Witam wszystkich serdecznie ! Zalogowałam się na forum, ponieważ aktualnie jestem już bardzo zrozpaczona sytuacją domową. Jestem mamą dwóch małych cudownych dziewczynek. Starsza Zuzia ma 2,5 roku a młodsza roczek. Niestety bardzo bardzo martwię się o starszą córeczkę a właściwie to o to, że nie wiem jak z nią postępować. Zuzia od zawsze była dość charakternym dzieckiem. Mocno wymuszająca, głośna, aktualnie jest bardzo nerwowa a jednocześnie bardzo wrażliwa. Dodam, że co do rozwoju ruchowego i mowy nie mam żadnych zastrzeżeń. bardzo wcześnie zaczęła chodzić i jest zwinna, mówić też wcześnie zaczęła, aktualnie recytuje wiersze, śpiewa piosenki.
Mam wrażenie, że Zuzia jest bardziej nerwowa od innych dzieci (dodam, że jest mocno ruchliwa). jej młodsza siostra Zosia jest zupełnie inna. Problem polega na tym, że nie jestem w stanie sama określić, czy jest to po prostu trudny okres dwu i trzylatka, czy sceny histerii, walenie głową, plucie, kopanie, drapanie się po buzi do krwi to po prostu bunt dwulatka (dodam, że wszystkie symptomy, które wymienia się opisując bunt dwulatka u Zuzi pojawiły się około 8-9 miesiąca życia). Jak odróżnić dziecko nerwowe, nadpobudliwe od zwykłych prób wymuszania i podporządkowania sobie rodziców ?
Staram się jej poświęcać bardzo dużo czasu a i tak staje się coraz bardziej nerwowa. Ciągle trzyma paluszki w buzi. Do tego doszła zazdrość o młodszą siostrę (to osobna historia). Zuzia najchętniej siedziałaby ze mną 24h za rączkę. W histerie potrafi wpaść gdy np. puszczę jej rączkę na chwilę bo muszę otworzyć drzwi od klatki schodowej (o czym ją wcześniej uprzedzę) bardzo często taka błahostka kończy się półgodzinną awanturą, rzucaniem się, wyrywaniem włosów z głowy, rzucaniem przedmiotami.
Do tej pory starałam się korzystać z książkowych porad superniani. Staram się nie dać wejść sobie na głowę ale też nie krzyczę na nią (choć czasem mam wielką ochotę nawrzeszczeć), nigdy jej nie szarpię, nie biję (raz dostała klapsa jak miała 1,5 roku - niestety była to moja bezsilność, przy zmienianiu pieluchy wpadła w histerię i zaczęła mnie kopać po brzuchu a byłam w 9tym miesiącu ciąży - był tylko jeden klaps w pupę). Problem w tym, że jeśli to tylko bunt dwulatka, to powinnam być konsekwentna i pokazywać dziecku, że histerią i płaczem nic nie wymusi. Jeśli to jednak nerwowość i nadpobudliwość, w takim wypadku powinnam łagodzić konflikty i starać się nie dopuszczać do nerwowych sytuacji. Histerie pojawiają się jednak w sytuacjach w których właściwie to Zuzia nic nie wymusza a przynajmniej nie umie tego wyartykułować.
Zwróciłam się o o pomoc do psychologa dziecięcego, jednak tak się złożyło, że obydwa razy Zuzia na wizycie była aniołem. Wesoła, bawiła się, grzeczna żadnych histerii, scen.
Niestety nie wiem co mam robić. Boje się, że wpędzę ją w nerwicę - aktualnie potrafi wpaść w histerię w tak niewiarygodnych sytuacjach np. bo podam jej chusteczkę suchą a ona chciała mokrą (oczywiście poprosiła tylko o chusteczkę) nawet jeśli zaraz przyniosę tę właściwą, Zuzia nie uspokaja się - potrafi wrzeszczeć przez pół godziny (z zegarkiem w ręku) i w żaden sposób nie może się uspokoić.
Dodam, że pomimo, że w dzień Zuzia potrzebuje snu (jak się nie prześpi jest ledwie żywa) a jednak z namówieniem jej do popołudniowego odpoczynku graniczy z cudem. nigdy jej nie zmuszałam do spania, proponuję jej inne formy odpoczynku np. wygodne położenie się na fotelu i oglądanie bajek - a jednak to nie skutkuje.
Zuzia potrzebuje mega regularnego trybu życia. Posiłki, spacery, spanie najlepiej zawsze o tej samej porze. Wszelkie zmiany (np. weekend - odwiedziny znajomych, rodziny) tak bardzo ekscytują Zuzię, że prawie nic nie je, nie chce spać co oczywiście wiąże się z silniejszym pobudzeniem, histeriami, awanturami. Czasem potrafi być tak zmęczona o godzinie 17tej, że zaczyna płakać i wrzeszczeć (bez specjalnego powodu) i wyje tak przez godzinę aż "padnie"...... a takie zachowanie jest wywołane zmęczeniem po wizycie babci, dziadka i 2 kuzynów z wujkiem i ciocią Zuzi (dodam, że ich dobrze zna).
może ktoś miał podobny problem i może podzielić się ze mną doświadczeniami.
Za porady w stylu "zlać dupę" itp. z góry dziękuję - nie skorzystam.