reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Emilek niestety link jest zablokowany.
Dagos i jak emek dal rade?;)
Ja sie ostatnio poprztykalam z emkiem bo w porywach mu sie wydaje ze takie siedzenie z maluchami to laba, wiec powiedzialam ze nie ma sprawy oddaje mu reszte macierzyńskiego i ja wracam do pracy, no to szybciutko sie wycofal :p
 
reklama
mialam prawie 2h laby :-) nic nie robilam, lezalam sobie w blogiej ciszy :-). troche sie balam bo sam ostatnio byl z nimi w czerwcu i czasami brakuje mu cierpliwosci do nich. ale i on i dzieci wrocili zrelaksowani wiec chyba bylo ok. i chyba trzeba usuktecznic jakis plan zeby czesciej tak robil ;)
 
Celina ja gluten wprowadziłam jak mieli 5,5 miesiąca.

Ja padam, normalnie tak mnie głowa boli od 2h ze mam ochotę się jej pozbyć:crazy:

Dagos super że mężuś się tak ładnie zajął dziećmi.
 
Hej
My dziś mieliśmy szczepienie. Z powodu braków 5w1 zdecydowaliśmy się na 6w1 plus refundowane pneumokoki. Ala waży 5,36 Lidka 5,76. Z powodu wysypki na twarzach dostaliśmy skierowanie do alergologa, ale wątpię żeby to alergia była. Moje dziewczyny to non stop płaczą;/ w dzień mało śpią raczej takie 15-minutowe drzemki, noce na szczęście przespane choć ja ostatnio mam problemy z zasypianiem więc w sumie i tak dużo nie śpię. Na spacerach nie płaczą, ale też nie bardzo śpią. Jedzą coraz lepiej (wydłużyłam im przerwy w jedzeniu) i tak nawet po 120 ml wciągają co ok 3 h. Jutro idziemy na 30-te urodziny koleżanki to trochę odpocznę od tych wiskunów;) W sobotę wybieram się z synkiem na lodowisko pierwszy raz, mam nadzieję że się nie zrazi po pierwszym upadku.
emilek nieeezłe dynie :) ja to robię zupę dyniową z imbirem i mleczkiem kokosowym na ostro
napierajka współczuję, buziaki dla Krzysia
cannot ale słodziak :) chyba mu smakowało
 
EDYTKA - kiedy sie Twoje urodziły?
Dopiero teraz zaczęłas szczepienia? Dlaczego?
Co szczepilscie do tej pory?

Moje sa z 29.06, maja ok 2,5 miesiąca i mamy za soboa doprosić zoltaczke po urodzeniu i jak miały miesiac to gruźlicę i druga zoltaczke. Trzeba było czekać z gruźlica, bo przy urodzeniu nie miały 2kg.

*****
U nas spokoj. Ja mam złote te moje dziewczyny. Bardzo duzo spia. Pewnie z 18h na dobe, czasami i 20.
Jedna mała - Kamila, to w ogole bezproblemowe dziecko. Sama poleży w lozeczku czy kolysce, sama zasnie, obudzi sie i leży i nie płacze, no chyba, ze obudzi sie do jedzenia. Dzis popołudniu pospala ciągiem 5h, obudzilam ja na kąpiel, zjadla, polezala troche i dalej w kime.

Druga, Natalia, jest juz ciut bardziej wymagająca, bardziej potrzebuje na raczki i ma dłuższe okresy czuwania, ale tez potrafi sama polezec i zasnąć.

Żadnych problemow brzuskzowych, Natalii sie jedynie pokarm cofa, ale juz zaczynam widzieć poprawe w temacie. Za to potrafi niezle rzygnac, jak tylko ciut za duzo zje, albo próbuje jej 'wcisnac' smoczka po jedzeniu.


