reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witam.Odpewnego czasu skaczę po forach o podobnej tematyce i dopiero gdy znalazłam Wasodważyłam się napisać.Przeżywam to samo co Wy,a skoro tak bardzo wspieracie sięnawzajem to może i mnie "przygarniecie"?...
Tak bardzo potrzebuję wygadać się komuś,kto -wiem-że mnie zrozumie.Bo- nieczarujmy się-nikt,kto nie przeżył tego co my po prostu nie jest w stanie tegozrozumieć.
Nie planowałam tej ciąży.Zawsze uważałam,że nie posiadam instynktumacierzyńskiego,więc po co jakaś niewinna istotka miałaby się ze mnąmęczyć?...Gdy zobaczyłam dwie kreski byłam przerażona i zła,ale już 3 dnipóźniej stał się cud.Zobaczyłam na monitorze małą plamkę (jeszcze pustą -4 tc)i od razu wiedziałam,że zrobię wszystko,żeby było jej u mnie dobrze. Niestety 2tygodnie później nadal niewiele w niej było
,choć lekarz długo szukał.Tydzieńpóźniej zapadł wyrok,który jednak nie przyjęłam do wiadomości.Mój lekarztaktownie nie nalegał,powiedział że jeśli nie jestem przekonana,za kilka dnizrobi mi jeszcze 1 usg.Przeżyłam je jak zombi,nie mogłam jeść,spać,dotyk mężapalił żywym ogniem.Nawet nie wiedział do końca co się dzieje,nie mogłam zsiebie tego wykrztusić.Na usg poszłam raczej po spokój sumienia niżnadzieję.Tym razem gdy lekarz powiedział,że dalsze czekanie to tylkoniepotrzebne ryzyko przytaknęłam.Dostałam skierowanie do szpitala,na drugidzień mój lekarz miał dyżur i obiecał,że się mną zajmie.Nadal nic mnie niebolało,od początku nie miałam nawet kropli krwawienia.Mój organizm kurczowotrzymał ten pusty pęcherzyk,więc dostałam leki rozkurczowe.Kiedy kilka godzinpóźniej zobaczyłam pierwszą plamkę krwi,nawet się odrobinę ucieszyłam,żeniedługo będzie po wszystkim.Ale kiedy zobaczyłam jak wypływa ze mnie to,co jużtak bardzo zdążyłam pokochać,mój z taką siłą budowany spokój runął jak domek zkart.Gdyby nie mój lekarz,jego wsparcie,zrozumienie,wręcz troskliwość,gdybymusiał mnie wtedy dotykać jakiś inny zimny formalista chyba bym zwariowała natym fotelu. Zabieg miałam w narkozie ogólnej,przygotowania do niej trwały kilkaminut.Wszyscy byli tacy taktowni,czułam że po prostu z szacunkiem podchodzą domojego bólu.Nie fizycznego,bo wtedy już nic kompletnie mnie nie bolało,ale tegodrugiego na który jeszcze nikt nie znalazł lekarstwa.To dodawałootuchy,ale...Już w sekundę po wybudzeniu poczułam się jak pusta skorupa,którąnie mam czym wypełnić.I tak jest do dziś(6 dzień).
Rozpisałam się,przepraszam,ale nikt oprócz Was mnie nie zrozumie.

Anty nie masz za co przepraszać. Tak jak ty teraz płaczesz tak płakała każda z nas i nie trzymaj w sobie tego bólu bo zwariujesz. Widzisz ja teraz przeżyłam to drugi raz (właśnie jutro idę do szpitala), tyle że na wcześniejszym niż wtedy etapie i już jestem silniejsza, mam w sobie odwagę walczyć o znalezienie przyczyny tego co się stało. Wiem jakie badania zrobić i czym się sugerować. I nie ma kochana reguły....Ja mam w domu śliczną pięcioletnią zdrową córeczkę i nie miałam nawet grama problemu jak byłam z nią w ciąży, a teraz widzisz....Mam koleżankę która poroniła pierwsze dziecko a teraz ma dwójkę zdrowych maluchów. Te same przykłady znajdziesz tutaj, możesz je mnożyć i dodawać. I moja rada jest taka - masz prawo do rozpaczy i płaczu, nie tłamś w sobie tego bo i tak wybuchniesz. Będziesz sie złościła na męża bo on tego nie rozumie i zapewniam Cię że nie zrozumie. Mój nawet za drugim razem nie rozumie i szczerze mówiąc to naweto rozwodzie myślałam. Ale to są wszystko Twoje naturalne odczucia, i to że bardzo, ale to bardzo będziesz teraz marzyła o kolejnej ciąży...Dziel się z nami swoimi myślami a będzie Ci lepiej. Trzymaj się dzielnie!!:-)
 
