reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

ehh as76 twoj przypadek jest poprostu nie wiarygodny...nie wiem co bym zrobiła temu lekarzowi...:wściekła/y: wiem,wiem,ze taka maja prace,ze dla nich to rutyna,ale chyba mozna byc milszym,wyrozumialszym??? lekarz to tez czlowiek i mogłby byc ludzki...jesli u nich w domu bylaby taka tragedia to caaałkiem inaczej by do tego podeszli.ja chyba zawsze bede takiego zdania,ze lekarz jest dla ludzi...
 
reklama
As- no fajnie Cię potraktował , karetką na sygnale , ja wcale nie podjechałam pod klinikę karetką tylko samochodem kierował mój tata ze mnie około 10 takich skrzepów wyleciało ,a i tak lekarz zalecił zabieg nawet nie proponował szpitala powiedział ,że zanim tam dojadę mogę się wykrwawić, a i tak się po zabiegu wszystko ze mnie lało , poszłam wtedy na wizytę do mojego Św.pamięci ginka i on mi powiedział albo albo ,albo niedługo ustanie krwawienie albo kolejny zabieg na szczęście krwawienie ustało mogę nawet powiedzieć ,że sama się oczyszczałam przez kolejne 3 tygodnie po tym "zabiegu" byłam w szoku jak kilka dni po tym całym zabiegu zobaczyłam maleńką fasolkę najpierw myślałam ,że to skrzep ,ale krew się rozpłynęła i ujrzałam swój skarb , byłam w ogromnym szoku ,a co najlepsze ten lekarz to jedyny endokrynolog-ginekolog u nas w mieście i wybieram się do niego na nfz wydębić skierowania na badania tuż przed ciążą zobaczę czy powtórzy to co 4 lata temu ,że nie trzeba to ja mu wtedy opowiem o ureoplasmie ,że nie było trzeba ,a jednak się przebadałam i wyszło szydło z wora była infekcja była i on zauważył ,że powodem była infekcja ,ale nie chciał drążyć.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
ehh as76 twoj przypadek jest poprostu nie wiarygodny...nie wiem co bym zrobiła temu lekarzowi...:wściekła/y: wiem,wiem,ze taka maja prace,ze dla nich to rutyna,ale chyba mozna byc milszym,wyrozumialszym??? lekarz to tez czlowiek i mogłby byc ludzki...jesli u nich w domu bylaby taka tragedia to caaałkiem inaczej by do tego podeszli.ja chyba zawsze bede takiego zdania,ze lekarz jest dla ludzi...
Dlatego pisałam są lekarze i lekarze.
Poroniłam 4 razy ,więc trochę wiem na ten temat jak się z ludźmi obchodzą.
Powiem szczerze,że nie leżałam w szpitalu ani razu .

As- no fajnie Cię potraktował , karetką na sygnale , ja wcale nie podjechałam pod klinikę karetką tylko samochodem kierował mój tata ze mnie około 10 takich skrzepów wyleciało ,a i tak lekarz zalecił zabieg nawet nie proponował szpitala powiedział ,że zanim tam dojadę mogę się wykrwawić, a i tak się po zabiegu wszystko ze mnie lało , poszłam wtedy na wizytę do mojego Św.pamięci ginka i on mi powiedział albo albo ,albo niedługo ustanie krwawienie albo kolejny zabieg na szczęście krwawienie ustało mogę nawet powiedzieć ,że sama się oczyszczałam przez kolejne 3 tygodnie po tym "zabiegu" byłam w szoku jak kilka dni po tym całym zabiegu zobaczyłam maleńką fasolkę najpierw myślałam ,że to skrzep ,ale krew się rozpłynęła i ujrzałam swój skarb , byłam w ogromnym szoku ,a co najlepsze ten lekarz to jedyny endokrynolog-ginekolog u nas w mieście i wybieram się do niego na nfz wydębić skierowania na badania tuż przed ciążą zobaczę czy powtórzy to co 4 lata temu ,że nie trzeba to ja mu wtedy opowiem o ureoplasmie ,że nie było trzeba ,a jednak się przebadałam i wyszło szydło z wora była infekcja była i on zauważył ,że powodem była infekcja ,ale nie chciał drążyć.
Wiesz ,ale ja miałam krwawienie w normie ,nic ze mnie specjalnie się nie lało .Ot taki mocniejszy @ i tyle.
Dostałam leki na samooczyszczenie do domu i po tygodniu do kontroli.
Wiadomo,że gdyby coś ,to miałam do szpitala jechać .:baffled::baffled:
Jednak ja wtedy nie miałam jak pójść do szpitala.
Mieszkałam na Woli w Warszawie z roczną Klaudią sama jedna .Rodzice byli tu w Markach,teście też .
Nikt nie mógł się zająć małą .Darek pracował od świtu do nocy ,a czasami do rana ,więc nie było wyjścia .
Następne zabiegi miałam wszystkie prywatnie byle tylko w szpitalu nie leżeć .
2 godzinki po łyżeczkowaniu już do domu wychodziłam i po sprawie.;-):-):-)
 
As- ja też miałam zabieg prywatnie i dlatego rozczarowało mnie to ,że tyle czasu jeszcze krwawiłam mimo zabiegu , zabieg był pod znieczuleniem ketonalem:wściekła/y:i wszystko czułam to było najokropniejsze przeżycie w moim życiu za grube pieniądze, nie wiedziałam ,że to tak będzie wyglądało , po zabiegu lekarz kazał mi (z uśmiechem na twarzy ) porelaksować się w domu przed tv, noż kur jak tu się relaksować od razu wyszłam do domu prosto z fotela no w przelocie się umyłam i mówię mu ,że ze mnie leci ,a on mi na to ,że mi się wydaje, dojechałam do domu pełna podpaska krwi.
 
