reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Bunt, histerie... czyli o emocjach naszych dzieci.

Co do usypiania, to u nas stosowaliśmy tą metodę, o której pisze Patrycja i też się sprawdziła. :tak: Mały zasypia sam.

Co do histerii pt "chcę natychmiast coś tam" to my konsekwentnie głuchniemy na ryki - mówimy "jak Piotruś wyje mama/tata nie słyszy. uspokój się i powiedz czego chcesz" i generalnie raz to mówimy i czekamy aż się uspokoi. Powiem wam, że histerie znacznie się skróciły, a ostatnio na hasło mama nie słyszy już się uspokaja w sekundę i mówi normalnie. :happy2:
 
reklama
U nas ostatnio bylo ryk 25 min...zaczelam jak idiotka liczyc czas ostatnio...No i prezy sie,wyje,rzuca na lozku,w koncu stwierdzam- ide... Oczywiscie bunt jeszcze wielki jak zapytalam,chcialam dotknac,poglaskac....W koncu wzielams ila na kolana,przytulilam( i mimo ze drzec mi ie chcialo z nerwow) pytam co jest spokojnie,po cichu...a ona ..."pic"... ejj no czy to trzeba taka scene zrobic???paranoja:-D:wściekła/y:
 
Co do zasypiania to jeszcze u nas pomoglo zabranie maskotki ,polozenie kolo Noemi i mowilam"teraz prosze spac,nie plakac bo misiu spiacy... dawalam buziaka misiowi,Noemi,,zyczylam kolorowych snow i wychodzilam...teraz mamy tak ze mloda z usmiechem kladzie sie spac,dokladnie wie co bedzie,czyli polozenie misia,buziaki,mowi "na noc,ciao bella:-D) i ladnie zasypia...Czyli najwazniejszy rytual i nawet jak gdzies wyjezdzamy to trzeba chociaz probowac zrobic podobnie jak w domu...
 
Co do zasypiania we wlasnym lozeczku, to bardzo skuteczna jest metoda "nowe lozko"..Moj maly spal dosc dlugo z nami,bo powiem szczerze dla mnie bylo wygodniej,bo to byl taki maly lakomczuch i ciagle chcial cycac wiec zeby nie wstawac w nocy po prostu spa z nami,taka sytuacja trwala do 11 mies (wtedy skonczylam go karmic) ale dopierwo wtedy zaczal sie dramat,bo maly wogole nie chcial spac w lozeczku,,ale za jakis czas dowiedzialam sie ze jestem w ciazy i postanowilismy kupic lozeczko pietrowe,,Maly jak zobaczyl lozko to juz mowy nie bylo,zeby spal z nami, tylko musialo byc swoje lozeczko i koniec,,Ja bylam szczesliwa,ze nie musialam dlugo go oduczac spac z nami,,
U nas natomiast teraz mam inny problem, a mianowicie synek ciagle dokucza Juli,to ja chce kochac ale za mocno,to chce sie przytulac i kladzie sie na niej, to ja klepie po plecach, znowu rzuci do niej czyms, albi ciagnie za rece nogi:szok::-(
Juz nie mam pojecia co mam z tym zroic, poniewaz ani prosby,ani grozby,ani kary czy nagrody nic nie skutkuje, tz .skutkuje na 10 min, a potem dalej jej dokucza,Nie moge ich ani na dwie sekundu spozsciz z oczu, nie mowiec o tym zeby ich zostawiac razem na sekunde,,,Moze ktoras miala taki przypadek wdomu,poradzcie co robic,???
ach dodam, ze jak Jula sie urodzila to nie bylo takich objawow zazdrosci,,ale im sa starsi tym bardziej jej dokucza:-(
 
Anika-widzisz pozory myla:-D Najlepsze jest w tym to ze moje dziecko tylko w naszym towarzystwie tak sie zachowuje ...Jak jest np.sama u mojej mamy to normalnie zlote dziecko... a jak juz pojawiamy sie my to jej palma odbija...

Ada niebardzo wiem co Ci doradzic...A problem niemaly bo jednak takiemu malenstwu szybko mozna krzywde zrobic...Najwazniejsze to miec oczy w kolo glowy...ale te pewnie masz ;-) moze by tak zaangazowac misia ...Pokaz synkowi na przykladzie maskotki jak ma sie opiekowac...Poudawajcie ze to dzidzius Twojego synka i niech poopiekuje sie nim tak jak Ty corka...
dwu letnie dzieci mysle ze jeszcze nie maja takiego wyczucia...Nie zdaja sobie srawy ze zbyt silnym ruchem moga zrobic krzywde... Trzeba uzboic sie w cierpliwosc ,tlimaczyc,tlumaczy i czekac az zrozumie...:-)
 
inna, ja myślę, że niania elektroniczna to jest dobry pomysł, przynajmniej na pewno małą usłyszysz, jak będzie Ciebie wołać :tak:
ada, nie wiem, co Tobie poradzić - taki problem też pewnie pojawi się u mnie za jakieś pół roku ;-)
 
Oj widzę że się nasze dwulatki troszkę uspokoiły:tak: Ja mam z moją problem może któraś to przechodziła i pomoże:dry: Otóż: Madzia bardzo mi ostatnio szczypie brata. Adrianek chodzi z podrapana twarzą jakby miał spotkanie z dzikim kotem:-( Nie wiem jak jej to tłumaczyc że nie wolno, bo ona momentalnie wpada w histerię i chce żeby to ją pocieszac. Potem mocno przytula brata mówi mu sieplasiam i jest spokój.... na pół godzinki:-( Mało tego że atakuje brata to jeszcze ostatnio mnie próbuje ustawiac: jak się na coś nie zgadzam to próbuje mnie ugryźc:baffled: Boję się że jak jej to nie przejdzie to będę miała z nią mega problemy w przedszkolu:baffled:
 
reklama
Weronika ostatnio zaczęła kopać - i to celowo, ze złością, bez powodu... mnie wczoraj wieczorem, dzisiaj rano nianię - prosto w brzuch... no więc oczywiście kazaliśmy jej przeprosić, ona że nie, więc do łóżeczka ją - i tak chyba walka z pół godziny aż powiedziała "psieplasiam" i potem wszystkich obcałowała, ukochała i już było dobrze... ale bardzo mi się to nie podoba, szczególnie, że ja teraz jestem dość wyczulona na mój brzuszek - i w ogóle co to za agresja nie wiadomo skąd... najgorzej, że to w ogóle bez powodu było, stała, rozmawiała i nagle łup :-(
 
Do góry