A co do samopoczucia fizycznego i psychicznego jest nie najlepiej
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
. Wczoraj spuchłam ale tylko z prawej strony ( twarz, ręka, noga ) i ciśnienie skakało do 160. A przedwczoraj jak byłam u koleżanki to stało mi się coś dziwnego, najpierw wyrzuciło mnie do tyłu ( dobrze, ze siedziałam na fotelu ) oczy mi się przekręciły i było widać tylko białka a potem zaczęły mi drżeć. ( jakbym dostała oczopląsu ). Dzisiaj na szczęście odbieram wyniki i mam nadzieje, że nie mam podwyższonego ALATU, bo jeszcze zatrucia ciążowego mi brakowało.
A jeśli chodzi o kondycje psychiczną to zepsuł mi ją jak zwykle były. Wczoraj zadzwonił, najpierw słodko się wypytywał jak sie czuje, jak dzidzia, cieszył się, że to już nie długo. A potem zaczął mi serwować jak zwykle swoje gadki typu: Wyprowadzam się za miasto, żeby Ciebie nie oglądać. A ja mu na to, że dziecka też nie chcesz oglądać. To on , że on je będzie odwiedzać. A ja mu , że odwiedzać to on może swoich krewnych i czy będzie mi pomagał ( tak jak obiecał ). To powiedział, że nie bo on nie ma za co. A ja , że ja też nie mam za co i co mnie to interesuje, że to jest też jego dziecko. To mi powiedział. Nie usunęłaś go to się teraz sama martw, trzeba było się nie ****ć i ********aj. Nawet nie wiecie jak mi przykro było. Nie rozumiem go!! Jak można kochać osobę , którą chciało się zabić i jak on mi to może mówić zaledwie 3 tyg przed porodem.??!! Jak dziecko będzie to też będzie mówił, że go nie usunęłam to mój problem. ??!! Z nerwów połamałam kartę i wyrzuciłam przez okno. Nie będzie już do mnie więcej dzwonił. Nie chcę już więcej z nim rozmawiać i go oglądać.