje??? na czym wogole maja polegac??? z jednej strony maz chce dmuchac na zimne,chce miec jakis cien pewnosci,ze juz wydobrzalas,odczekac itd,ale z drugiej strony sa twoje uczucia-ty chcesz,ale teraz,a nie za dwa miesace...w sumie takie planowanie nie jest dobre,bo skad wiedziec co sie wydarzy za dwa miechy????a powiedzialas mu o tym co czujesz???.
anii no wiem,ze powinnam,ale jakos nie potrafie jej zostawic w domu...wiem,ze z mezem zostaje,ale tesknie za nia...jak bedzie starsza moze bedzie latwiej,bo moj maz moze bedzie lepiej sobie radzil z mała.idz slonce odcham sie od domu.napewno bedzie ci lepiej.kurde zazdrosc to jest straszna cecha oby malej to przeszlo...
anilek77 &&&&&&&&&&&&&&&.
as76 nio u nas tez jest ciezko z jedzeniem,spaniem...ja wprawdzie nie karmie piersia ale mala powinna jesc co 3h a zasadniczo je co 2h,przy butelce sleczy ok 1h,pozniej zanim zasnie na rekach oczywiscie,bo sama w lozeczku to nie ma mowy to minie kilka godzin i czlowiek jest padniety...dzis w nocy co 2h sie budzila,ale to przez zmiane mleka,bo zaparcie ja chyba meczylo.marudzila,bordowa sie robila,nadymała i nic.pamper czysty...i tak do samego rana az wreszcie maz poszedl do apteki,kupil cherbatke koperkowa,dodatkowo podałam jej espumisan i poszlo.na szczescie.teraz wreszcie spi.ciekawe jak długo.
winki80 rozumiem strach...ja cala cieze chodzilam podminowana i wiem,ze za kilka lat jak bedziemy chcieli kolejne dziecko bedzie tak samo...niestety to juz jest do nas przypisane...
a my wczoraj po poludniu wybralismy sie z mała na zakupy i bylo fajnie.kupilam sobie taka biała obcisła bluzke koszulowa z dosyc duzym dekoldem-jak dla mojego meza za duzym i dzis musze go troche przerobic

i do tego taki czarny swterek z długim rekawkiem,rozpinany do polowy z przodu tez z nie malym wycieciem

.maz tez sie obkupil.a mała byla spokojna,ladnie spała w wozku tylko juz jak szlismy do auta to zaczela sie budzic i musialam ja nakarmic,wlozylam do fotelika i spała w drodze powrotnej.dzis tez chcielismy isc z nia na spacer,ale chyba sobie odpuscimy,bo jest deszczowo i nie zbyt ciepło.zobaczcie dziewczyny juz 1 wrzesnia...jak ten czas leci...zaraz jesien bedzie...ehhh...