reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ahhh te porody. ;-)))

Wieice co świetnie mi się czyta te wspomnki.Bardzo fajne że taki wątek jest.
Z czasem wszystko się zamazuje, a bólu to po paru dniach się nie pamięta.
Taki mamy organizm że pamięta tylko te dobre strony!!


 
reklama
Margolisku na pewno jest tak jak pisze Mamaoska ;) teraz jak masz już zajęcie i dzieciaczki w domku to czas tak szybko leci że nie sposób już pewnych rzeczy pamietać ;)
 
To troche o moim porodzie. ;)
Po 10 w sobote poszlam sobie do szpitala,zeby mnie przebadano,czy od piatku zwiekszylo sie rozwarcie (na wizycie u gina mialam 3cm). No,a pielegniarki do mnie,ze ja juz zostaje,bo to sie zaczelo,no,a poza tym na karcie mialam wpisany termin z om,czyli 9.09.2006. ;)
Zabrano mnie do pokoju przyjec,podano lewatywke :D no i spisano moje dane,a o 11 juz lezalam na porodowce. ;) Chcialam by mama byla przy mnie,ale gdy przyszla przyniesc mi rzeczy i zobaczylam,jak jest wystraszona,to podziekowalam. :p O 12.30 podlaczono mi kroplowke - oksytocynke,gdyz KTG nie wykazywalo zadnych skurczy. ;) O 14.30 zaczelam czuc,ze cos sie ruszylo,no i rozwarcie tez bylo juz wieksze,wiec sobie dalej spacerowalam po korytarzu,pisalam smski,rozmawialam przez telefon,az panie polozne powiedzialy,ze takie rodzace chca miec zawsze - usmiechniete od ucha do ucha. ;D
Napisalam tez smska do mojej ukochanej pani poloznej ze szkoly rodzenia,a ta mi odpisala,ze mamy sie z Zuzanka trzymac,bo ona o 19 zaczyna dyzur. ;)
O 16.20 przebito mi pecherz plodowy. :) W kroplowke wstrzyknieto cos,co mialo zwiekszyc skurcze. No i faktycznie,zaczely sie nasilac,ale byly jeszcze baaaaaaaaardzo do zniesienia. :D Aaa i podano mi Dolargan. :p O 19 pojawila sie moja polozna,poszla jeszcze ze mna do kibelka,gdzie zwymiotowalam :| po Dolarganie,poprzytulala mnie,pomasowala plecy,posadzila na pilke,zebym pokrecila bioderkami :p no i polozylam sie na lozko,a ona mi mowi,ze zaczynamy rodzic,bo rozwarcie jest juz pelne. :D To byla 19:30. Kilka parc (pierwsze naukowe ;) :p ),no i o 19:55 na swiecie pojawila sie moja Krolewna. :D Przed ostatni parciem uslyszalam tylko,ze Zuzanka ma obwiazana pepowinke wokol szyjki. :( Przerazilo mnie to potwornie,ale tak sie zawzielam,ze wyskoczyla cala i zdrowa. :D Pierwsze co,to zlapalam sie za brzuch,z mysla "Gdzie on mi usciekl?" . ;D Jak sie pozniej okazalo,Zuzia troche mnie rozerwala,mimo naciecia krocza,gdyz wraz z glowka podczas jednego skurczu pchala sie przy okazji barkiem i prawa raczka (na Supermena ;D ). Poplakalam sie z radosci,ze juz Ja mam przy sobie,przecielam pepowine i nawet nie wiem kiedy,polozna wyciagnela ze mni lozysko - bez zadnego parcia. ;D Pozszywano mnie,Malutka zmierzono,zwazono,dano do cycoszka,ktorego od razu zaczela ssac,no i pojechalysmy sobie na oddzial noworodkowy. ;D
 
Agutko jak ja ci zazdroszę ze tak fajnie ci poszło. Mam nadzieję że też będe taka dzielna jak ty i ze u mnie też pójdzie łatwo ;) naprawdę poród do opisania w gazecie :D :-*

