reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witajcie.
Równo tydzień temu miałam łyżeczkowanie. Dzień wcześniej miało byc tak wyczekane USG przypadające na 9/10 t.c. No i było, ale niestety echa zarodka już nie było. Ciąża zatrzymała się na 7 tyg. Pierwsze USG 5/6 t.c. i wszystko było w normie. Przeżyc psychicznych chyba nawet nie ma co opisywac, bo kazda z nas na tym forum doskonale mnie rozumie. Fizycznie jest całkiem dobrze, jak na taki zabieg. Ciągle jeszcze krwawię, raz mniej raz więcej, ale chyba zbliżam się już ku końcowi.

Witaj Ladyinred85. Widze, ze miałyśmy zabieg w tym samym dniu :-( Ja juz przestalam plamić, i zabrałam sie za badania, na razie na własną reke. Wyniki histopatologii bede miała dopiero za 2 tyg, ale wczesniej do gina sie umowilam, z nadzieja na skierowania na pozostałe badania.
Wiesz co, ja tez juz mysle o nastepnej ciąży, już bym chciała zaczac starania ale to za wczesnie. Poczekaj cierpliwie i zrob sobie badania, moze to pozwoli uchronic Cie przed nastepnym niepowodzeniem.
przytulam i pozdrawiam
[*]
 
reklama
Cześć babeczki!

Ilona - ale piękny kropek!

Sorki, że nie odpiszę ale nie mam głowy. Mam problem z młodym. Ma jakieś stresy i lęki. Wczoraj poprosił mnie, żebym go umówiła z psychologiem. Idzie na 15.30. Zobaczymy, co powie.
Kłaczku - jak by co napiszę do Ciebie na PW, bo masz doświadczenie w takich sprawach. Nie chcę, żeby wpadł w jakiegoś doła :(

Pozdrówka dla wszystkich i dla nowych Aniołkowych mamuś.
 
Witajcie moje drogie oto wraca wasza zabalowana magistrantka:))))) Dziękuje z całego serca za kopniaczki, bo praca zbliża się ku koncowi więc już wkrótce bedę tym MGR:))) Weselicho bardzo udane oj bardzo:)))aż nogi bolą:)))
Witam wszystkie nowe aniołkowe mamunie, zapalam (*) dla waszych kruszynek i tulam tulam mocno...uwierzcie, że kiedyś będzie może nie lepiej ale napewno łatwiej, świat pędzi swoim rytmem a czas leczy rany i pozwala pogodzic się z porażką, tylko trezba poczekać...
As kochana uważaj na siebie i maleństwo, trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze&&&&&&&&
Ilonko24 szkoda, że się wycofujesz, bo fajnie czytało się Twoje pełne ciepla posty. Wiem, że czasem trzeba się wycofać i uspokoić i pewnie wskoczyć za jakiś czas na bb z wiadomością o II wymarzonych kreseczkach:*trzymam kciuki
Ilonko 1990 ty wiesz moja kochana,że ja to o tobie myślę codziennie i wierze,że ten groszek wkrótce pokaże siłę swojego serduszka:*
Kochane moje całuje Was mocno i będę pisać żadziej, bo czas poświęcam pisaniu pracy magisterskiej i jakoś weny mi brak...ale czytam codziennie:)))buziaki kochane
 
Zaczynam klac jak widze tu nowe nicki... Nie ze zloasc do ludzi, ale do zycia/losu... NIe wiem.. Po prostu zal ze wciaz nas przybywa - skopanych, w zalobie... Ladyinred, witaj. Na pierwsza @ pewnie przyjdzie Ci poczekac. Czasem jest szybciej, mnie sie wyrabiala w 40 dniach, ale na styk. Strach przed kolejnym poronieniem zostanie - tez sie balam, ale... Jest dobrze sadzac z temperamentu goscia okopujacego mi narzady wewnetrzne.;-) Po zabiegu odczekalismy dosc dlugo bo nie bylo jak wczesniej - Rajmund tu, ja w Polsce - po naturalnym poronieniu zaszlam w 3 cyklu i mamy malego urwisa za polmetkiem.
Zjola, pw albo gg 2258016. Przewaznie jestem, chyba ze mnie poniesie do sklepu.

Ja mam dzis zabawe - samodzielnie zalatwialam sobie recepte na c.d. Clexane. Zwykle na takie powazne sprawy biore mlodego, ale uznalam ze jak mam sobie radzic, to kiedys trzeba zaczac. No i bylo fajnie.:-D
Zgodnie z instrukcja ze szpitala, poszlam do GP - okazalo sie ze nie moze jej wypisac bo w systemie nie ma informacji o tym ze mam te zastrzyki zlecone (szpital nie przekazal) - udalo mi sie zrozumiec pania, potuptalam do szpitala i tez zalatwilam. No w szpitalu to juz nie tyle z klasa co skutecznie. :-D

-Mam problem. Biore ten lek (tu strzykawka na stol bo oni na to jakos inaczej mowia) i zostaly mi dwie ostatnie dawki. Potrzebuje recepty. GP mi jej nie da, bo nie ma w systemie informacji od szpitala.

Pani usmiechala sie sluchajac, chyba kumala co nadaje w moim dziwnym angielskim, po czym z tym usmiechem miluskim zadala jedno pytanie:

- Czy jestes w ciazy?

O, mamo - od tego powinnam zaczac! :-D Ale tez myslam, ze skoro przylazlam do Antenatal Cinic, to nie w sprawie hemoroida...

