reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

3 latek nie mówi i ma duże opóźnienia w innych sprawach :/

Minął kolejny miesiąc i w końcu mamy jakiś progres. Odwiedziliśmy rodziców na święta z obydwu stron (zaszczepieni 🙂) i nawet oni w końcu przestali udawać że problemu nie ma i wszystko gra. Ale też zauważyli to co my. Synek jest w dużo lepszym kontakcie, zaczął mówić "nie" (co jest może oczywistym dla wszystkich ale nie dla nas) jak czegoś nie chce. Nie reaguje histerycznie na dziadków, wczoraj nawet dał buzi babci (na prośbę) i powiedział "babcia czytaj" jak my nie reagowaliśmy na zaczepki o przeczytanie, sam sobie poradził, bardziej skupia się na tym jak do niego mówimy 🙂
Oczywiście, nie wyzdrowiał nagle i dalej mówi do siebie, ma gorsze dni itd. wiadomo też i trzeba mieć to w głowie że nigdy do końca nie będzie jak inne dzieci ale coś drgnęło.
Nie wspomniałem o tym, że synek już 2 miesiące chodzi raz w tygodniu do naszej psycholog i od niedawna na zajęcia sensoryczne, planujemy zrobić także metodę tomstisa, którą nam tu polecają. Może uda się też zapisać na muzykoterapię, żeby jakiegoś instrumentu używał bo podobno ma predyspozycje. Lada dzień w końcu będziemy mieli termin na ogólną diagnozę, po której będzie wiadomo jaki to typ autyzmu itd.
Po tym będziemy mogli się starać o jakieś orzeczenia, zaświadczenia, 1%, ale nie pamiętam tego wszystkiego, bo Pani psycholog mówiła tego dużo. Będziemy robić po prostu po kolei 🙂
Na placu zabaw tylko przykro że dzieci do niego mówią a on tylko się patrzy i śmieje albo mówi swoje rzeczy czy chodzi za nimi bez sensu, tutaj jeszcze daleka droga. Swoją drogą jeżdżę od ponad 2 lat do największego parku w mieście gdzie jest duży plac i nigdy nie było takiego lub podobnego dziecka, nigdy. Czy ci ludzie zamykają się w domach? Nie wychodzą w ogóle z dziećmi bo się wstydzą?
Także podsumowując jest lepiej, drobne kroczki zostały zrobione, może od jesieni da radę pójść do przedszkola.
 
reklama
Synek nigdy „nie wyzdrowieje”, bo nie jest też na nic chory. Rozwija się po prostu inaczej. Gdyby świat był atypowy, to zapewniam Cię, że jako neurotypowe dziecko byłbyś prowadzony po terapiach, bo byłbyś „inny”, a Twoi rodzice martwiliby czy kiedykolwiek będziesz jak inne dzieci :p Nawiasem mówiąc spektrum autyzmu jest dziedziczone, proponuje więc przypomnieć sobie czy po którejś ze stron w rodzinie, nie było „dziwnych dzieci”, które „wyrastały” czyli po prostu z czasem nauczyły się maskować. Jest fajna grupa na Facebooku „Jak-zapytaj dorosłego z ASD”, może pozwoli oswoić temat z merytorycznej strony - czyli osób dorosłych ze spektrum. Powodzenia.
 
Synek nigdy „nie wyzdrowieje”, bo nie jest też na nic chory. Rozwija się po prostu inaczej
Wiem wiem, że to nie jest choroba ale ciężko też nazywać kogoś zdrowym lub rozwijającego się inaczej, jak bez pomocy nie rozwinąłby się w ogóle, a dzieci np. w rodzinie same praktycznie się wychowały i nauczyły. No kwestia nazewnictwa ale mniejsza o to. Szukaliśmy też w pamięci "innych" dzieci właśnie w rodzinie , ale zupełnie nie przypominamy sobie kogoś podobnego. I tu też był ból bo każdy ale to każdy miał po kilkoro zdrowych dzieci.
 
Pomyślałem, że napiszę jeszcze ostatni post, może ktoś też będzie szukał pomocy.
Synek dostał diagnozę bez żadnych wątpliwości - autyzm dziecięcy. Za tydzień spotkanie w sprawie orzeczenia o kształceniu specjalnym, pójdzie od października do przedszkola terapeutycznego do małej grupki dzieci. W między czasie załatwimy orzeczenie o niepełnosprawności, marne pieniądze z tego są ale zawsze coś. Nie będziemy też rezygnować ze spotkań z naszą Panią psycholog i póki co zajęć z SI. Mały rozwija się dwutorowo, i lepiej i gorzej. Jest w dużo lepszym kontakcie, obydwie Panie widzą ogromny postęp, zaczyna pokazywać i mówić co się dzieje na obrazku, nabrał siły fizycznej - zwłaszcza w rękach, potrafi się w końcu podciągnąć na drabince. Echolalia jest cały czas, i to nasilona. Niestety nam jest coraz trudniej z nim bawić a nie jesteśmy też na tyle wykwalifikowani żeby wymyślać nie wiadomo jakie zabawy bo te nasze starczają na bardzo krótko, i coraz częściej się nudzi, płacząc i krzycząc przy tym. Ogólnie jest lepiej ale z racji, że na przedszkole jest już gotowy to za miesiąc z nim ruszymy. I to tyle, wszyscy mówią że będzie lepiej. My już psychicznie też często wysiadamy więc tylko na to liczyć.
 
