Emka, trzymaj się kochana, przykro mi bardzo.
Gosiulek - trzymam kciuki, aby wszystko było ok.
Melduję się po wizycie u gina. Miałam robioną drożność jajowodów. drożne jak tra la la. Więc gin się trochę załamał, bo nie wiem czemu nie zachodzę w ciążę - wszystko jest książkowo, chodzę na monitoring, z mężem działamy ostro i nic... Teraz mamy działać znów, w piątek na monitoring sprawdzić czy pęcherzyk pękł i mam łykać od razu coś na podtrzymanie ciąży, bo mówi, ze moze prolaktyna na dzień dobry wykańcza ciałko żółte ( pomimo, ze łykam bromergon)
Jak by co, to badanie drożności nic nie boli, tzn takie jak on robił, bo wiem, że na kasę chorych robią jakoś masakrycznie i robią rentgen , aby sprawdzić czy płyn się wlał czy nie, a potem po rentgenie mówią, no teraz starajcie się o dziecko - no głupota. Nie idźcie na coś takiego, tylko metodą kontrastu. Jakby ktoś był zainteresowany to szerszych informacji mogę udzielić na prv.
Trzymajcie się dziewczyny i kciuki za nas, bo od środy działamy. Nie nastawiam się, już raczej na luzaka, we wrześniu mąż wyjeżdza, więc pewno nie prędko się uda.
Gosiulek - trzymam kciuki, aby wszystko było ok.
Melduję się po wizycie u gina. Miałam robioną drożność jajowodów. drożne jak tra la la. Więc gin się trochę załamał, bo nie wiem czemu nie zachodzę w ciążę - wszystko jest książkowo, chodzę na monitoring, z mężem działamy ostro i nic... Teraz mamy działać znów, w piątek na monitoring sprawdzić czy pęcherzyk pękł i mam łykać od razu coś na podtrzymanie ciąży, bo mówi, ze moze prolaktyna na dzień dobry wykańcza ciałko żółte ( pomimo, ze łykam bromergon)
Jak by co, to badanie drożności nic nie boli, tzn takie jak on robił, bo wiem, że na kasę chorych robią jakoś masakrycznie i robią rentgen , aby sprawdzić czy płyn się wlał czy nie, a potem po rentgenie mówią, no teraz starajcie się o dziecko - no głupota. Nie idźcie na coś takiego, tylko metodą kontrastu. Jakby ktoś był zainteresowany to szerszych informacji mogę udzielić na prv.
Trzymajcie się dziewczyny i kciuki za nas, bo od środy działamy. Nie nastawiam się, już raczej na luzaka, we wrześniu mąż wyjeżdza, więc pewno nie prędko się uda.