As- ja też miałam zabieg prywatnie i dlatego rozczarowało mnie to ,że tyle czasu jeszcze krwawiłam mimo zabiegu , zabieg był pod znieczuleniem ketonalem:wściekła/y:i wszystko czułam to było najokropniejsze przeżycie w moim życiu za grube pieniądze, nie wiedziałam ,że to tak będzie wyglądało , po zabiegu lekarz kazał mi (z uśmiechem na twarzy ) porelaksować się w domu przed tv, noż kur jak tu się relaksować od razu wyszłam do domu prosto z fotela no w przelocie się umyłam i mówię mu ,że ze mnie leci ,a on mi na to ,że mi się wydaje, dojechałam do domu pełna podpaska krwi.
Krwawi się zawsze ,bo macica poorana.
Ni gin przed zabiegiem mówił ,że będę miała od dziś normalny @ .Dał mi też wtedy tabletki anty i tego samego dnia miałam wziąć tak jakbym zaczynała normalnie kurację od początku.
Wszystko trwało ok tygodnia.Drugi tydzień to po prostu było plamienie.
Moje zabiegi były z asystą anestezjologa inaczej sobie nie wyobrażam.
Jeszcze pamiętam ,że zawsze mają ten sam problem.
Nie chcę im usnąć na stole .
Każą mi liczyć od 10 i zawsze zdążę :-D:-D:-D:-D
Teraz już się śmieli ,że liczyć będziemy w przyszłości ,ale skurcze i parte :-D:-D:-D:-D
No i mi wykrakali.:-D:-D:-D
 
ja niestety lezałam 3 razy w szpitalu z czego 2 razy mialam zabieg:sad::sad: nie chce juz teo przechodzic...jejku tak bym chciała zeby tym razem było juz dobrze...ciagnie mnie w pachwinach dosc konkretnie,ale czasem tez zakłuje gdzies tam...mam nadzieje,ze nie sa to złe objawy,ze nie bedzie bolesnych skurczy jak w 1 ciazy...kurka ciaza nastroiła mnie baaardzo na kawe..nigdy jakos nie lubiłam,czasem wypiłam 1 na tydzien lub na 2 tyg...a teraz mam taka ochote...a przeczytałam,ze nie wolno:-( a za nim test zrobiłam to pilam 1 dziennie:-:)-( mam nadzieje,ze nie zaszkodze sobie i fasolce...
 
As- wiadomo ,że się krwawi ,ale ja krwawiłam prawie miesiąc i jeszcze fasolkę wydaliłam w międzyczasie więc jak na moje oko laika to zabieg nie był właściwie wykonany jeszcze miałam bóle takiego typu ,że jakby coś mi parło w środku ,a nie chciało wyjść i następnego dnia właśnie zobaczyłam fasolkę.
Karola- kawkę to sobie daruj kochana lepiej, chyba ,że zbożową.Będzie dobrze bądź pozytywnej myśli wszystko się pięknie ułoży my tu wszystkie trzymamy kciuki i się modlimy.

 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
tk wiem kochana juz ja schowałam gleboko do szafki.tez nie mam na co miec ochoty tylko na kawe ehh...powiedzialam mezowi o seksiku matko jak sie usmiałam:-) powiedzialam,ze nie wolno itd,a on na to,ze nawet jak lekarz pozwoli to on bedzie sie bał...ze ja dosiegnie,albo jego:-D i,ze akurat o niego mam sie nie martwic on sobie poradzi...cokolwiek to oznacza:-p:-p
 
:-D:-D:-D:-Dno jak mówi ,że sobie poradzi to trzeba mu wierzyć , są przecież różne sposoby na sprawianie przyjemności sobie lub drugiej osobie:tak:ja się biorę za rozwieszanie prania i jakoś rozwiesić nie mogę:zawstydzona/y:
 
reklama
As- wiadomo ,że się krwawi ,ale ja krwawiłam prawie miesiąc i jeszcze fasolkę wydaliłam w międzyczasie więc jak na moje oko laika to zabieg nie był właściwie wykonany jeszcze miałam bóle takiego typu ,że jakby coś mi parło w środku ,a nie chciało wyjść i następnego dnia właśnie zobaczyłam fasolkę.
Karola- kawkę to sobie daruj kochana lepiej, chyba ,że zbożową.Będzie dobrze bądź pozytywnej myśli wszystko się pięknie ułoży my tu wszystkie trzymamy kciuki i się modlimy.

Z tego co piszesz to zostało sporo w środku i potem ciągnęło bo musiało się samo oczyścić .
Partacz jakiś i tyle...
Szkoda słów...

tk wiem kochana juz ja schowałam gleboko do szafki.tez nie mam na co miec ochoty tylko na kawe ehh...powiedzialam mezowi o seksiku matko jak sie usmiałam:-) powiedzialam,ze nie wolno itd,a on na to,ze nawet jak lekarz pozwoli to on bedzie sie bał...ze ja dosiegnie,albo jego:-D i,ze akurat o niego mam sie nie martwic on sobie poradzi...cokolwiek to oznacza:-p:-p
Przeżyłam z Kubusiem bez sexu calutką ciążę i dałam radę ,to ty też dasz..;-):-):-)
 
Do góry