reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

czesc dziewczyny. Chętnie sie do was przyłączę, ale nie wiem jak często bedę pisac.
W poniedziałek zostałam szczęśliwą aczkolwiek przerażoną mamą bliźniaczek-wcześniaczek Natalki i Karolinki. Dziewczynki urodziły sie w 33t+4dc. Natalka ma się dobrze, leży w inkubatorze karmiona kroplówką i sondą, od poniedziałku bedzie tylko na moim mleku. Od początku oddycha samodzielnie. Karolinka miała mniej szczęścia, bo leży na Intensywnej terapii w DSK, w innym szpitalu, bo ma powewnątrzmaciczne zapalenie płuc. Jest wspomagana respiratorem i drenami odprowadzającymi płyn z płuc. Do tej pory była odżywiana kroplówkami, ale już dostaje pokarm przez sondę. Wczoraj wieczorem lekarz przekazał nam dobre wieści, ze na dniach wyciągają dreny i odłączają respirator, gdyz mała coraz lepeij sobie radzi z oddychaniem. Jestem pełna strachu i ciezko mi sie pozbierac, ale mam wielką wiarę, że będzie ok. Mam potrzebe wygadania sie i wypłkania, ale nie chce tego robic przy rodzinie, czy znajomych. Od kiedy urodziłam nie dają mi spokoju, denerwują i dręczą nie wnosząc nic poza pogłebianiem doła. Zadają wciąż te same pytania, dzwonią 5000 razy dziennie, jak prosiłam o spokój.Wiem, ze chcą dobrze, ale większość robi to w taki sposób jakby byli mądrzejsi nawet od Boga, mówiąc np. ze to na pewno lekarze zarazili Karolinke...
 
reklama
Witaj Nojo :-) bardzo współczuje przeżyć. Życzę Ci dużo, dużo siły i cierpliwości, szczególnie do tych ludzi pełnych "dobrych rad". Z całych sił trzymam kciuki za zdrowie Twoich córeczek, abyś jak najszybciej mogła cieszyć się nimi w domu. Na pewno wszystko będzie dobrze, jeśli dr powiedział,że lada moment córeczka wyjdzie z ojomu to jest na najlepszej drodze do zdrowia :-)
 
Nojo przede wszystkim ogromne gratulacje!! Nie martw sie, na pewno wszystko bedzie dobrze! Życzę Tobie duzo wiary i cierpliwości, a dziewczynkom duzo zdrówka:) Tez znam te "dobre rady" i ciagle wydzwanianie całej rodziny- ja od poczatku tylko słyszę jak mam ich karmic, ze na pewno sie nie najadaja, jak ich ubierać i codzienne powtarzanie, ze na pewno sama nie dam sobie rady...!! Dlatego przestałam odbierać telefony, bo po pierwsze nie mam ochoty, a po drugie czasu z nimi rozmawiać!
Nie słuchaj nikogo, rób tak, jak Ci serce podpowiada, a jak chcesz sie wyciszyć, to nie odbieraj telefonów!
Trzymajcie sie cieplutko, duzo zdrówka!
 
Ostatnia edycja:
Nojo gratualcje co do dobrych rad to po prostu może potrzeba silniejszej argumentacji może lepiej niech się zajma pomocą w organizacji zycia szpitalno domowego bo widze ze masz starsze dzieci coz z mojej strony mogę dodac jak najwięcej czasu spędzaj z dziewczynami w szpitalu jak masz swój pokarm to niech podaja twój dla wczesniakow to najlepsze lekarstwo pilnuj żeby dzieci nie lezaly ciagle na tej samej stronie w inkubatorze bo glowki będą krzywe i wogole miej na wszytsko oko zycze ci żeby wszytsko było dobrze i żeby dziewczynki szybciutko były z wami w domu :-)wlasnie oglądam program na tvn style o bliźniaczkach chorych na jakas zadka chorobę widział ktos to?? i tak sobie mysle ze zawsze każdy mowi jakie to szczęście ze bliźniaki a do tego jednojajowe a jak by tak byli chorzy na cos i jeden i drugi np. na raka czy to do końca takie szczęście mieć bliźniaki
 
Witaj Nojo!Gratuluje i życzę szybkiego powrotu z maluszkami do domu. Są bardzo silne twoje dzieci więc napewno szybko wyjdą z tego ;-)
więc zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka wam życzę.
z tymi dobrymi radami, skąd ja to znam hehe. Miałam matki na karku na początku też mnie to strasznie denerwowało, więć z mężem powiedzieliśmy dość i nigdy więcej, ty jesteś w lepszej sytuacji trochę możesz nie odbierać tel, a ja miałam je na karku, potem żałowałam z tą pomocą.
Muszę wam powiedzieć że u mnie zakońcyły się koszmarne nocki, ząbki odpuściły i z dzieciakami śpię do 9 a raz zdarzyło się że spaliśmy do 9-30 , obudziłam się lecę do nich a one leżały sobie i bawiły się, tzn one jak obudzą sie to bawią się gaworzą itp i tak od początku zawsze było z tym nie miałam nigdy problemu ale ja słysze kiedy one już budzą się. Ja chodzę późno spać bo jak one idą spać koło 19 to ja zabieram się za sprzątanie gotowanie prasowanie itp i trochę schodzi mi to, i pasuje mi że mogę sobie pospać do tej 9.
Od wczoraj mam 3 dzieci w domu, bliźniaki i mąż :-D. Mąż na chorobowym. Chciał mi tak bardzo pomóc że wziął tamte koszmarne nocki na siebie i wykończył się biedak. Padł dosłownie na mieście jak szedł do pracy :/. Jednak my babki jesteśmy o wiele silniejsze, potrafimy wiele rzeczy wziąć na barki nasze, niestety. Potrafimy w każdej sytuacji sobie lepiej poradzić. Od tamtej pory Wojtuś śpi całe nocki, chyba żal mu zrobiło się taty. Już chyba nie chcę żeby mi pomagał w nockach, niech śpi, ja sobie poradzę, a poza tym dzieciaki już śpią dobrze.
 
Witaj Nojo! Gratuluję córeczek. Wiem jak się czujesz, co przeżywasz, sama jestem mamą wcześniaków (z 26 tyg). Zapewne jest ci tym ciężej, że córcie są rozdzielone jeśli leżą w 2 szpitalach. :-(Musisz być silna i wierzyć że wszystko będzie dobrze. Do mnie też dzwonili wszyscy i udzielali "cennych" rad, również miałam tego dosyć, w końcu przestałam odbierać tel. Mama290 ma rację, że powinni ci pomóc zorganizować teraz życie w domu, ty teraz musisz być jak najwięcej przy dziewczynkach, jestes im bardzo potrzebna! Duzo zdrówka dla was!
 
Witaj Nojo! Gruatulacje dla ciebie i dziewczynek, życze dużo siły szybkiego powrotu do domu.
A u nas coraz gorzej, Wojtuś chyba zaraził się od Krzysia, ma gorączkę i katar no i marudny jest. Na razie gardło ma jeszcze ok chociaż już słyszę chrypkę. Krzyś na antybiotyku, masię trochę lepiej. Nocki niestety znowu nieprzespane, bo marudza z powodu kataru. Boję się o te ich krtanie żeby się nie nasiliła ta wiotkość.
 
Dzięki dziewczyny. Robie tak jak mówicie - nie odbieram, ale znaleźli inna drogę - smsy i cholerny fb, na którym mimo( ze ja nic nie pisze) ogłaszają ze są ciociami i życzą sil sratata...

Dzisiaj byłam w szpitalach i same dobre wiesci - Natka je juz ze smoka i w poniedziałek może dostawimy ją do cyca. Karolcia też ma się lepiej aczkolwiek drenu jeszcze nie wyjeli bo troszkę płynu w płuckach jeszcze się zbiera. Wczoraj mówili ze beda to robic na dniach a dzisiaj, ze mieli nadzieje ze juz dzisiaj im sie uda. Je coraz więcej i lepiej wygląda. Trochę zzółkła, ale lekarz twierdzi ze bilirubina powoi rosnie i nie ma powodów do zmartwień. No i niestety nie siusia i ma cewnik. Wszystko idzie naprawdę szybko a spodziewałam sie wielu tygodni na jakiekolwiek zmiany. W DSK bardzo o nią dbają, więc jestem spokojna. Chcą ją podtuczyć aż do 2800g.
 
reklama
Nojo wierzę ze szybko będziesz miała swoje córcie u boku siebie w domu, bo są silne z tego co piszesz, jak będziesz mogła już przystawiać do piersi to już super:tak:. Anulfka miała skrajne wcześniaki tez wie co to jest, ja nie wiem bo ja urodziłam w 40 tygodniu, moje wogóle nie chciały wyjść:-D. Ale domyślam się że to jest ciężkie przeżycie, i jak czytam czasami o tych waszych wcześniakach to aż serce się kroi.
Trzymam mocno kciuki && za córcie i cieszę się że wszystko idzie ku dobremu;-)
 
Do góry