reklama
potworek.pl
Potworkowa Mama :)
O tak, to powinno poskutkowaćPrzedstaw mu piękną wizje łoża tylko dla dwojga hihi :-)
jest jeszcze taki problem - jak nie teraz to kiedy? do kiedy macie zamiar spać z dzieckiem? moi znajomi śpią z pięcioletnią córką, co uważam za mega przesadę... a takie duże dziecko jeszcze gorzej oduczyć - zrobili jej remont pokoju, łóżko, pościel, wszystko takie jak chciała - a ona poukładała tam pluszaki i poszła spać do nich ;-)
hej dziewczyny!
Mam 20miesieczna corke i od pewnego czasu zauwazylam ze zaczela przechodzic okres buntu...wpada w histerie jak czegos nie dostaje i zadne argumenty nie trafiaja do niej...juz rece mi opadaja i nie wiem co robic??To samo jest jesli chce zeby szla spac a ta nie chce i placze histerycznie!!Prosze doradzcie co robic??pozdrawiam
Mam 20miesieczna corke i od pewnego czasu zauwazylam ze zaczela przechodzic okres buntu...wpada w histerie jak czegos nie dostaje i zadne argumenty nie trafiaja do niej...juz rece mi opadaja i nie wiem co robic??To samo jest jesli chce zeby szla spac a ta nie chce i placze histerycznie!!Prosze doradzcie co robic??pozdrawiam
Cześć Dziewczyny!
Powiem Wam, że też miałam problemy z Wery zasypianiem. Fakt, nigdy nie spała z nami, bo od urodzenia spała w swoim łóżeczku. A teraz wręcz potrafi wygonić mnie po przeczytaniu bajki.Mówi, że ona ma swoje łóżeczko, a ja swoje. Poza tym jak wyrosła ze szczebelkowego, to sama sobie wybrała takie już "dorosłe";-)
Nie chciała zasypiać, marudziła, płakała,... Ale ja byłam konsekwentna. Czasem myślałam, że w ogóle nie będzie zasypiała wieczorami. Ale udało się. Po bajce wyłączałam światło i siedziałam z nią bez słowa (jak pisała jedna z Was). Trwało to wieki zanim sama zaczęła usypiać bez gadania i zaczepiania, ale w końcu się udało
Wera w dzień nadal śpi. W tygodniu w żłobku, a w weekendy w domu. I nie ma w ogóle z tym problemu. Wieczorem śpi już o 20:00-20:30. Budzi się tylko jak chce zrobić siusiu.
Także inna musicie małej kupić łóżeczko i nauczyć ją zasypiania w nim. Im później, tym większy będziecie mieć problem. Nie będzie łatwo, ale kto mówił, że będzieprosto...
POWODZENIA!!!
Konsekwencja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja...
Powiem Wam, że też miałam problemy z Wery zasypianiem. Fakt, nigdy nie spała z nami, bo od urodzenia spała w swoim łóżeczku. A teraz wręcz potrafi wygonić mnie po przeczytaniu bajki.Mówi, że ona ma swoje łóżeczko, a ja swoje. Poza tym jak wyrosła ze szczebelkowego, to sama sobie wybrała takie już "dorosłe";-)
Nie chciała zasypiać, marudziła, płakała,... Ale ja byłam konsekwentna. Czasem myślałam, że w ogóle nie będzie zasypiała wieczorami. Ale udało się. Po bajce wyłączałam światło i siedziałam z nią bez słowa (jak pisała jedna z Was). Trwało to wieki zanim sama zaczęła usypiać bez gadania i zaczepiania, ale w końcu się udało
Wera w dzień nadal śpi. W tygodniu w żłobku, a w weekendy w domu. I nie ma w ogóle z tym problemu. Wieczorem śpi już o 20:00-20:30. Budzi się tylko jak chce zrobić siusiu.
Także inna musicie małej kupić łóżeczko i nauczyć ją zasypiania w nim. Im później, tym większy będziecie mieć problem. Nie będzie łatwo, ale kto mówił, że będzieprosto...
POWODZENIA!!!
Konsekwencja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja...
Przede wszystkim mała, jak każdy maluch w tym wieku, ma problemy z emocjami. Po prostu sobie nie radzi z nimi i tylko w ten sposób potrafi wyrazić to co czuje. Musisz ją uczyć, co jest dobre a co złe. U mnie efekt przyniosły nagrody w postaci punktów na lodówkę (magnesy, kolorowe obrazki, naklejki,...). Poza tym przy złym zachowaniu punkty odejmowałam. Za 3-4 punkty była niespodzianka. Wera szybko załapała o co chodzi i teraz już mam łatwiej. Ale kolorowo nie było...hej dziewczyny!