reklama
Anulka jestem jestem:) Czytam Was codziennie ale jakoś brak weny na pisanie...Mam kryzys i niezbyt dobry humor...Z jednej strony myśl,że byłby to już 31 tydzień,a z drugiej strony ,żeby tą myśl zagłuszyć-jem jem i jem!!!Kuźwa dwa miechy i 5 kg na plusie:( Więc mam zły humor bo czas zacząć się odchudzać,a jakoś nie moge sie zebrać ;( Dieta "mż" jest dla mnie gorsza niż rzucenie fajek heheheh
A tak poza tym to klasycznie nadal mam to dziwne adhd...nawet nie wspomne co już w domu zrobiłam (sprawy remontowe) bo stwierdzicie,że zmieniłam płeć heheh

Anty bardzo mi przykro:((( Zostań z nami,jak to tutaj piszą "w kupie raźniej" :)

As kochana zobacz jak długo dałaś radę:) Jaka dzielna jesteś:))) Córcia i Synek też:)))) Mocno ściskam i całuję:)))

Wszystkie Was pozdrawiam i ściskam:) Jak choć raz dziennie tutaj nie zajrzę to tęsknię za Wami ,tyle wsparcia mi dałyście,kochane wszystkie bez wyjątku:)

Gatto a jak chrzciny? No wiesz...juz tyle czasu na nowym...heheheh Każde pomieszczenie obadane?Buziaki
 
Kochane,takbardzo jestem wam wdzięczna za to gorące przyjęcie.Rozryczałam się jakbóbr,chociaż myślałam,że nie mam już łez.W dzień jeszcze jakośfunkcjonuję,staram się dla mojej mamy (ona tak strasznie się przejmuje),nawetuśmiecham się od czasu do czasu,ale gdy przychodzi noc zupełnie nie wiem co zesobą zrobić.Od "ogłoszenia wyroku" śpię po 3-4 godz.Jestem sama wdomu (mąż pracuje w delegacjach),a myśli o tym co się stało nawet na chwilę niechcą mnie opuścić.Na dodatek nie mogę wybaczyć M,że nie było go przymnie.Wiem,wiem taka praca,ale i tak nie potrafię mu tego zapomnieć.Od dniazabiegu nawet telefonów od niego nie odbieram,nie wiem co będzie dalej.
Macie rację z tym pragnieniem ciąży.Całe życie bałam się jej jak ognia,a terazo niczym innym nie marzę,jak wreszcie móc przytulić do siebie małąistotkę,która będzie tylko moja.Ale zaraz potem pojawia się paraliżujący strach-co będzie jeśli nastąpi " powtórka z rozrywki"?Nie wiem czyprzeżyłabym to kolejny raz.Podziwiam was za siłę.I choć moje serce rozleciałosię na maleńkie kawałki cieszę się z każdego waszego radosnego postu o biciuserduszek.Ja niestety nigdy tego nie doświadczyłam,choć może to i lepiej...

 
Gatto a jak chrzciny? No wiesz...juz tyle czasu na nowym...heheheh Każde pomieszczenie obadane?Buziaki

hejka, e gdzie tam obadane. Jestesmy tak padnieci, ze ledwo udalo sie w sypialni poprzytulac i to z trudem:( Jakos te staranka w tym miesiacu nie wyszly za dobrze:(
Ja tez Was czytam, ale jakos ciezko mi cos konstruktywnego napisac, chyba to ta pogoda:eek:
Pozdrawiam Was cieplo.

Anty2 witaj i pisz o swoich bolaczkach. To pomaga!!
 
Witam w ten piękny u mnie słoneczny wtorek :-) (od razu płytszy dołek :-D)

enya napisałam o tym tyłozgięciu bo jeszcze 14 lat temu jak mnie zbadano po raz pierwszy to kiwali głowami a dziś przodo lub tyłozgięcie uznawane jest za stan fizjologiczny, ot, taka uroda :-) , ja tez jestem "-" a mąż "+", nie dostałam immunoglobuliny bo poroniłam w domu, szpital powiedział, że mam sobie ją wziąć na własny koszt (ok 150 zł zapłaciłam) bo nie byłam ich pacjentką.. Mój lekarz powiedział na wizycie 2 dni po poronieniu, że muszę wziąć i tyle, zapłaciłam więc prywatnie za receptę, którą mi wystawił bo i tak refundacji na to nie ma.

anty2 witaj, zapalam światełko dla Twojego Aniołka
[*], rozumiem Cię bardzo dobrze, ja też bałam się dzieci, negowałam macierzyństwo dość długo, spychałam je w kąt głowy tłumacząc sobie, że mam jeszcze czas, że jeszcze to muszę, że mieszkanie, że mąż, że coś tam.. Teraz widzę, że to był po prostu strach przed porażką, że może nie będę mieć w ogóle dzieci, że może lekarze mieli rację mówiąc mi 14 lat temu, że będę miała problem z dziećmi.. Tak było mi wygodniej myśląc, że na dzieci jeszcze czas. Dopiero gdy zaszłam w ciążę w grudniu wszystko się zmieniło, teraz choćby nie wiem jaki dól mnie łapał będę walczyć o swoje dzieciątko, nawet jeśli znowu pojawiają się kolejne komplikacje. Postaraj się wybaczyć swojemu M, czasem dla mężczyzny pojęcie tego co przeżywamy to coś czego nie potrafią ogarnąć, łatwiej jest im powiedzieć, że przesadzamy, wyolbrzymiamy, cokolwiek. Nie przekreślaj od razu swojego M, daj mu szansę zrozumieć, że dla Ciebie to tragedia, ból i cierpienie. Był w delegacji, może nawet bardzo chciał być przy Tobie, ale nie mógł bo jego posada byłaby zagrożona, nie wiem tego, ale skoro dzwoni to gdzieś tli się w nim człowieczeństwo, porozmawiaj z nim, daj sobie i jemu szansę, bez rozmowy się nie obejdzie. Ja bez mojego męża nie chciałam nawet zostać w szpitalu, byłam w domu, mąż wziął urlop bo mógł, jego szef wiedział o naszej ciąży i nie robił żadnych problemów. Był w tym wszystkim ze mną, załamany, ale zaangażowany w 110% we wszystko co się działo. Długo jeszcze będzie bolało, długo będziesz cierpiała, najlepszym lekiem będzie przytulenie swojego dzieciątka, są tu dziewczyny, które roniły po kilka razy, As76 jest właśnie przed cc, a przeboje od początku, krwawienia, skurcze, leżenie plackiem, szpital, dała radę, za tydzień będzie tulić swoją Karolinkę, bardzo jej tu wszystkie kibicujemy, ma za sobą ogromne i straszne przejścia, ale udało się, nareszcie się udało, jeszcze tylko parę dni. Wierzę, że dla Ciebie i nas wszystkich wyjrzy zza chmur słonko :-)

anisiaj te pierścionki są super, wydrukuję sobie fotkę i zaniosę do jubilera, mam trochę niepotrzebnego srebra, niech mi taki zrobi, tylko niech gdzieś w tym pierścionku upchnie jeszcze mojego męża, poprawię trochę ten pierścionek na swój sposób :-)

jestem dziewczyny i nigdzie się nie wybieram, czasem nie ma mnie 2-3 dni, ale to przez nawał pracy, na pewno przeczytam i odpiszę, dobrze mi tu z wami:-)
 
Ostatnia edycja:
anty bedziesz jeszcze tulic swoj skarb,najpierw musisz sie uporac z bolem ktory cie dotknął.My tez sie boimy ze moze sie powtorzyc poronienie ponownie.Ale czym jest zycie bez walki?Jesli calkowicie sie poddasz to smutek i pustka beda sie nasilaly,musisz sie kochana wziac w garsc dla przyszlego malenstwa.Odnosnie meza to odbierz od niego tel porozmawiajcie,uwierz mi on cie kocha i sam sobie nie moze wybaczyc ze go nie bylo przy tobie,na pewno sie obwinia i czuje fatalnie tym bardziej ze nie odbierasz.Kochana walcz o to co kochasz,bo meza wsparcie to jest wlasnie skarb.On sam pewnie strasznie cierpi,moze postaraj sie go zrozumiec bynajmniej wysluchaj co ma dopowiedzenia.Szkoda zeby zepsulo sie tak piekne uczucie jakie was polaczylo.Jestesmy z toba trzymaj sie kochana bedzie dobrze.
 
Ostatnia edycja:
plenitude co u ciebie kochana? u nas piekna pogoda a ja leze w lozku padnieta:-(
glowe to mi zaraz rozwali chyba,znow mam zapalenie zatok:wściekła/y:jak nie przejdzie to do lekarza.
gatto ogladalam towj cykl i kiedy testujesz,czy jest trafiony zatopiony?
 
