Ja odnosnie karmienia butelka i tego jak inni na to patrza
Jak sie dowiedzialam, ze jestem w ciazy od razu podjelam decyzje o karmieniu sztucznym, ciezko mi bylo na sama mysl o tak silnym uzaleznieniu od dziecka przez conajmniej pol roku... ale co ja wtedy wiedzialam
Tak na prawde nie mialam pojecia jeszcze ile kozysci ma cycek i jak inni to widza.
Jak powiedzialam znajomej o moich planach z karmieniem, zaskoczyla mnie wielkim oburzeniem :O niewiele czasu zajelo mi uswiadomienie roznic miedzy piersia a sztucznym mlekiem. No coz, wszystko dla dobra malej, wiec stwierdzilam, niechaj bedzie cyc!
Ale rzeczywistosc laskawa nie byla. Problemy z laktacja mialam od samego poczatku, jeszcze w szpitalu raz jechalam na cycu raz na butli. Karmienie bylo zmienne jak moje humorki z tamtego okresu
Z jednej strony nie dawalam rady, bolaly piersi, przy kazdym karmieniu plakalam, nie wiem czemu, mala slabo przybierala na wadze lub wcale, ostry nacisk ze strony rodziny i poloznych 'MASZ KARMIC PIERSIA I JUZ!!', a z drugiej strony chec by mala dostawala to co najlepsze...
W koncu dalam rade i przemoglysmy sie do samego cyca. Skonczylo sie na wizycie w szpitalu z powodu niedozywienia dziecka i zaleceniem dokarmiania (ktore szybko stalo sie karmieniem jedynie mlekiem modyfikowanym bo mala sie wycwanila
)
Teraz wykleta przez rodzine karmie butla ale wcale sie nie martwie bo dzieki temu, ze nie je z piersi, szybko unormowaly sie jej posilki, przesypia noce, wiem dokladnie ile je, nie musze sie martwic, ze jest niedozywiona, jest zdrowa (procz ostatniego katarku
) i wesola
Ha! I robi maksimum 2 kupki dziennie
uwiezcie ze to duza ulga