Dziewczyny codziennie Was podczytuję, ale albo nie mam czasu napisać albo poruszacie tematy, o których jeszcze nie mam pojęcia
ale trochę włączę się w dyskusję
Moje dzieciaczki dzisiaj skończyły 5 tygodni, od początku byłam z nimi sama w domu, bo mój mąż dopiero w przyszłym tygodniu będzie miał urlop. Jakoś sobie radziłam, choć łatwo nie jest... Pewnie najgorszy problem u mnie to karmienie- uparłam się na karmienie piersią i mam wrażenie, że non stop siedzę z poduszką i je karmię. Pocieszam się tylko faktem, że ładnie przybierają na wadze, choć czasem jedzą i jedzą i wyglądają jakby się nie najadały. Ale Filip przez 3 tygodnie przybrał 950 g, a Jaśmina prawie 800 g. W dzień to jeszcze jakoś jest do zniesienia, ale najgorsze noce. Ostatnio już miałam taki kryzys w nocy, że wzięłam synka do nas do łóżka, karmiłam go i tak zasnęłam, nagle któreś zaczęło płakać w łóżeczku, wstałam, pobiegłam, patrzę, a tam tylko jedno leży i narobiłam paniki w domu, krzyczę do męża- "gdzie jest Filip? nie ma go w łóżeczku!!" On włączył światło, a Filip leży z nami w łóżku
W tym tygodniu przyjechałam na kilka dni do rodziców, bo mój tata ma urlop i dopiero poczułam, że żyję
Mój tata zabiera dzieci codziennie na 3 h na spacer, a ja śpię, idę się wykąpać albo po prostu leżę i nic nie robię.
Dagos- mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będę się wyręczała tak mężem, jak Ty dzisiaj. Mój mąż też musi poczuć, że ma dwójkę dzieci.
Dzisiaj poruszałyście temat Waszych dzieci- u mnie są zupełnie inne. Jaśminka- je i śpi, płacze, a raczej krzyczy jak jest głodna, natomiast Filip to totalne przeciwieństwo! Jest mega przylepą, najchętniej leżałby cały dzień przy cycu, wtedy jest szczęśliwy i grzecznie śpi, ale jak go odkładam do łóżeczka, to się kręci, wierci aż w końcu wybudza się i płacze i tak w kółko. Czasami mam już tego dosyć, nie wiem czy on ma kolki czy coś go boli czy po prostu tak się przyzwyczaił i tylko w taki sposób się uspokaja. Zazdroszczę Dziewczynom, których dzieci są grzecznymi aniołkami, moje mogłyby chociaż być takie co drugi dzień!
Madison- Twoje córeczki są mega grzeczne, aż Ci dzisiaj zazdrościłam, jak czytałam, co piszesz
Jjka- pocieszam się, że wszystko mija i w pewnym momencie się unormuje
!
Mam jeszcze problem z unormowaniem im dnia. Próbowałam ich karmić co 3 h, ale moje nie wytrzymują. Czasem jak są na spacerze to śpią nawet i 4h, a czasem w domu budzą się co 1 h i chcą jeść. Mam nadzieję, ze to wszystko jakoś się unormuje.
Chciałam Was jeszcze podpytać o szczepionki- od kiedy zaczęłyście szczepić? Od którego tygodnia?
Santini- współczuję sytuacji z tatą, życzę dużo zdrówka!