Jestem z siebie bardzo zadowolona, bo polazlam sama i udalo i sie dogadac. Moj problem polega na pewnej jednostronnosci komunikacyjnej - jak sobie poukladam, to przewaznie wytlumacze o co chodzi, ale jak ktos do mnie mowi i to szybko... Duze oczka, buzka "w rybke"....
 
kłaczku, gratuluję sukcesu komunikacyjnego :-D
Ladyinred, witaj, przykro mi, że i Ciebie to spotkało...Co do @, to już dziewczyny napisały - różnie to bywa. Ja po pierwszym poronieniu czekałam ok 50 dni, po drugim krócej. Wiem, ze byś chciała już zaraz być w ciąży, ale dla własnego dobra zaczekaj. Niech hormony wrócą na miejsce i dusza się trochę uspokoi.
akunia, jakoś nie zauważyłam Cię wcześniej...Patrzę na Twoje suwaczki i przykre to jest...Opisywałaś gdzieś swoją historię, bo przegapiłam chyba?

Ja jestem z siebie dumna, bo w końcu powiedziałam dyr o ciąży :-) Poszło gładko, przyjęła to baaardzo spokojnie, co mnie zdziwiło, bo miałam koszmary przed tą rozmową. Kazała tylko wcześniej poinformować o L4. Ufff, kamień z serca!
 
Kahaka- to super ,że dyrektorka dobrze przyjęła tę wiadomość:)
Kłaczek- ja Ciebie podziwiam bo ja bym się za chiny nie dogadała tzn rozumieć to sporo rozumiem ,ale żeby coś od siebie powiedzieć to byłoby ciężko.
ja dziś wymyśliłam ,że robię naleśniki z dżemem i właśnie się zabieram do roboty bo się zasiedziałam trochę , tata sobie ucina drzemke ,a ja wkraczam do kuchni:-)
 
Kahaka, to luz - masz z glowy. Domyslam sie jak Ci ulzylo.
Kobietka, ja mam w druga strone. Skoncentruje sie i powiem o co mi chodzi - jak mi brakuje slowek to obejde jakos, nie bedzie to tak idealnie poprawne gramatycznie, prostymi zdaniami raczej, ale zrozumiale. Dzieki temu rozmowcy wydaje sie ze ja jakos ta mowa wladam - blad. :tak: Anglicy mowia szybko, obrywaja koncowki slow, mam problem z wylapaniem pojedynczych slow i sensu wypowiedzi. Poproszeni o powtorzenie wolniej, powtarzaja, owszem... jeszcze szybciej. A mnie glupio prosic o powtorzenie "do skutku". Powinnam sobie sprawic koszulke z napisem "Nie jestem glupia, tylko slabo znam angielski." - moze by bylo latwiej.:-D
 
Kłaczek- już sobie wyobrazilam taką koszulkę:-D:-D:-D:-D dobry pomysł ,no widzisz ,a mój angielski kończy się na zdaniu my name is Marta i tym podobnymi chociaż może jakbym się wysiliła i przewertowała trochę słownik to bym jakieś zdanie skleciła, mam koleżanki w Anglii i jedna kiedyś przyjechała z narzeczonym , on nic nie rozumiał i ona mu naszą rozmowę w gronie (było może z 5 osób ) tłumaczyła i całkiem dobrze jej to szło ja bym tak nie potrafiła ,ale wiadomo jak się tam mieszka to człowiek z czasem się uczy ludzie uczą się całe życie w końcu.
 
Tiaaa... Zwlaszcza jak siedzi w domu, a znajomi to Polacy i... Slowacy. Slowacki podlapuje niezle - ale smieszny jezyk. Alma to samo mowi o polskim.:-D
 
reklama
kobietka22 - nie daj się choróbsku i zdrowiej szybciutko słońce... Na zdrowie! :-)

kahaka - no widzisz, i nie taki diabeł straszny... :happy2: Przynajmniej jeden problem z głowy - teraz pewnie odetchniesz i nie będziesz was tyle stresowała... ;-) Teraz tylko po l4 i w ogóle luzik... :tak: Ale w sumie doskonale cię rozumiem, bo ja już co prawda kilka lat pracuję, ale do tej pory mam stresa na myśl o konfrontacji z dyrektorem i też się zastanawiałam, jak ja mu TO oznajmię, ale póki co, to nie miałam okazji, bo nie zdążyłam...może następnym razem...

kłaczek - jak zwykle potrafisz skutecznie rozśmieszyć i "rozluźnić" swoimi opowieściami... :-):-D:tak:

Olusia - &&& za zdrowie teściowej i wujka... Dobrze zapamiętałam?

EwelinaK26 - żebyś się tak nie zamartwiała tą cukrzycą, to ci powiem na pocieszenie, że ciotka mojego M. (w sumie to tylko 5 lat starsza od nas) pod koniec czerwca urodziła zdrową, donoszoną dziewuszkę, mimo że miała wybitnie zaawansowaną cukrzycę ciążową i ostatnie kilka m-cy ciąży to praktycznie cały czas leżała...a mała jest przesłodka, spokojna i w ogóle śliczniutka... Tak więc spokojnie, nie zamartwiaj się, bo tym jeszcze bardziej maleństwu szkodzisz... Uszy do góry, wszystko będzie ok! Ech, jak ja ci zazdroszczę tego "brzuchatego szaleństwa"... :zawstydzona/y:
 
Do góry