PS wątek o narodzinach wrześniowych szkrabków zasługuje zeby stawiać go na wzór dla innych przyszłych forumowiczek i przyszłych mamuś z BB ;D ;D
 
A ja sie juz nie nadaje do czytania tych wszystkich postow na forum :( Dobrze ze bedzie kilka dni przerwy to moze odpoczne psychicznie bo musialam kilka razy przerywac czytanie opisu porodu Agutki bo tak mi lzy ciekly :( Moj kregoslup odmawia mi juz dzis posluszenstwa, nie moge zrobic kilku krokow bez potwornego bolu, a Oliwka nadal nie chce przyjsc na ten swiat i mi choc troszke ulzyc-poprosru maly łobuziak mi sie szykuje >:D Bardzo bym chciala moc tak milo opisac swoj porod jak Ty Agutko :)
 
Luczynko ja też cierpię z powodu bólu kręgosłupa. Mąż mnie masuje ale to nic nie daje. Dlatego chcę jak najszybciej urodzić i będę walczyć o to żeby urodzić we wtorek, a nie leżeć bezsensownie w szpitalu i czekać ::) :p
 
Mycha u cIebie to jest juz przynajmniej jakas nadzieja na wtorek a u mnie..... Jesli nie urodze do 24. to 28. rano mam sie dopiero stawic w szpitalu, porobia badania i dopiero wtedy beda myslec co i jak dalej :( A kregoslup to po tej ciazy mam do wymiany. Teraz nie ma juz mowy zebym poszla gdzies na spacer albo cos zrobila bo nie umiem sie w ogole przez to ruszac, a o schylaniu nie ma mowy. Najgorzej jest jak robie pranie, bo nie umiem sie schylic pozniej do miski zeby wyciagnac to i rozwiesic, poprostu jestem wrak :mad: ALe mam nadzieje ze zapomne o wszystkim tak jak Agutka gdy zobacze mojego malego Aniolka :)
 
Ale mi wszystkie komplementujecie,jejkus. :D Az nie wiem,jak mam Wam dziekowac. :-*
Porod na prawde nie jest czyms strasznym. :) Same sie przekonacie. ;) Ja szlam z pozytywnym nastawieniem i cholernie chcialam w sobote zobaczyc juz Zuzanke,no a poza tym pisalam Wam nie raz,ze sie tego nie boje,bo w sumie nie wiem,czego mam sie bac. ;) No i moze dlatego nie bolalo. :) Tak czytam,ze ktoras sie boi,czy cos... Moge Wam wtedy powiedziec,ze jest to niepotrzebny strach. ;)
 
och Agutko potrafisz podnieśc na duchu, ja w sumie się boję bólu ale samego porodu nie, mogłabym rodzić w każdej chwili... a jak czytałam o twoim porodzie to az gęsia skórkę miałam i troszkę oczka się zaświeciły.... chciałabym tez tak przeżyć ta ważną chwilę.. ;) no i żeby szybko poszło, hehhee

 
reklama
Mycha trzymam kciuki, żeby wszystko poszło łatwo i sprawnie! ;)

agutkaZG pisze:
Ale mi wszystkie komplementujecie,jejkus. :D Az nie wiem,jak mam Wam dziekowac. :-*
Porod na prawde nie jest czyms strasznym. :) Same sie przekonacie. ;) Tak czytam,ze ktoras sie boi,czy cos... Moge Wam wtedy powiedziec,ze jest to niepotrzebny strach. ;)

Podpisuję się obiema łapkami pod słowami Agutki ;) ;D, chociaż ja to sie dopiero bałam, ale ten mój strach był zupełnie niepotrzebny. ;D

Agutko a jak tam samopoczucie po porodzie? Bo dla mnie sam poród w porównaniu do pierwszych dni po porodzie to była przyjemność. Twój skarb narozrabiał w środku tak samo jak moja mała. Gdyby nie te szwy w środku to naciętego krocza juz prawie w ogóle u mnie nie widać. ;) ;D
 
Do góry