emilek jaki mialas sposob na nie zeby dojsc do takich efektow?
Hmm... trudne pytanie, ale dzieci prawie w ogóle nie są noszone na rękach. W niedzielę mamy dzień przytulania, bo jesteśmy oboje w domu. Wtedy możemy poświecić dzieciakom więcej czasu. Od początku przyzwyczajałam ich by same sobą płd zajęły. Wiadomo, na początku cały czas spały, ale teraz to albo karuzela nad łóżeczkiem, albo w bujakach i tam zabawki grające, albo leżą na brzuszkach na sofie naprzeciw siebie. W każdym razie nie muszę przy nich siedzieć. Zerkam na nich z daleka. Co do karmienia to ustaliłam stałe godziny jedzenia. Na początku było co trzy godziny. Tak samo w nocy. Jak spały to wybudzałam i karmiłam. Tak było przez pierwszy miesiąc. Potem w dzień dalej równo co trzy godziny jedzenie ale w nocy już raz była dłuższa przerwa i karmiłam na żądanie. Z tym że jak jedno się budziło to wzbudzałam i drugie i karmiłam ich razem. Gdy miały trzy miesiące zaczęły już dłużej spać w nocy i raz się wybudzały a raz nie. Jak któreś zaczęło krzyczeć a widziałam że nie musi dostać jedzenia to brałam do nas do łóżka i zasypialiśmy razem. Po jakimś czasie brzuszki się przyzwyczaiły że nie jedzą w nocy i się nie budzą. Wcześniej też miałam w sypialni Zapaloną nocną lampkę cały czas a teraz już nie. Jest ciemno. Czasem słyszę że się obudzą i się kręcą ale wcale do nich nie wstaje i zasypiają zaraz. Wieczorem oczywiście odkładam do łóżeczka po karmieniu i zostawiam.
Generalnie to mam stały rytm dnia i codziennie go stosuję.
7.00 mleko, potem leżakowanie na brzuchach (zmęczą się i idą spać)
10.30 mleko
11.00-14.00 spacer
14.00 mleko
14.30-15.30 zabawa (maty, bujaki, słuchanie piosenek)
15.30-17.00 spacer
17.00 mleko
17.30-19.00 leżakowanie na brzuchach, chwila drzemki
19.00 toaleta, mleko i spać
Dzień w dzień tak samo to stosuję. No chyba że jedziemy do lekarza to wtedy wiadomo, że inaczej.