reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witam moje drogie poniedziałkowo:))))))))weekend miałam wyczerpujący pod kątem imprez rodzinnych. W sobotę na imieniny do babci Broni,a później na Rock Regge Festiwal ze znajomymi i główka bolała aj bolała...w niedziele urodzinki ukochanej teściowej i przyjęcie w gronie rodzinnym:-)
Karolciu kochana moje najszczersze gratulacje,kibicowałam Ci z całych sił!!!!Wszystko będzie dobrze,wyluzuj się i pielęgnuj pozytywnymi myślami to maleństwo,które w Tobie teraz się rozwija.Buziaczki
Ilonka spokojnie,ja tam w temperature to średnio wierze póki nie ma @ zawsze jest nadzieja. A jak nie teraz to nastęnym razem się uda.Trzymam kciuki&&&&&&&&&&&&&buziaki
Zjolka witam cię cieplutko,wakacje miałaś cudne,tyle rzeczy zwiedzić,zazdroszczę:))buziaki
 
reklama
karolcia81 będą sobie musieli w pracy poradzić bez ciebie -dobrze,że powiedziałaś.

zjola ale z ciebie prawdziwy piechur tylko pozazdrościć kondycji:)

A u agniesia84 widzę dla odmiany przy stole też trzeba mieć niezła kondycję i trening nie zaszkodzi:)
 
Jeszcze raz bardzo dziekuje...kochane moje....

są takie momenty, że sie uspokajam i nie myślę, nie denerwuje sie, ale za chwile przychodzi obawa....

żeby choc usłyszeć serduszko....żeby dotrwać.....
czuje że mi się te tygodnie badą bardzo ciągnęły......
 
Przyszly wyniki testu PAPPA! 1:8300. Do tego komentarz: "We are pleased to inform you that your test has shown your baby is NOT IN THY INCREASED RISK group for Down's syndrome and NO further tests for Down's syndrome are recommended for this pregnancy."
Yuuupiii!
SUPER !!!
Cześć kochane....

chciałam Wam powiedzieć....że są upragnione dwie kreski.....
nie umiem sie jeszcze cieszyć, choc nie wątpliwie...odczuwam wielka radośc....
wiem, że dla mnie to dopiero początek drogi....ciężkiej drogi....

zaraz jade na betkę, zrobie od razu progesteron i kardiolipidowe....żeby w razie czego zadziałac...

nie wierzę....jeszcze w to nie wierzę, że sie udało....
Pięknie.
Karolcia TY wiesz co chcę napisać ...:tak::tak::-):-):-)

HURRRRRRRRRA !!!! Karolcia super!!!!!! gratuluje

Ilona24 , jak twój teścik???? bo wykres podglądałam wczoraj to jest obiecujący :)


Dziewczyny u mnie nastąpił chyba długo oczekiwany przełom.
Stary mój poprostu ni z gruchy ni z pietruchy spytał : Zrobic ci dziecko?:eek:
Może do końca roku będę staraczką:-D
Tekst powalający :-D:-D:-D
Odpowiedź chyba znam .;-):-):-)

Głupio mi bo musiałam własnie iśc powiedziec szefowi....o tym, że zrobiłam test, który potwierdził ciąże...bo zaczyna sie u nas w pracy goracy okres...i sie pracuje do późnych godzin nocnych...i juz mnie chcieli skaperować na dyżur dzis i jutro w nocy...po 8 godzinch w pracy od 7.00 siedzenie jeszcze do 24.00 - wystraszyłam się troche, ze jakby się coś działo to bede potem sobie robiła wyrzuty...i poszłam i powiedziałam....
trochę mam narwy...bo to jeszcze tak wcześnie...nie chciałam nikomu mówić... :wściekła/y:, ale myślę, że nie miałam wyjścia....
Bardzo dobrze zrobiłaś :tak::-):-)
Intuicja to to co Ci będzie podpowiadało jak masz postępować...;-):-):-)

No to Wam opiszę, jak wyglądały moje wakacje przez ostatnie dwa tygodnie :)