Mam 20miesieczna corke i od pewnego czasu zauwazylam ze zaczela przechodzic okres buntu...wpada w histerie jak czegos nie dostaje i zadne argumenty nie trafiaja do niej...juz rece mi opadaja i nie wiem co robic??To samo jest jesli chce zeby szla spac a ta nie chce i placze histerycznie!!Prosze doradzcie co robic??pozdrawiam
W napadach histerii nie zwracałam na nią uwagi. Nie było publiczności, więc histeria szybko się kończyła. I tak jak pisałam wcześniej, trzeba być konsekwentnym. Jak już raz coś powiesz, to musisz się uparcie tego trzymać. Mała musi wiedzieć, że jak już coś powiesz, to tak jest.
Daj znać jak idzie!
Pozdrawiam.
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Hej dziewczyny...Ja mam wyjatkowo uparte dziecko...I jeszcze troche czeka kodzborowo... Powaga!!!
Az nie wiem od czego zaczac Moze od spania-z tym nie mamy problemu...ufff...Ale bylo strasznie...Zaczelam mlodej czytac bajki i to byl u nas blad bo mloda mogla ich sluchac do rana...a wara konczylam.histeria na maxa... Wiec skonczylismy z tym... Nie pozwalam zasypiac jej u nas bo wiem jak by sie to skonczylo...Tez mam znajomych ktorych -UWAGA !!8 letnia corka spi z nimi... No i tata skrada sie do mamy a ta czujna jak diabli i krzyczy wynocha na swoja strone... Paranoja,wiec u nas tego nie ma i nie bedzie...
Najgorszy mamy bunt np.jak wracamy z przedszkola... Wielka pani nie ma ochoty isc o wlasnych nogach tylko mama ma nosic... a ja jej plecak,swoja torebka,czesto cos jeszcze i nie ma jak...Wiec moja wielka dama w ryk(udaje po calosci) rzuca sie na chodnik i potrafi tak stac nawet z 20 min w jednym miejscu... Normalnie czasami takiej nerwicy dostaje ze prawie sie sama porycze Wolam,prosze,strasze,krzycze a ona nic...Dalej swoj teatrzyk...Czesto zaczynam isc w swoja strone zeby zobaczyla ze ide sobie bez niej ,ale jej to nic nie robi...Tylko w nielicznych przypadkach pusci sie za mna...A niekiedy jak ide po nia to zaczyna uciekac w przeciwny kierunek...
Wogole problem nr.1 to u nas, ze moje dziecko musi miec wszystko na teraz ,na juz!!! Ona nie potrafi zawolac normalnie "mama pic " tylko od razu drze sie "piiiiic,picccc"Nic nie skutkuje tlumaczenie ,ze ja glucha nie jestem i doskonale slysze!! ze wystarczy spokojnie powiedziec i bla bla bla...
Jak daje jej kare za cos-(u nas zamykanie w jej pokoju) to potrafi ryczec w nieskonczonosc... Az spocona jest,zanosi sie ,a wyc nie przestanie...Nie ma szans ze zajmie sie po chwili czyms innym.Jedzie z koksem az uszy wiedna... raz plakala tak godzine Ogolnie ani grozby,ani proszenie,spokojne tlumaczenie na nia nie dziala... Takie punkty jak pisze Anka u nas na bank nie przejda... mloda jeszcze pewnie by scene zrobila ze chce je miec wszystkie i za dlugo by sobie nie powisialy...Echhh juz nie wiem sama co robic z ta moja diablica...Chyba zacznie do niej docierac co mowie i troche bedzie mnie sie bala jak juz bedzie wszystko rozumiala...Wiec pewnie tak z rok jeszcze bedziemy mieli ciezkie czasy....
Az nie wiem od czego zaczac Moze od spania-z tym nie mamy problemu...ufff...Ale bylo strasznie...Zaczelam mlodej czytac bajki i to byl u nas blad bo mloda mogla ich sluchac do rana...a wara konczylam.histeria na maxa... Wiec skonczylismy z tym... Nie pozwalam zasypiac jej u nas bo wiem jak by sie to skonczylo...Tez mam znajomych ktorych -UWAGA !!8 letnia corka spi z nimi... No i tata skrada sie do mamy a ta czujna jak diabli i krzyczy wynocha na swoja strone... Paranoja,wiec u nas tego nie ma i nie bedzie...