Wiem, że Wam ciężko. Dlatego oprócz dbania o dziecko, proponuję zadbać także o siebie. Rozmowa z dobrym psychoterapeutą nie boli, a niejednokrotnie pomaga. Fundacja Prodeste prowadzi często darmowe konsultacje dla rodziców dzieci w spektrum. Echolalia to świetny objaw, to początek mowy. Minusem terapii proponowanych przez neurotypowych specjalistów jest to, że za bardzo skupiają się na dostosowaniu atypowego dziecka do neurorypowego świata. To dostosowanie musi rzecz jasna się odbyć (maskowanie na spektrum to ważna rzecz) ale trzeba też pamiętać, że nie może to być kosztem synka - jego mocnych stron, jego unikatowego sposobu patrzenia na świat, jego wyjątkowości. Rozumiem natomiast, że neurotypowym rodzicom trudno jest żyć z „innym” dzieckiem. Jeśli to coś pomoże oprócz synka z zespołem Aspergera mam jeszcze córeczke. Los z nas zadrwił, bo okazuje się, ze jest neurotypowa. I tak jak Wam z synkiem z autyzmem jest trudno, tak mnie bywa ciężko z tą moją królewną, bo ona ma inne potrzeby, nie podziela moich zainteresowań, ma inny profil sensoryczny, inaczej patrzy na świat. Synka świetnie rozumiem i „wyczuwam”, z nią mam pod górkę. No, ale cóż, dziecko się kocha, takim jakie jest, prawda? Tak w ogóle polecam świetną książka „Mózg autystyczny” napisana przez Temple Gradin (doktor zootechniki profesor na Unowersytecie w Colorado, osoba z autyzmem), tłumaczy na czym polega odmienność, ale i wyjątkowość osób w spketrum. Powodzenia.
 
Zacznie mówić . Jak przyjdzie na nie go pora...
My też długi czekaliśmy ,martwiliśmy się przyszedł wiek 9lat jak pojedyncze słowa mówił a teraz ma 11lat mówi zadaniami,jeszcze nie tak wyraźnie ale już mówi jak się dobrze wsuchami co mówi to go rozumiemy....
Głowa do góry będzie dobrze i zacznie mówić tylko musi przyjść jego pora...
Boże, nie słuchaj takich rad.
 
Zacznie mówić . Jak przyjdzie na nie go pora...
My też długi czekaliśmy ,martwiliśmy się przyszedł wiek 9lat jak pojedyncze słowa mówił a teraz ma 11lat mówi zadaniami,jeszcze nie tak wyraźnie ale już mówi jak się dobrze wsuchami co mówi to go rozumiemy....
Głowa do góry będzie dobrze i zacznie mówić tylko musi przyjść jego pora...

A jeśli chodzi o polecane terapie w leczeniu autyzmu to wiele osob rekomenduje karnozynę Na stronie jest opisane jakie moze przynieść rezultaty.
Tak. Syn zaczął mówić ale niewielka to jest pociecha bo w 90% są to echolalia czyli powtarza sobie to co usłyszał, w dużej mierze bajki z książek. Dialogu nie ma żadnego i pewnie nie będzie. Odpowiada słowem na słowo i stąd wiemy czego chce. Postępów w przedszkolu nie ma jakichś wielkich. Co mi po tym że ładnie zaczyna malować czy zrobi jakiś obrazek z pomocą jak w ogóle nie jest zaradny i nawet dalej ma pampersa. Jest lepiej ale już widzimy że to nie będzie tak że wyjdzie z domu i sobie poradzi w życiu. Zostanie już z nami a tym samym będziemy mieli życie jakie mamy od paru lat 😔 nie będę pisał że jest super jak nie jest
 
Ostatnia edycja:
Wiem, że Wam ciężko. Dlatego oprócz dbania o dziecko, proponuję zadbać także o siebie. Rozmowa z dobrym psychoterapeutą nie boli, a niejednokrotnie pomaga. Fundacja Prodeste prowadzi często darmowe konsultacje dla rodziców dzieci w spektrum. Echolalia to świetny objaw, to początek mowy. Minusem terapii proponowanych przez neurotypowych specjalistów jest to, że za bardzo skupiają się na dostosowaniu atypowego dziecka do neurorypowego świata. To dostosowanie musi rzecz jasna się odbyć (maskowanie na spektrum to ważna rzecz) ale trzeba też pamiętać, że nie może to być kosztem synka - jego mocnych stron, jego unikatowego sposobu patrzenia na świat, jego wyjątkowości. Rozumiem natomiast, że neurotypowym rodzicom trudno jest żyć z „innym” dzieckiem. Jeśli to coś pomoże oprócz synka z zespołem Aspergera mam jeszcze córeczke. Los z nas zadrwił, bo okazuje się, ze jest neurotypowa. I tak jak Wam z synkiem z autyzmem jest trudno, tak mnie bywa ciężko z tą moją królewną, bo ona ma inne potrzeby, nie podziela moich zainteresowań, ma inny profil sensoryczny, inaczej patrzy na świat. Synka świetnie rozumiem i „wyczuwam”, z nią mam pod górkę. No, ale cóż, dziecko się kocha, takim jakie jest, prawda? Tak w ogóle polecam świetną książka „Mózg autystyczny” napisana przez Temple Gradin (doktor zootechniki profesor na Unowersytecie w Colorado, osoba z autyzmem), tłumaczy na czym polega odmienność, ale i wyjątkowość osób w spketrum. Powodzenia.
Mam tą książkę. Jest naprawdę świetna. Możesz polecić co jeszcze warto mieć?

Przepraszam za spam.
 
Warto zajrzeć na ciekawy, nowy blog mamy dziecka z autyzmem. Pisze co czuje i jak żyje się z dzieckiem ze spektrum. Polecam obserwować
 
reklama
Do góry