Najpierw pojechaliśmy na tydzień w Bieszczady.
Jechaliśmy w poniedziałek w ogromnym deszczu.
We wtorek lało, więc przesiedzieliśmy cały dzień w domku.
W środę słonko wylazło, więc pojechaliśmy na zaporę solińską. Buldożera straszna! Masa huku, kupa luda, jarmark, karuzele, disco polo w każdej budzie i ludź na ludziu poganiał.
W czwartek ja z moim M wypożyczyliśmy sobie kajak i popłynęliśmy sobie na wycieczkę po Solinie. Dopłynęliśmy do zapory z jednym przystankiem po drodze, potem szybka zapiekanka pod zaporą i ruszyliśmy z powrotem. Dodam, że widoki przepiękne i poza zaporą ludzi nie ma, woda szmaragdowa i zielono dookoła. Słowem głusza, cisza i spokój i my we dwoje w kajaku wiecznie skręcającym w lewo! Znowu przystanek na siusiu i mały oddech i w drogę. Pod koniec ręce na odpadły ale dopłynęliśmy do przystani. jak sięfacet dowiedział, że dopłynęliśmy do zapory, to twarz mu się wydłużyła i stwierdził, że jesteśmy dobrzy zawodnicy, bo to 16 km w jedną stronę! rachunek jest prosty: razem 32 km!
Stwierdziliśmy, że znajomi będą musieli nas poić i karmić, bo ręce mamy niesprawne.
W piątek trzeba było wykończyć dla odmiany nogi, więc weszliśmy najdłuższą drogą na najwyższy szczyt Bieszczad - Tarnicę. To tylko 16 km w obie strony, więc łatwizna :) Widoki przepiękne! Raj na ziemi, tak chyba wygląda niebo.
W sobotę trzeba było odpocząć, więc wybraliśmy się wąskotorową kolejką bieszczadzką na trzygodzinną wycieczkę po okolicy. W drodze powrotnej zaliczyliśmy jeszcze wystawę starych amerykańskich aut z drugiej wojny światowej, którą wypatrzyliśmy z kolejki.
Niedziela była dniem wyjazdu. Mieliśmy wyjeżdżać o 20-tej, więc wdrapaliśmy się jeszcze na Połoninę Wetlińską.
Do domu dotarliśmy w poniedziałek o 1-sze w nocy. Od rana pranie i suszenie i wstępne pakowanie wyprawy motocyklowej.
We wtorek rano dosuszałam jeszcze rzeczy żelazkiem! Spakowaliśmy bambetle na naszego "Labladorka" i w drogę.
My z całym bagażem + waga motocykla to pół tony! W ten sam dzień dotarliśmy okropnymi drogami do Sandomierza. Starówka przepiękna, cud miód i paluszki solone, jak mawia Kłaczek. Poszfędaliśmy się trochę i ruszyliśmy w drogę do Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Tam nocleg i wyprawa na miasto wieczorem. No i znowu jak nie trudno się domyślić - przepięknie.
W środę raniutko wyruszyliśmy do Kozłówki, do pałacu Zamojskich. Wersal w pigułce, polecam! Po zjedzeniu wyśmienitego obiadku w towarzystwie pawia, przechadzającego się po okolicy, wyruszyliśmy w dalszą trasę i dotarliśmy na mazury w okolice Mrągowa a ściślej do Piecek, gdzie zafundowaliśmy sobie nocleg w domku campingowym.
W czwartek po śniadanku na sucho, bo w okolicy nie było czajnika wyruszyliśmy do Gierłoży koło Kętrzyna, do kwatery Hitlera. Trafił się nam super przewodnik, spoko gość, fajnie opowiadał a działy się tam niesamowite rzeczy!
Po posiłku w bunkrze skierowaliśmy nasze dwie oponki w stronę Gdańska, gdzie wylądowaliśmy wieczorkiem. Tam ciocia ugościła nas po królewsku i pognaliśmy oczywiście na stare miasto, które jak nietrudno się domyśleć jest przepiękne!
W piątek na luziku, bo nie trzeba było ze sobą zabierać wszystkich betów, pojechaliśmy do Sztutowa do obozu koncentracyjnego, który zrobił na nas wstrząsające wrażenie. Jeżeli kiedykolwiek, którejkolwiek z was przyjdzie do głowy, że doświadczenia jej życia ją przerastają i że jej źle i niedobrze, to niech pojedzie tam i zobaczy ten ogrom ludzkiego nieszczęścia. Nasze życie, w czasie pokoju jest na prawdę szczęśliwe i spokojne bez względu na wszystko.
Potem dla chwili oddechu pojechaliśmy do Krynicy Morskiej, gdzie wylegliśmy na plażę i poopalali się ździebko.
W sobotę wracaliśmy do domciu ale po drodze zaliczyliśmy jeszcze Toruń i dom Mikołaja Kopernika. Nie muszę zapewne dodawać, że wszystko tam jest zachwycające! Potem już tylko przejazd przez Włocławek, który jest dziurą na mapie drogowej Polski i uwierzcie mi, że to nie w Wąchocku zwijają asfalt, tylko właśnie tam! Dalej Łódź, Katowice, Gliwice i oto jesteśmy :)

Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was na śmierć :) Buziole
Wakacje super !!!!
Normalnie Ci zazdroszczę takich przeżyć :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::-D:-D:-D

Dziewczynki a u nas w sypialni w weekend się zatrzęsło :-D:-D:-D:-D

Witam się poniedziałkowo.
U nas zabiegany weekend na maxa,ale całkiem miło spędzony.
W sobotę rano bazarek,potem obiad dla rodzinki,po południu grill zrobiliśmy i Darek bawił gości do 22,30 ,a ja sobie odpoczęłam przy robieniu obrazu :-D:-D:-D:-D
Jedzonko grillowe dostarczał mi mężulek osobiście do domku na taras :-D:-D:-D
Potem nocka była nasza !!! :-D:-D:-D:-D
Wczoraj rano leżeliśmy pracowicie do południa w łóżku ,później obiadek i goście,wieczorkiem zrobiłam jedzonko z grilla,ale w moim magicznym piekarniku i mężulek stwierdził,że lepsze ,jak jego wczorajsze :-D:-D:-D:-D
Wieczorek poświęciłam na robienie obrazu ,a część nocki na potrzeby męża i moje własne.:-D:-D:-D:-D:-D
Oj rano ciężko było wstać :szok::szok::-D:-D:-D:-D ,a trzeba jeszcze było się nieco pogimnastykować z samego rana
pozdrawiam i miłego dnia Wam życzę moje kochane e-ciotki
a tak po za tym to odbiegając nieco od tematu dzieci

Dziewczyna chce znaleźć dom dla goldena ze schronu....:szok::szok::szok::szok:
przeczytajcie opis
GOLDEN RETRIEVER - RAMZES - OK 6 LAT.. szuka bezpiecznego domu! - Psy, Szczeniaki, Pieski, Psiaki, Psy Rasowe - Gumtree Wielkopolskie / Poznań...

To co ja mam powiedzieć gdy Abra :
-kopie nory jak kret,
-zjada wszystko drewniane jak bóbr,
-wciąga wszystkie śmieci jak odkurzacz,
-nie ma daru uzdrawiania ,bo nie jest lekiem na serce,
raczej dobrze podnosi ciśnienie krwi i szarpie nerwy :-D:-D:-D
-niszczy wszystko co spotka na drodze :-D:-D
-ma 5 miesięcy ,a nadal czasami potrafi się zsikać w domu jak zaśpię porę porannego spaceru ;-):-):-)
-wcale się nie obawia otoczenia -raczej otoczenie obawia się jej :-D:-D:-D
-umie walczyć o jedzenie :szok::szok:
-umie zachować się jak pies podwórkowy:szok::szok:
-nie jest pluszczkiem do podusi ,bo to podusia jest jej i zwala każdego kto zamierza się do niej przytulić :-D:-D:-D:-D:-D
-golden to diabeł w psiej skórze !!!
też jest średniaczkiem ,ale zajmuje kupę miejsca na moim holu ,który ona uważa za jej własny kładąc się w poprzek przejścia :-D
ponadto gania wszystko co się rusza -ptaszki,motylki,muszki,komary
zjada wszystko co uda jej się upolować
notorycznie ma łapy na blatach w kuchni i kradnie tyle ile zdąży :-D:-D:-D
kradnie Nilowi jedzenie z pyska
służy doskonale jako furminator dla Nila pozbawiając go zbędnej sierści :-D:-D:-D

Też uważam ,że to najcudowniejszy pies na ziemi :tak::-D:-D:-D
a ja jestem chyba psychopatką ,że właśnie za to jaka jest ta mała ABRA - MAKABRA to jeszcze z dnia na dzień kocham ją bardziej ,bardziej i bardziej...

Kurcze to może ja nie mam goldena
A może papiery od suki mi podmienili? :szok::szok::szok::szok::-D:-D:-D:-D:-D:-D
 
Karolcia super moje Gratulacje teraz odpoczywaj nie denerwuj sie kazda z nas ma obawy ja tez mam chodz to juz 33tc i tez sie boje zeby do konca bylo oki ale musisz byc pozytywnie nastawiona:-):-):-)
 
karolcia już po cichu gratulowałam na wieściach, ale co Ci będę żałować- WIELKIE GRATKI :-)
zjola extra wakacje ;-)My w Bieszczadach nad Soliną i na Tarnicy byliśmy dwa lata temu na podróży poślubnej, napewno tam jeszcze wrócimy ;-)A w Wilczym Szańcu byliśmy w tym roku w maju, czyżbyście trafili na przewodnika takiego starszego, który chodzi z zeszycikiem na którym obrazuje, w którą stronę rozpadały się ściany bunkrów przy wysadzaniu :-D??
 
Poroniona - nie, to nie ten przewodnik, ale też nie młody. No a wakacje to mieliśmy bardzo pracowite :) Uwielbiam taki sposób spędzania czasu :)

As - ja niestety psiny wziąć nie mogę, bo jak widzisz my powsinogi jesteśmy i w domu długo nie bawimy. Psisko musi mieć opiekunów w domu a nie samo siedzieć wiecznie. Może na emeryturze? Labiki są kochane - tak przezwaliśmy nasz motórek :)
 
reklama
Karolcia będziesz chciała iść na zwolnienie?
I kiedy się wybierasz do lekarza?

na razie dzis byłam na Betce i zbadałam od razu progesteron i kardio. i teraz w zalezności od tego co wyjdzie...jak progest. i kardio będą ok, a beta będzie ladnie przyrastac to poczekam przynajmniej do 7-8 tygodnia z wizytą...bo co teraz mi powie, że jest ciąża, ale nic nie zobaczy co świadczyło by że dzieje sie cos złego....a sam pęcherzyk mnie jakoś i tak nie uspokoi.
co do L-4 to nie chcę tak od razu iść...jak się będzie dało to ze dwa miesiące jeszcze popracuje...najwyżej sobie wezmę tak ze dwa tygodnie, żeby odpocząć....zobaczymy...nie chce tak od razu iśc na zwolnienie...bo po co..ostatnio leżałam w domu od pojawienia się kresek na teście i i tak nic to nie dalo...
 
Do góry