Najgorszy mamy bunt np.jak wracamy z przedszkola... Wielka pani nie ma ochoty isc o wlasnych nogach tylko mama ma nosic... a ja jej plecak,swoja torebka,czesto cos jeszcze i nie ma jak...Wiec moja wielka dama w ryk(udaje po calosci) rzuca sie na chodnik i potrafi tak stac nawet z 20 min w jednym miejscu... Normalnie czasami takiej nerwicy dostaje ze prawie sie sama porycze Wolam,prosze,strasze,krzycze a ona nic...Dalej swoj teatrzyk...Czesto zaczynam isc w swoja strone zeby zobaczyla ze ide sobie bez niej ,ale jej to nic nie robi...Tylko w nielicznych przypadkach pusci sie za mna...A niekiedy jak ide po nia to zaczyna uciekac w przeciwny kierunek...
Wogole problem nr.1 to u nas, ze moje dziecko musi miec wszystko na teraz ,na juz!!! Ona nie potrafi zawolac normalnie "mama pic " tylko od razu drze sie "piiiiic,picccc"Nic nie skutkuje tlumaczenie ,ze ja glucha nie jestem i doskonale slysze!! ze wystarczy spokojnie powiedziec i bla bla bla...
Jak daje jej kare za cos-(u nas zamykanie w jej pokoju) to potrafi ryczec w nieskonczonosc... Az spocona jest,zanosi sie ,a wyc nie przestanie...Nie ma szans ze zajmie sie po chwili czyms innym.Jedzie z koksem az uszy wiedna... raz plakala tak godzine Ogolnie ani grozby,ani proszenie,spokojne tlumaczenie na nia nie dziala... Takie punkty jak pisze Anka u nas na bank nie przejda... mloda jeszcze pewnie by scene zrobila ze chce je miec wszystkie i za dlugo by sobie nie powisialy...Echhh juz nie wiem sama co robic z ta moja diablica...Chyba zacznie do niej docierac co mowie i troche bedzie mnie sie bala jak juz bedzie wszystko rozumiala...Wiec pewnie tak z rok jeszcze bedziemy mieli ciezkie czasy....
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Dziewczyny, u nas nasilił się jeszcze jeden problem... Mianowicie chodzi o zasypianie... O tyle o ile w ciągu dnia nie zmuszam jej do snu, to wieczorem jest tragedia . Mała śpi z nami (niestety, tego nie umiemy jej oduczyć), do niedawna kładliśmy się wszyscy razem i Olina zasypiała. A teraz Jak się kładziemy do łóżka to choćby Oliwka padała na twarz to musi :
-poskakać po nas
-powciągać wszystkie zabawki do łóżka
-powyrzucać wciągnięte zabawki
-poskakać po nas
-pohisteryzować jak jej mówimy że musimy spać
-poskakać po nas
-próbować nas bić
-poskakać po nas........................................................................
Ja już nie mam siły... Jak udajemy że my już śpimy to wpada w jeszcze większą histerię I dochodzi do tego, że ona tak 2 godziny szaleje I my już nie wiemy co robić
Co do spania to dziecko poprostu musi miec codzienny rytual...O tej samej porze kolacja,kapiel i kladzenie spac...U nas jak tego nie bylo to tez byly problemy... Na poczatku bylo ciezko...mloda wstawala z lozka ,walila w drzwi i wyla w nieboglosy....Ale bylismy twardzi...Wyczytalismy porady w necie i zastosowalismy sie do nich... po pierwsze jak pisalam wczesniej-staly rytual... potem polozylismy mloda,buziak ,misiu pieluszka bo bez niej nie bylo spania...i wychodzilismy...trezba bylo zostawic mloda na 5 min... jak wyla po 5 min wejsc spowrotem,polozyc i wyjsc...kolejny odstep mial byc 10 min,potem 15 ,20 itd...pierwsza noc 45 min meczarni,nastepna pol godziny,na trzeci dzien juz tylko 15 a w kolejny juz zasnela bez problemu... Pomimo tego jak dziecko niewiadomo jak plakalo nie mozna bylo wchodzic w krotszym odstepie czasu... Po tych kilku dniach mloda zauwazyla ze nie wygra i lepiej isc spac.. ;-)
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Ja również mam problemy z porannym ubieraniem mojego Stasia. Jest mi teraz tym bardziej trudno, ponieważ Staszek od września poszedł do przedszkola i już parę razy nie wyrobiliśmy się na śniadanie.Wieczorem szykuję z nim ubranko, które ma założyć następnego dnia, ale on i tak prawie zawsze wyprawia cyrki. Kiedy miał dwa latka zupełnie nie miałam z nim takich problemów, dopiero teraz stało się to bardzo widoczne. Mam jednak nadzieję, że to przejściowe i że w końcu przejdzie mu ta buńczuczność. Z moją ośmioletnią Kasią nie mam problemów – rano sama szybciutko się ubiera i jest już w miarę samodzielna.