Ostatnia edycja:
angel idź do lekarza, ja sobie przechodziłam zapalenie zatok, dostałam zrypki od lekarza, potem faszerował mnie jakimiś lekami, otarłam się o szpital, do dziś miewam bóle zatok, ale to nie to samo co wtedy miałam, nieciekawie wspominam tamto zapalenie, teraz biorę na takie bóle theraflu zatoki, pseudoefedryna obkurcza śluzówkę i z zatok wycieka płyn, wezmę 3-4 saszetki i przechodzi :-)
co u mnie, dołek, próbuję odpuścić, będzie to będzie, trudno, może jak trochę zluzuję to coś się odblokuje, planuję badanie testosteronu i prolaktyny z obciążeniem, na majowy cykl czekam ze strachem, co tam będzie, zapytam lekarza o parę kwestii jak pójdę w 12 dc, czyli ok 11-14 maja, tak mniej więcej myślę, bo po odstawieniu duphastonu @ dostanę 30,04 albo 01,05.

Otworzyłam dzisiaj pocztę i zobaczyłam maila z NFZ w sprawie nie podania mi immunoglobuliny antyD, jeśli została mi udzielona porada w IP to powinnam dostać receptę na ten specyfik jeśli lekarz widział konieczność jej podania, mogę złożyć skargę na piśmie i jutro postaram się ją złożyć, bo zostałam odesłana do swojego lekarza po receptę. A jeśli akurat nie byłabym zapisana do swojego lekarza 2 dni później tylko miesiąc później - bo tyle się czeka do niego na normalną wizytę- to nie dostałabym immunoglobuliny i mogłabym wytworzyć przeciwciała, czyli skazać siebie na kolejne ciążowe dramaty. Cieszę sie bardzo, że mi odpisali bo już myślałam, że to olewają.
 
Ostatnia edycja:
plenitude no ja tak samo kiedys chodzilam przez 1msc bolem glowy i sie okazlo ze zapalenie zatok lekarz tez mnie opierdzielil.I od tego czasu mialam zawsze zapalenie na zmiane pory roku:-(ostatnio zaczelam sie cieszyc ze chyba daly mi spokoj a tu masz:-(bedzie dobrze wyluzuj uda sie,ja ostanio tez mialam spotaniczny seks i powiem ci ze udalo sie nie myslec toz po.Ja kiedys jak chcialam zajsc to nie moglam 1 rok nic,ale pozniej sobie odpuscilam tak jakby sie poddalam.Mowilam do meza jak bedzie nam dane to bedzie i blokada puscila teraz mam synka:-)

dziewczyny teraz z kolei martwi mnie cos innego pisalam wam ze tydz bodajże dwa temu mialam sluz z nitkami krwi i tak se myslalam ze moze owulka wiec dzialalismy.I tak sobie pomyslalm moj boze jak zaszlam a jadlam tabletki w weekend bo mialam goraczke i silne bole glowy,strasznie sie boje temp mam 37.5 ale to mi nic nie mowi przeciez jestem chora wiec moze byc podwyzszona.Chwilami lekkie pobolewanie podbrzusza,ale tak mysle moze na @ kurcze zaczelam panikowac.A test nie wiem kiedy robic bo przeciez nie wiem kiedy powinnam dostac @ przerypane normalnie.Narazie nic nie lykam bo sie przestraszylam:-:)-:)-(
 
reklama
angel zatestuj 12-14 dni od dnia w którym widziałaś te niteczki krwi, chyba, że wcześniej dostaniesz @. A jak już chcesz coś brać to polecam paracetamol, w ciąży tylko to kobiety ewentualnie mogą brać.
Ciężko mi wyluzować bo nie mogę zapomnieć, ciągłe monitoringi, leki, nawet jeśli bardzo chciałabym to i tak tu muszę się zapisać do lekarza, biegać na monitoring w 10, 12, 14, 16 dc, tu brać clo, potem zastrzyk, liczenie 12 dni z duphastonem, to wszystko jest schematyczne i nie pozwala mi na odciągnięcie uwagi. Ten sam schemat co miesiąc, zaczęłam się przyzwyczajać do myśli, że może nigdy.., że może bez sensu tak się szarpać skoro nic z tego nie wychodzi.. może tak ma być, sama nie wiem, mam ciągle dołek po tamtej wizycie u lekarza. Zapisałam się na kurs kat. B żeby nie myśleć o staraniach, prawko już mam, a dzidzi nic nie zapowiada, brakuje mi pomysłów co dalej. :-( Chyba pora pojechać na ryby, okres ochronny na szczupaka kończy się 30 kwietnia, muszę wyciągnąć męża, odkurzyć kartę wędkarską, wziąć spinning w łapkę i na łowy :-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry