lenka no no odjazdowo
lampa mi sie szczególnie podoba, tapeta troszkę oczo"jebna" ale dla rozbrykanych dzieciaczków chyba wesoło i jak najbardziej ok
nisiao ja cie jak najbardziej rozumiem też przez to przechodziłam rok temu z tym ze długo musieliśmy z M czekać na zielone światełko, z każdym cyklem panika była mniejsza.. Niestety albo stety 10 cykli od zielonego światełka czekaliśmy na dwie kreseczki. Pierwszy cykl od zielonego światła odpuściliśmy, potem "nieuważaliśmy" potem kolejnych osiem mieliśmy nadzieje że się uda. Myslę że tak miało byc po tym co przeszliśmy musiało nam sie poukładać w główkach ... tak myślę ... mimo iż chiałam tego najbardziej na świecie psychicznie widać nie byłam gotowa, teraz jest ok. W tej ciąży miewam dni paniki ale ogólnie mimo wszystko otaczam się spokojem i staram sie odrzucać wszystko co mnie wpędza w nastrój do rozmyslań co czesto kończyło sie u mnie przeskokami w skrajne emocje, przez pierwszy trymestr dziewczyny widziały mnie tylko po kolejnych wizytach, zero szperania po necie, zero nakręcania sie w te czy w tamtą stronę... totalne wyciszenie się wiedziałam że to jest najlepsze co temu dziecku moge zaoferować w danej chwili i brzuszek zdrowo rośnie.
Jeśli udało się M coś zdziałać to życze ci przedewszystkim spokoju bo wiem jak jest ważny. Co do objawów nadchodząca @ jest w swych objawach identyczna do zagnieżdżającej się małej kruszynki. Napewno bardziej niż zwykle wsłuch ujesz sie w sygnały swego ciała dlatego wydaje ci sie że nadwyraz dziwnie coś cie boli bo jesteś na wszystko 10x mocniej wyczulona (tym bardziej że wizyte miałaś 7 dni temu i wszystko było ok).
Bedzie co bedzie pozostaje czekac cierpliwie lub skoczyć na betkę jeśli nie umiesz wytrzymać.
nisiao ja cie jak najbardziej rozumiem też przez to przechodziłam rok temu z tym ze długo musieliśmy z M czekać na zielone światełko, z każdym cyklem panika była mniejsza.. Niestety albo stety 10 cykli od zielonego światełka czekaliśmy na dwie kreseczki. Pierwszy cykl od zielonego światła odpuściliśmy, potem "nieuważaliśmy" potem kolejnych osiem mieliśmy nadzieje że się uda. Myslę że tak miało byc po tym co przeszliśmy musiało nam sie poukładać w główkach ... tak myślę ... mimo iż chiałam tego najbardziej na świecie psychicznie widać nie byłam gotowa, teraz jest ok. W tej ciąży miewam dni paniki ale ogólnie mimo wszystko otaczam się spokojem i staram sie odrzucać wszystko co mnie wpędza w nastrój do rozmyslań co czesto kończyło sie u mnie przeskokami w skrajne emocje, przez pierwszy trymestr dziewczyny widziały mnie tylko po kolejnych wizytach, zero szperania po necie, zero nakręcania sie w te czy w tamtą stronę... totalne wyciszenie się wiedziałam że to jest najlepsze co temu dziecku moge zaoferować w danej chwili i brzuszek zdrowo rośnie.
Jeśli udało się M coś zdziałać to życze ci przedewszystkim spokoju bo wiem jak jest ważny. Co do objawów nadchodząca @ jest w swych objawach identyczna do zagnieżdżającej się małej kruszynki. Napewno bardziej niż zwykle wsłuch ujesz sie w sygnały swego ciała dlatego wydaje ci sie że nadwyraz dziwnie coś cie boli bo jesteś na wszystko 10x mocniej wyczulona (tym bardziej że wizyte miałaś 7 dni temu i wszystko było ok).
Bedzie co bedzie pozostaje czekac cierpliwie lub skoczyć na betkę jeśli nie umiesz wytrzymać.
Ostatnia edycja: