reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bawimy mama, bawimy...

Szmaty na głowie u nas też robią furorę :). A dokładniej turban z ręcznika na moich świeżo umytych włosach :).

Wszelakie szafki, szuflady i szafy były hitem sezonu gdybyśmy mu pozwalali na przegląd ich zawartości, ale ja jak i Grzegorz jesteśmy przeciwni buszowaniu dziecka po szufladach więc Adasiowi nie pozostaje nic jak tylko się zastosować do zakazów :).

Dzieć nasz lub też sobie zdjąc z pólki książkę (najlepiej tą najgrubszą) i "poczytać" :). Nie ważne czy z obrazkami czy bez, ważne są kartki które można przekładać :)

Otwieranie i zamykanie drwi do pokoju, to kolejna czynnośc która nie wiedzieć czemu sprawia frajdę mojemu dziecku :)

Wysypytanie klamerek z wiaderka, w ogóle wysypywanie czekogolwiek z wszelakich pojemników jest fajne

O pilotach, telefonach, klawiaturach to aż mi sie pisać nie chce :).....aaaaa i kable, szogun mały uwielbia to dziadostwo ;/.. a dziadostwo, bo on ma tendencje do zakładania sobie za głowe wszystkiego i najlepiej jakby mógł to by sobie na szyi zacisnął taki kabel ;/.

Tez jestem przeciwniczką, ale o ile upilnowanie jednego stwora nie stwarzało mi problemów, to przy dwójce rodzi się kłopot, bo np. Kubie cos klaruje w pokoju, a mały zwiewa do kuchni i grzebie. Z tym że Kuba tez pomaga, bo radośnie donosi, jak widzi, tubalnym rykiem na pół osiedla "Maaaamuuuusiuuu a B. grzebie w..." :-)
Oduczyłam go już wiszenia na szafce TV a ponieważ próby dopadnięcia TV na ścianie nie były poparte należytym sukcesem, to szafka straciła na atrakcyjności... hitem za to jest szafa komandora... eh jednym ruchem paluszka ją otwiera! Kable u nas pochowane, bo kot obgryzał, więc wszystko pod listwami i jest spokój!
 
reklama
taaa a mój nie reaguje na żadne zakazy, zawsze dopadnie jakoś szafki czy półki i grzebie. Odstawianie go na bok kończy się rykiem po czym znowu dąży w danym kierunku... nie mam siły na niego...
 
U nas tez wszelakie zakazy koncza sie rykiem.Nie wiem co za nerwus z tego mojego dziecka.Dzis lazila ze swoja spodniczka w raczce.Stanela sobie na rogu wiec ja ja podnioslam zeby sie nie wywrocila to takiego wrzasku narobila ze wszyscy sasiedzi ja chyba slyszeli.
A i wszystkie kwiatki na tarasie sa swietne a szczegolnie ziemia w doniczkach.Ciagle lazi do nich i grzebie w tej ziemi.Masakra.
 
Widze, ze wszystkie dzieci maja podobnie. U nas to samo jak sie czegos zabrania. Dzisiaj na przyklad bardzo chciala cos z parapetu (byly tam same nienadajace sie do zabawy rzeczy). Usiadla i pokazuje raczka, wiec ja jej mowie ze nie wolno. Zaczela krzyczec, wiec chcialam ja zainteresowac czyms innym. Jeszcze gorzej. Normalnie sie na mnie obrazila. Usiadla na srodku pokoju i odstawiala swoje wrzaski i placze. Nie bardzo wiem co wtedy robic. Czy ignorowac ja calkiem, czy starac sie zajac ja czyms innym?
 
onka u nas jest tak samo... my tłumaczymy, że takim zachowaniem nic nie zyska... zostawiamy go na chwilę i mówimy, aby się uspokoił... z reguły jak nikt na niego uwagi nie zwraca to się uspokaja sam. Ważne aby od razu nie reagować i nie brać na ręce i nie tulić...
 
NO to przynajmniej coś do niego dociera...Do M. nie dociera i im dłużej zostawiam go samego żeby się "zastanowił" nad tym co zrobił tym bardziej ryczy... lezy na ziemi i się drze... im dłużej tym głośniej i żałośniej... siedzę na przeciwko niego patrzę a ten się odwraca ode mnie i dalej wyje... czasami to nawet ucieka w inny kąt i dalej ryczy... biedy ma potem takie spazmy że mu oddechu nie daje się uspokoić... nie wiem co mam z nim robić. No bo nie pozwolę sobie wejść małemu na głowę bo jak on bedzie mógł to J. też mi wejdzie na zasadzie on może to ja też ... jak jeden ma rygor to drugi też nie ma taryfy ulgowej ...
Do tego J. zaczął mi atakować M. co chwilę go szturchnie, uderzy, popchnie... moge tłumaczyć i nic nie dociera :no: ehhh wymyka mi się spod kontroli to zachowanie...
 
Moja wie, że nie wolno, robię jej nu nu. A ona i tak swoje, ale po chwili mówi, "mama" pokazuje palcem i mówi "nu nu". Czasami przestanie szkudzić, ale czasami i tak ma to gdzieś.
 
Staram sie nie reagowac. Czasami poplacze chwilke i jest ok, ale czasami jest tak jak Aga pisze. Dzisiaj wlasnie mialam pokaz. Nawet jak ja w koncu wzielam i przytulilam to dalej cos jej nie pasowalo. Ech, charakterne dziecie :-)
 
Aga, Onka, u nas też właśnie aż do spazmów dochodzi... :eek: robi sceny... wiem, ze to straszne, ale przeciagnęliśmy taki atak... leżał cały czas na plecach... machał nogami, darł się i łkał... zostawiliśmy go samego, po 10 min weszłam tłumacząc... na chwile sie uspokoił... później znowu ryk i scena więc znowu wyszłam... po kolejnych 10min weszłam i tłumaczę, żeby się uspokoił, bo tak nie można... i po prawie 30min walce odpuścił... zaciągaąc powietrze od płaczu podniósł się za moje rączki i się przytulił... lekko popłakał jeszcze, ale bez sceny... to było straszne... serduszko bolało mnie mocno, ale od tamtej pory ANI RAZU NIE ZROBIŁ TAKIEJ AKCJI! Ani razu!! mam nadzieję, że zrozumiał... robi sceny, ale mniejsze ;-) i krótsze :-D i tak jak maonka napisała, mówimy nie wolno nie nie nie i machamy palcem i przestaje... konsekwencja to jednak klucz do sukcesu, zwłaszcza przy charaketrnym dzieciaczku... a mój to istny diabeł :-p
 
reklama
Kici nasz na mówienie nie nie nie i grożenie palcem robi nam to samo :-D ;-) ale widać postęp bo jak ostatnio A. otworzył szafke żeby talerze wyjąć to M. podpełznął i zamknął mu szafkę :-D
 
Do góry