reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

reklama
Dziękuję dziewczyny bardzo, szkoda tylko że czupryny takie rzadkie mają;-)ale pewnie urosną, mam pytanie w czym karmicie swoje maluchy, w leżaczkach czy na kolanach?, chodzi mi o karmienie łyżeczką. Bo ostatnio byłam w sklepie i widziałam super krzesełka nawet dla takich dzieci które nie siedzą same ale ceny zaczynają się od 240 zł za sztukę x 2 to trochę kaski się robi:)
 
Anula super brzdace :)
Ja karmie w bujakach. Mam regulacje oparcia i z leżącego podnosze na lekko polsiedzace. Krzesełka mam ale bez regulacji oparcia więc na pozniej. Ja wolalam krzesełka zwykle bez bajerow coby mniej miejsca pozniej zajmowały ( jak sie je złoży to maja wielkość takiej deski do prasowania)
Jule karmiłam tez w bujaku z tym ze wtedy miałam bez regulacji oparcia więc jadła tak albo na kolanach.
 
Witajcie chciałbym się doradzić bo chociaz mam już 11letniego syna to wszystkiego uczę się od początku więc niektóre moje pytania muszą Wam wydawać się śmieszne ale wydaje mi się że wychowanie syna szło mi o wiele lepiej niż teraz moich bąbli. Mam tyle prozaicznych pytań że aż wstyd no ale cóż :)
Więc tak od gdzieś tak dwóch miesięcy odkąd przenieśliśmy szkraby do ich własnego pokoiku przychodzi godzina 18.00 i zaczyna się krzyk, jakoś przetrzymuję ich do 18.30 i przygotowuję kapiel bo można zwariować, jak zaczyna sie kąpiel to odchodzą uśmiechy, gaworzenie ogólne zadowolenie. Po kąpieli koło 19.00 flacha w żęby:) i usypiają :) Śpią tak do około 01.00 znowu flacha i tak około 5.00, 5.30 znowu flacha i dosypianie do 7.00.
I tak się zastanawiam od czego ten płacz wieczorem czyżby czuły że to pora kapieli i jedzonka, czy są zmęczone? bo w ciągu dnia nie śpią długo a na spacerze to i owszem i jak przyjadę z nimi koło 18.00 przecież są wyspane mija godzina 0.00:) i ryk. Próbowałam przetrzymać ich do 20.00 z tym kąpaniem ale to jest niewykonalne:) czy któraś też tak miała? Co myślicie?
 
Normalnie płacz co dzien o tej samej porze to często są kolki ale tu wątpię żeby o to chodziło. Co lepsze ja mam podobnie. I u mnie nie kolki moi prostu nie ma znaczenia czy są wyspani czy nie koło 18 jest ryk. I u mnie to zeby. Nie wiem jak u ciebie ale u mnie dodatkowy problem to to ze nie lubią sie kąpać więc koło 17-18 juz wiedza ze kąpiel sie zbliża i tez dodatkowy ryk. Dzieci sa cwane. Cały dzin mogę ich 1000 razy kłaść na przewijak i rozbierać i mogą leżeć nago i noc cisza i śmiech ale koło 18 juz przewijaka nie lubią bo wiedza ze bedą myci. Moze u ciebie jest podobnie. Ja obstawiam ze to bardziej zmęczenie.

Widzis to tak jak u mnie z jedzeniem. Cały dzien wytrzymują juz z mlekiem nawet do 3-4 h. Ba nawet udaje mi sie ich czasem przetrzymac zabawa do 5 h ale jak przyjdzie wieczór nie ma bata. Nie ważne czy zjedli o 16 czy o 17 i tak koło 17.40-18 dra sie o mleko. I mało tego Filip musi 2-3 razy dojadac. Czasem mu braknie jeden łyk dosłownie i będzie sie darl póki nie dostanie. Tak więc rożne są dzieci i jak to ja mówię rożne jazdy maja.
 
Ostatnia edycja:
Hej, kolki na bank to nie są:) Zęby już ? chyba raczej nie choć ślinią się na potęgę i piąstki to by połkli całe, kąpać się lubią ani nie pisną przy kąpieli i też myślę że to chyba zmęczenie i są głodni bo w dzień ich karmię co 3,5 h a na wieczór żeby dostali po kapieli muszę ich przetrzymać do 4 h. Kuba jak dostanie flachę to opróżni ją w trzy minuty a Majka dziamdzia z 15 minut i trzeba ją przypilnować, więc widzę że nie tylko ja mam koncerty wieczorne a bilety na nie za darmo i zawsze dostępne :) pozdrawiam.
A i jeszcze jedno pytanie wypadają Wam włosy bo mi zaczęły tak od miesiąca i zastanawiam się czy wyłysieję czy nie a jak to jest u Was:)
 
Hehe
Zd a i owszem ze juz mogą. Moi juz maja białe kreski więc niedługo powinny wyjść. Jeśli pchają piastki i sie slinia to nic tylko zeby.
Kochana co do włosów to nie martw sie nie wylysiejesz. Ja mam dziwna rzecz. O ciąży zaczęłam podejrzewać właśnie przez wypadajace włosy. I taki stan mam juz 2 raz od zajścia do średnio pól roku po porodzie. Przynajmniej tak było ostatnio. A wierz mi sporo ich jeszcze mam. Mnie wychodzą garściami. Dosłownie. Gdzie nie spojrze w domu to moje włosy. Bierz witaminy moze to cos Pomorze.
Wiem ze w pl w aptece jest dostępny specyfik na włosy po chemi. Moja siostrzenica lat 7 go brała (nie miała chemi ale jej strasznie wychodziły aż miała lyse placki na tle nerwowym) i Sis jej kupiła i jakoś po kilku tyg włosy zaczęły być ładne i mnie wypadac. Na dzien dzisiejszy ma takie jak na dzieciaka przystało.
 
AnulaD34 u mnie było tak samo... tyle, że po 17 czasami zaczynały się ryki... przeważnie już przed 19 je kapaliśmy, bo nie szło wytrzymać, a kąpiel uwielbiają. Koleżanki synek to samo, wieczorem zawsze ryki i wycie. Teraz u mnie robi się już lepiej, bo po 18 są marudne, ale jak się człowiek postara je zająć czymś to spokojnie do 19 wytrzymują a o 19:30 do usypiania. Moje dziewczynki są mistrzyniami w wykańczaniu całej rodziny, więc nie martw się u Ciebie też się unormuje:)
Ja zawsze staram się przetrzymywać moje zołzy, żeby nie spały już po 15 i jedzą tylko zupkę o 17, ale płaczą nawet jak niestety im się przyśnie później mimo, że nie są zmęczone. Chociaż moje ryczą non stop i w dzień max 20-30min drzemki.
A dopiero od niedawna udaje mi się je przetrzymać dłużej i to nie zawsze, jednak musze próbować, bo one nie chcą spać w nocy, budzą się kilka razy mimo, że nie są karmione już tylko picie.
Mam nadzieję, że jest to spowodowane wychodzącymi zębami, bo już 3 tygodnie temu lekarka nam powiedziała, że "na dniach" będą, bo dziąsełka popuchnięte:/ jak tak dalej pójdzie to zwariuje... już nikt nam pomagać nie chce, bo każdy ma ich dosyć... one są wybitne pod tym względem, od przyszłego miesiąca zatrudniamy opiekunkę, bo ja niedługo muszę do pracy wracać a jedna teściowa nie podoła z tymi czarownicami małymi:p

a co do karmienia to ja karmie w fotelikach samochodowych;] mamy takie krzesełko wibrujące, ale ono je rozprasza strasznie te kolory i zabawki po bokach. Moje dziewczyny są bardzo energiczne, wiec nic nie może przeszkadzać w porze obiadku:p
 
reklama
hej,

u mnie też po 17.00 sajgon...pocieszamy się, że to ostatnia prosta i spanko, ale młodsza bliźniaczka jest wtedy naprawdę nie do wytrzymania...myślę, że to zmęczenie całego dnia wychodzi..najlepiej byłoby na rączkach, ale nosić nie chcę i tak to...

co do jedzonka, to zupkę jemy koło południa (po całym słoiku) i wtedy wypada mleczko, a w miedzyczasie potem w ciągu dnia deserek.. tak powoli to chciałabym zabrać się za gotowanie, bo zbankrutuję na te słoiczki..

Dziewczyny, które gotują - dajcie prosze jakieś proste przepisy na te pierwsze zupki, proszę..będę bardzo wdzięczna..niby zadna filozofia, a jak mam sie zabrać za to to jakoś tak się boję, że zrobie cos nie tak...

i mam jeszcze pytanko odnośnie glutenu dla dzieciaków na mleku sztucznym - jak wprowadzałyście? od czego zacząć???

a jesli chodzi o jedzenie łyżeczką - to wszystko kwestia przyzwyczajenia...też jezyczkiem trochę wypychają, ale z dnia na dzień jest lepiej...chociaż jstarsej bliźniaczce wychodzi to zdecydowanie lepiej niż młodszej.

to dobrego dnia :-)
 
Do góry