Minął kolejny miesiąc i w końcu mamy jakiś progres. Odwiedziliśmy rodziców na święta z obydwu stron (zaszczepieni ) i nawet oni w końcu przestali udawać że problemu nie ma i wszystko gra. Ale też zauważyli to co my. Synek jest w dużo lepszym kontakcie, zaczął mówić "nie" (co jest może oczywistym dla wszystkich ale nie dla nas) jak czegoś nie chce. Nie reaguje histerycznie na dziadków, wczoraj nawet dał buzi babci (na prośbę) i powiedział "babcia czytaj" jak my nie reagowaliśmy na zaczepki o przeczytanie, sam sobie poradził, bardziej skupia się na tym jak do niego mówimy
Oczywiście, nie wyzdrowiał nagle i dalej mówi do siebie, ma gorsze dni itd. wiadomo też i trzeba mieć to w głowie że nigdy do końca nie będzie jak inne dzieci ale coś drgnęło.
Nie wspomniałem o tym, że synek już 2 miesiące chodzi raz w tygodniu do naszej psycholog i od niedawna na zajęcia sensoryczne, planujemy zrobić także metodę tomstisa, którą nam tu polecają. Może uda się też zapisać na muzykoterapię, żeby jakiegoś instrumentu używał bo podobno ma predyspozycje. Lada dzień w końcu będziemy mieli termin na ogólną diagnozę, po której będzie wiadomo jaki to typ autyzmu itd.
Po tym będziemy mogli się starać o jakieś orzeczenia, zaświadczenia, 1%, ale nie pamiętam tego wszystkiego, bo Pani psycholog mówiła tego dużo. Będziemy robić po prostu po kolei
Na placu zabaw tylko przykro że dzieci do niego mówią a on tylko się patrzy i śmieje albo mówi swoje rzeczy czy chodzi za nimi bez sensu, tutaj jeszcze daleka droga. Swoją drogą jeżdżę od ponad 2 lat do największego parku w mieście gdzie jest duży plac i nigdy nie było takiego lub podobnego dziecka, nigdy. Czy ci ludzie zamykają się w domach? Nie wychodzą w ogóle z dziećmi bo się wstydzą?
Także podsumowując jest lepiej, drobne kroczki zostały zrobione, może od jesieni da radę pójść do przedszkola.
Oczywiście, nie wyzdrowiał nagle i dalej mówi do siebie, ma gorsze dni itd. wiadomo też i trzeba mieć to w głowie że nigdy do końca nie będzie jak inne dzieci ale coś drgnęło.
Nie wspomniałem o tym, że synek już 2 miesiące chodzi raz w tygodniu do naszej psycholog i od niedawna na zajęcia sensoryczne, planujemy zrobić także metodę tomstisa, którą nam tu polecają. Może uda się też zapisać na muzykoterapię, żeby jakiegoś instrumentu używał bo podobno ma predyspozycje. Lada dzień w końcu będziemy mieli termin na ogólną diagnozę, po której będzie wiadomo jaki to typ autyzmu itd.
Po tym będziemy mogli się starać o jakieś orzeczenia, zaświadczenia, 1%, ale nie pamiętam tego wszystkiego, bo Pani psycholog mówiła tego dużo. Będziemy robić po prostu po kolei
Na placu zabaw tylko przykro że dzieci do niego mówią a on tylko się patrzy i śmieje albo mówi swoje rzeczy czy chodzi za nimi bez sensu, tutaj jeszcze daleka droga. Swoją drogą jeżdżę od ponad 2 lat do największego parku w mieście gdzie jest duży plac i nigdy nie było takiego lub podobnego dziecka, nigdy. Czy ci ludzie zamykają się w domach? Nie wychodzą w ogóle z dziećmi bo się wstydzą?
Także podsumowując jest lepiej, drobne kroczki zostały zrobione, może od jesieni da radę pójść do przedszkola.