U nas jak problem z ubraniem czegos mowie Noemi ze to np.spodnie od Julki (jej ulubiona kuzynka) i wtedy od razu ubiera
reklama
potworek.pl
Potworkowa Mama :)
jest jeszcze taki problem - jak nie teraz to kiedy? do kiedy macie zamiar spać z dzieckiem? moi znajomi śpią z pięcioletnią córką, co uważam za mega przesadę... a takie duże dziecko jeszcze gorzej oduczyć - zrobili jej remont pokoju, łóżko, pościel, wszystko takie jak chciała - a ona poukładała tam pluszaki i poszła spać do nich ;-)
Wiecie, u nas do 10 miesiąca nie było z tym żadnego problemu Oliwka spała sama, w swoim pokoju, w swoim łóżeczku. Zawsze było tak: kąpiel, mleczko, do łóżeczka i po kilku minutach samcznie spała. I nagle CIACH i zaczęły się nocne wędrówki, itd. Ja muszę ze wstydem przyznać, że czasem nie słyszałam Oliwki, czasem nie miałam siły do niej wstać i mój mąż z wygody coraz częściej przynosił ją do nas. I tak zostało :-( Ale teraz mówię NIE . Niestety, znaleźliśmy się w takim momencie, że musimy trochę poczekać z nauką samodzielnego sypiania, bo jesteśmy w trakcie przeprowadzki :-( Ale za kilka tygodni nowe mieszkanko będzie już na 100% gotowe i wtedy zastosuję się do Waszych porad. Już poinformowałam męża o moich zamiarach, o Waszych poradach i powiedziałam, że choćbym miała oczy na zapałkach stawiać zrobię wszystko żeby Oli spała sama, w swoim pokoju i w swoim łóżku. Na pewno wyjdzie to na korzyść nas wszytkichCześć Dziewczyny!
Powiem Wam, że też miałam problemy z Wery zasypianiem. Fakt, nigdy nie spała z nami, bo od urodzenia spała w swoim łóżeczku. A teraz wręcz potrafi wygonić mnie po przeczytaniu bajki.Mówi, że ona ma swoje łóżeczko, a ja swoje. Poza tym jak wyrosła ze szczebelkowego, to sama sobie wybrała takie już "dorosłe";-)
Nie chciała zasypiać, marudziła, płakała,... Ale ja byłam konsekwentna. Czasem myślałam, że w ogóle nie będzie zasypiała wieczorami. Ale udało się. Po bajce wyłączałam światło i siedziałam z nią bez słowa (jak pisała jedna z Was). Trwało to wieki zanim sama zaczęła usypiać bez gadania i zaczepiania, ale w końcu się udało
Wera w dzień nadal śpi. W tygodniu w żłobku, a w weekendy w domu. I nie ma w ogóle z tym problemu. Wieczorem śpi już o 20:00-20:30. Budzi się tylko jak chce zrobić siusiu.
Także inna musicie małej kupić łóżeczko i nauczyć ją zasypiania w nim. Im później, tym większy będziecie mieć problem. Nie będzie łatwo, ale kto mówił, że będzieprosto...
POWODZENIA!!!
Konsekwencja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja...
Tylko mieszkanie jest piętrowe i zastanawiam się czy jest sens kupować nianię elektroniczną?? Bo barierkę na schody będziemy musieli zamontować, bo niby mała bez problemu radzi sobie z takimi przeszkodami ale przezorny zawsze ubezpieczony . A z tą nianią chodzi o to, że gdyby Oliwka obudziła się w nocy to istnieje prawdopodobieństwo że jej po prostu nie usłyszymy
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 52
- Wyświetleń
- 8 tys
- Odpowiedzi
- 29
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 540
Podziel się: