Hello Babeczki!
Dzięki Kłaczku! Rzeczywiście, jest juz sporo zmian po terapii. Niektóre rzeczy z "normalnego" życia innych ludzi są dla mnie w coraz mniejszym stopniu nie do pojęcia, ale jeszcze duzo przede mną... Teraz do wielu rzeczy podchodzę dojrzalej, bardziej racjonalnie, przestałam też tak mocno idealizować, bo często czułam zawód... I coraz częściej wierzę w to, że wszystko jest zapalnowane i wszystko ma swój czas, żeby nadejść...
Zapowiada sie miła niedzielka - obiadek rodzinny u mojej mamusi :-). Pojedziemy też na cmentarz, do Taty i mojego Aniołka, bo już dawno nie byłam. Niestety teraz jestem zależna od innych ludzi, sama nie prowadze autka na długie odlości, a do mojego domu rodzinnego jest 90 km. Niby mało, ale córcia nie za bardzo lubi jak siedze długo w jednej pozycji...
V_jolka, mi też na początku ciąży było bardzo zimno. Gdzie wszyscy smigali w krótkich rękawkach po domu, ja siedziałam pod futrzanymi kocami... Ale teraz jest już zupełnie odwrotnie
Miłego leniuchowania wszystkim!
Dzięki Kłaczku! Rzeczywiście, jest juz sporo zmian po terapii. Niektóre rzeczy z "normalnego" życia innych ludzi są dla mnie w coraz mniejszym stopniu nie do pojęcia, ale jeszcze duzo przede mną... Teraz do wielu rzeczy podchodzę dojrzalej, bardziej racjonalnie, przestałam też tak mocno idealizować, bo często czułam zawód... I coraz częściej wierzę w to, że wszystko jest zapalnowane i wszystko ma swój czas, żeby nadejść...
Zapowiada sie miła niedzielka - obiadek rodzinny u mojej mamusi :-). Pojedziemy też na cmentarz, do Taty i mojego Aniołka, bo już dawno nie byłam. Niestety teraz jestem zależna od innych ludzi, sama nie prowadze autka na długie odlości, a do mojego domu rodzinnego jest 90 km. Niby mało, ale córcia nie za bardzo lubi jak siedze długo w jednej pozycji...
V_jolka, mi też na początku ciąży było bardzo zimno. Gdzie wszyscy smigali w krótkich rękawkach po domu, ja siedziałam pod futrzanymi kocami... Ale teraz jest już zupełnie odwrotnie
Miłego leniuchowania wszystkim!