Z synkiem miałam zupełnie co innego, odkąd skoczyl 6tyg nie polezal w swoim łóżeczku w dzien ani minuty. Spał na mnie, ze mną, obok mnie. Zasypial tylko przy piersi lub na spacerze, nigdy sam. Pierwszy nocny sen miał w swoim łóżku, ale potem juz koniecznie z nami. Jesli nie spał w dzien to nie leżał, żadne lezaczki, kołyski, tylko raczki i tylko pion. Alez mnie to zloscilo, dopóki nie zdałam siebie sprawy, ze taki jest i juz i dostosowałam sie przystając walczyć z nim.

Długi potem trafiłam na pojęcie HIGH NEEDS BABY i to mi wiele wyjaśniło. Polecam Wam poczytać o tym, znaczy tym z Was, które nie maja tzw książkowych dzieci ;)

Ktos to bardzo fajnie i przystępnie opisał, pomaga zrozumieć, ze to sie dzieje z naszymi wymagającymi dziecmi jest normalne i ok :)
Na pocieszenie dodam, ze mój wymagający synek po kolei ze wszytkiego wyrastał i sam sie odstawil od piersi, smoczka, spokojnie przeniósł sie do swojego pokoju, sam zasypia, no i jak juz był choć ciut samodzielny to zaczął sie coraz bardziej sobą zamkowac i bawić i schodzić po trochu z rączek, ze tak powiem. A teraz jest cud miód dwulatkiem; z minimalnymi frazami buntu. A ja czasami chciałabym, zeby znowu był taaaaki malutki i zebym mogła go cały dzien tulic i nosić ;)


W świecie Daniela, w świecie ... z okolic autyzmu: High - Need Baby
 
Madison 29.05, raz szczepiliśmy 5w1 a teraz jej brak a zaszczepić musieliśmy dlatego 6w1. Fajnie, że Twoje takie bezproblemowe :)
Ja wczoraj spotkałam babkę na spacerze co ma 3-4 letnie bliźniaki parkę. Pytam się czy ciężko było a ona mi odpowiada, że przez pierwszy tydzień było ciężko. Myślałam, że się przesłyszałam :)
 
EDYTKA - to juz teraz zapamiętam na zawsze, ze mamy dokładnie miesiac różnicy :)

Bogu dziękuje, ze dziewczyny tak łatwe w obsłudze :)
Jedna to prawie wcale nas nie potrzebuje, biorę na ręce, albo do spania na mnie, bo nie chce by tak ciagle sama była. Oczywiście raz na kilka dni tez jakis popis da, ale raz, ze rzadko, a dwa ze krótko.
Gdyby nie doświadczenia z synkiem, ktory obiektywnie tez nie byl trudny, zawsze pogodny, bardzo mało płakał, tylko ciagle blisko kogoś musiał byc, to bym uznała, ze to moja zasługa i tego jak je 'wychowuje' ;)
Teraz juz wiem, ze dzieci maja swoja naturę, każde jest inne, na pewno w jakimś stopniu mozna cos tam modyfikować, ale bez szału.
I jestem pewna, ze to ze dziewczyny sa tak spokojne itd nie jest żadna moja zasługa ;)
 
Edytka- ja już wielokrotnie pisalam, że moje dziewczyny też bardzo dużo płaczą, uspokajają się na rękach, o ile Laura gdy ją się weźmie to potrafi zasnąć czy się wyciszyć, o tyle Milenie nawet ręce nie wystarczają, wpada w histerię, trzeba bujac na stojąco, kołysać, wyprawiac cuda wianki, jest bardzo delikatna, potrafi zaplakac w momencie puszczania bąków, odbijania, wszystkiego co nie jest po jej myśli, i jak wychodzę na spacer, a wiem, że ona głęboko nie śpi, to tylko czekam na atak płaczu.

Byliśmy w południe u długo wyczekiwanej prywatnej wizycie u neurologa, niestety obie dziewczyny do ćwiczeń. L jest słaba, nie trzyma głowy, z kolei M na odwrót, ma bardzo mocne mięśnie karku, stąd też wyginanie w łuk, lekarz powiedziała, że tragedii nie ma, ale chce zobaczyć efekty po miesiącu, poleca tylko i wyłącznie metodę. Bobath, choć wiem, że co lekarz to inna opinia. Też stwierdziła, że M to wymuszacz, bo zanosi się wielkim płaczem, tylko łez nie widać :-)
Ja to cały czas zastanawiam się, czy one dlatego nie są tak nerwowe, przez to, że w ciąży byłam jednym wielkim klebkiem nerwów, sama dużo płakałam z uwagi na to, że straciłam mojego ukochanego tatę i to nie dosłownie, ale przez chorobę -udar, który odebrał mu pamięć, sprawność fizyczną, i obecnie sam wymaga takiej uwagi i opieki jak moje malenstwa. Ciężko mi się z tym pogodzić, rok temu marzył o wnukach, przeżywał nasze leczenie, niepowodzenia, teraz ma je na wyciagniecie ręki i zero emocji, codziennie przypominam mu kim są, itp. Modlę się o cud, aby choć trochę wróciły mu przeblyski pamięci.

Edytka - moje dziewczyny miesiac młodsze a ważą 4,700 i 5.450, wieksza potrafi jeść co 3 godziny - choć chciałaby nawet i częściej - całe 130 ml, Milena z kolei je głównie po 110 co 3 godziny, nie umiem w dzień wydłużyć im przerw, bo jest wtedy straszny płacz i awantura, w nocy jedynie przerwa dochodzi do 4 godzin i to też różnie. Madison a jak u Ciebie jedzą, co mówią lekarze, jak waża. Zawsze korzystam z Twoich rad.

Cannot - super zdjęcia, z miła chęcią pokazałabym swoje kruszynki, ale u mni tylko najblizsi wiedzą o naszej sytuacji, a nie chciałabym aby "życzliwi" dowiedzieli się o naszej historii, dlatego pozostanę anonimowa.
Rozpisałam się, ale wstalam do małej i nie mogę już zasnąć. Pozdrawiam i życzę dobrego dnia :-)
 
Madison- to co ty piszesz, jakie są twoje dzieci to dla mnie abstrakcja i opowieść z Narni albo z serii o wróżkach z rozowymi skrzydelkami0- jednym słowem bajka. Zazdrosze ci, naprawdę, bo u nas było na odwrot.

Pierwsze 3 miesiące to był nieustanny placz. Od rana do nocy, od nocy do rana. W dzień mało spali bo jakies 3-4x po godzinie, może półtorej i to często z przerwami, bo byle piard ich wybudzał. Wybudzali się tez na wzajem bo krzyk braciszka był taki przerazający, ze az trzeba było wstać i zobaczyć czy go nie mordują przypadkiem. Kolki minely i M. stal się zlotym dzieckiem. Nei plakal, sam zasypial. Ale o lezeniu w lozeczku i patrzeniu na zabawki to nie było mowy. On potrzebuje kontaktu z ludzmi, ktoś musi do niego gadac, on jest bardzo kontaktowy. I to jest super, to nie żaden problem. A natomiast później miał refluks. To był koszmar, kolki przy tym to maly pikus. Placz przy każdym jedzeniu, zwijanie się z bolu, darcie. piszczenie. Jak tak z nim chodziłam to widzialalm dokładnie ktoredy szlam bo na podłodze była mokra sciezka od jego lez. Karmienie twalo 1,5 godziny potem sen może 40min z placzem i wybudzaniem. U A. wszystko przychodzi trudniej. Kazda nowa umiejetnosc np. jedzenie z lyzeczki wymaga ode mnie anielskiej cierpliwości, kreatywności, pomyslowosci. On MUSI mieć wszystko teraz, już. TAki maly despota. Z zasypiaiem problemy były, nie chciał sekundy w lozeczku polezec. Zamykal oczy i darl się jak opętany ale lzy nie leciały. Kiedys go tak na pol godizny z mezem zostawiliśmy bo już mielismy go serdecznie dość. Tak już nas wykończyl, ze baliśmy się ze jak do niego podejdziemy to mu cos zrobimy. Oczywiście to nic nie dalo, i tak się nie uspokoil i tak, ale my ochlonelismy i go wzielismy na rece. Tak jest do tej pory, tzn on wymaga większej cierpliwości z naszej strony. M. natomiast wszystko akceptuje, nie mam z nim zadnego kłopotu, zadnego.

Santini- to ze w ciąży mialas trudny okres, może to i jakiś wpływ miało. Ael czy na pewno? wtedy obie bylyby nerwowe a nie tylk jedna. Geny? W to już bardziej wierze. M. jest copy paste tatusia, to ostoja spokoju i cierpliwości, ugodowości. A natomiast, no coz, to cala ja. Czyli nerwus, raptusiewicz. jAk mi cos nie idzie po mojej myśli to tez od razu przezywam przez caly dzień:) Wiec trakutje A. jak mniejszą samą siebie i jest lepiej. Nazywam go móim malym księciuniem:)

I tak na pocieszenie, to ci powiem, ze to wszystko mija trzeba tylko znaleźć taki klucz- wytrych. Teraz A. je ladnie, nie ma najmniejszego probmemu. Zasypia sam ladnie. Choc w dzień jest trochę kłopotu, bo jest spiacy ale w lozeczku raczkuje i nie może zasnąć. Za to jest bardziej samowystarczający od brata, bo raczkuje i zwiedzenia swiata go pochlania.
 
reklama
SANTINI - moje waza tak pod 5kg, 4800-4900. Zwaze je dzis to napisze.
Jedza w ciagu dnia 120ml wody z mm czyli pewnie ze 130-140 mleka. W nocy robimy mm na 90ml. Czasem zostawiają. Zdarza sie, ze w ciagu dnia lub nocy trzeba zrobic dolewke 30 lub 60ml. Jak po płaczu poznaje, ze chodzi o głód to dorabiam. Wiem, ze w ciagu doby sobie wyrównają. W ciagu ostatniego miesiąca przytyly po 1kg.

Nie wydłużaj przerw miedzy jedzeniem w dzien. Co 3h dzieciaki bedą jadły dopóki kiedys samodzielnie nie popsują sobie tego zdrowego planu :) Tak ma byc.
Pozniej przecież maja jesc śniadanie, II śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacje. I to wychodzi, ze jedza wlasnie co około 3h.

Jak bedą najedzone w dzien to wieksza szansa na dłuższe przerwy w nocy. Tu wiadomo - nie ma co wybudzac i pilnować zegarka. Tylko trzymac kciuki by jak najszybciej przesypialy noce ;) U nas pierwszy nocny sen (albo przerwa w karmieniu jesli nie zasna od razu) trwa ok 5-6h, kolejne juz 3-4. Czasami cos tam popsuje dziewczynom humor i chrumkaja, wiercą sie i juz nie jest tak ładnie.

Co do tego, ze masz wrażliwe dzieci to pewnie mozna znaleźć przykłady na potwierdzenie i zaprzeczenie teorii o wpływie stanu psychicznego mamy w ciazy. Byc moze nasz stan w ciazy ma na to wpływ, ale ja bym sobie za to ręki uciąć nie dała. Moze faktycznie Wy jesteście wrażliwi, a moze poprostu taka natura dzieci. A moze za jakis czas wszystko sie zmieni. Pamiętaj, ze dzieci sa jak gąbki i chlonna nasze nerwy i nastroje. Wiem, ze to wkurzające rady, ale postaraj sie byc przy nich spokojna. Juz lepiej wyjsc i zostawić, niech sobie płaczą, niz w nerwach uspokajać.

Z dwojka jest ciezko, gdyby to był mój debiut macierzyński, to nawet przy moich prostych w obsłudze dziewczynach, było by straszno ;)
 
Do góry