Cześć dziewczyny.
Jestem młoda mamą 10 miesięcznego Kajetana. Chciałam napisać kilka słów do zmęczonych mam, dzidziusiów, które słabo jedzą śpią itd. Mam nadzieję że choć trochę Was pocieszę.
Kolki, ssanie piersi...Mój Kajtek był od początku wymagający. Już w szpitalu bardzo płakał (bolał go brzuszek) i przeniósł to do domu. Miał kolki, jednak tylko przy ssaniu piersi. Już po tygodniu karmienia miałam dosyć i walczyłam ze sobą o każdy kolejny dzień. Każde ssanie kończyło się płaczem. Ssał 4 minuty z jednej piersi i zaczynał płakać więc dawałam mu drugą i po paru minutach znów płakał i na tym kończyło się karmienie. Najgorzej było wieczorem wspólnie z mężem robiliśmy najróżniejsze rzeczy żeby go nakarmić, w tysiącu różnych pozycjach próbowałam, a on ciągle płakał, mąż go uspokajał na rękach i znienacka próbował przystawić do mojego cyca...nic nie pomagało. Często kończyło się tak że zasypiał głodny i po przebudzeniu jadł...oczywiście tylko parę minut. W dzień przy karmieniu robił takie cyrki, że nigdzie z nim nie wychodziłam, bo bałam się karmić w miejscu publicznym. Marzyłam, żeby dać już mu butelkę, ale wiedziałam że mój pokarm jest dla niego najlepszy więc ze sobą walczyłam. I tak karmię aż do dziś
Wszystkie położne mówiły mi, że powinien opróżnić jedną pierś do końca zanim dam mu drugą, bo tak jest lepiej dla laktacji, jednak robiłam po swojemu bo to był jedyny sposób, żeby złapał kilka łyków i nic się nie stało. Kajtek przybierał na wadze bardzo ładnie mimo że nie ssał 40min jak to piszą w książkach tylko 5-8min. Przekładałam go co chwila z piersi do piersi i mimo to dalej mam pokarm. Głowiłam się czy to coś z pokarmem, może za dużo leci, może za mało, może jakieś uczulenie czy coś...Problemy ze ssaniem skończyły się ok 6 miesiąca. Okazało się że to były kolki, spowodowanie ssaniem mimo.Teraz moment karmienia jest najprzyjemniejszym momentem dnia. Mogę karmić go wszędzie, jak nie mam przy sobie obiadku to mogę mu dać pierś. Gdy ssie patrzy się na mnie, śmieje, wygłupia, bawi cycem, głaszcze mnie po włoskach...jest super.
Kupki... Gdy karmiłam piersią jego kupki były bardzo rzadkie. Wchodziłam na fora i okazało się , że nie tylko ja się tym martwię. Niektóre mamy zamieszczały nawet zdjęcia brudnych pieluch by upewnić się czy to nie rozwolnienie...kochane mamy. Gdy dziecko pije tylko z piersi robi bardzo rzadką kupkę czasem z małymi białymi grudeczkami. Nie przejmujcie się, to na pewno nie rozwolnienie (chyba że kupka jest dużo częściej niż zwykle)
Usypianie....przez kolki Kajtek był często noszony na rękach i tak się porobiło że zasypiał tylko bujany na rękach. Na dodatek przez pierwsze miesiące spał w dzień 5 razy po 30min. Doszło do tego ze w dzień nie dał się odłożyć i przez dwa miesiące gdy zasnął na moich rękach siadałam w fotelu i siedziałam aż się wyśpi. Nawet siku nie mogłam pójć. gdy mąż był w domu szłam siusiu z Kajetanem na rękach mąż zdejmował mi majtki i pomagał zrobic siusu bez odkładania synka...paranoja
gdy płakał uspokjajała go suszarka. nocne spanie było jeszcze gorsze. Nosiłam go 45min i gdy zblizałam się do kołyski by go odłożyć to on się budził. włączałam suszarkę i zasypiał i udawało się go odłozyc...ale gdy skończył 6 miesięcy juz suszarka nie pomagała. gdy tylko ją wyłączyłam znów się budził i tak się skończyło że spaliśmy przy właczonej suszarce. w nocy budził się co 40min i z znów to samo: cyc...suszarka...bujanie!!! W końcu powiedzieliśmy dość. I postanowiliśmy zastosowac metodę 3 5 7. długo się do tego zbieraliśmy, baliśmy się płaczu i wojny. Czytałam o tej metodzie na forach różne opinie nie zawsze pozytywne. I co...stał się cud. W środku nocy nie wyjęłam go z kołyski i płakał tylko 20min (myslałam że potrwa to 2 godziny) i zasnął sam, pierwszy raz od 7 miesięcy. następnego podczas drzemki przedpołudniowej płakał aż 40 min i zasnął, a po południu juz 15. Przez kolejny tydzień jego samozielne zasypianie nie trwało dłużej niż 10-15min. Czasem płakał, czasem wołał, czasem gaworzył. Naj wspanialcsze jest to, że od kąd tak zasypia jego drzemki zamieniły się z 3 x 30-40min na 2x1-1,5 godziny. Obecnie zasypia sam i w dzień i wieczorem, bardzo rzadko popłakuje, zazwyczaj chwilę się bawi, troche poraczkuje po łóżeczku i zasypia...w najróżniejszych pozycjach.Nie myślałam, że będzie to tak proste!!!POLECAM
Jedzenie, rozszerzanie diety...gdy uznaliśmy że czas ograniczyc cyca, wyszedł kolejny problem. Kajetan zapomniał jak sie ssie z butelki. Próbowałam wszystkiego, różnych smoczków butelek, wody, mleka modyfikowanego, mojego mleka...nic nie chciał. Więc został cyc i zaczęliśmy wprowadzac pokarmy łyżeczką....było ciężko. zjedzenie 3 łyżeczek kaszki wieczorem to była wojna. Owocki jeszcze jako tako, ale obiadki to katastrofa. Zjadał 3 łyżeczki zupki i miał odruch wymiotny. Koleżanki opowiadały mi że dzieci w jego wieku jedzą cały słoiczek 190ml, a Kajtek zjadał pół 135ml. Jednak okazało się że na wszystko trzeba czasu. Z kolacjami mieliśmy problem bo był już zmęczony i nie chciał jeść, jednak z czasem po kilku tygodniach było coraz lepiej. Teraz potrafi wytrzymac duzo bez snu i zjada 170ml gęstej kaszki łyżeczką. Butelki dalej nie chce, próbowałm też różnych kubków kapków i niekapków, ale uparł się jak osiołek. Więc poję go łyżeczką
i już się z tym pogodziłam. Przyjdzie czas gdy zacznie więcej rozumieć i wkońcu kiedys zacznie pić z kubka. A jesli chodzi o zupki. to najpierw zrobiłam tak że do każdej zupki dodałm trochę jabłuszka lub suszonych sliwek i tym samym stała się ona słodsza, podobna do deserku i Kajtek zaczął jesć obiadki. Od kąd zaczął raczkować i spalać więcej, je już zupki bez dodawania owoców. Zjada rano i wieczorem kaszke, deserek i owocki
Co prawda czasem trzeba go nieźle zabawić, dac jakąś zabawkę do gryzienia, albo bananka do ręki, żeby zechciał otwierać buzie, ale najważniejsze że je dużo więcej.,..więc kochanie mamy NA WSZYSTKO TRZEBA CZASU
Mam nadzieję, że moje wyznania utwierdzą Was w przekonaniu że wszystko robicie dobrze i że na wszystko przyjdzie czas. KAżde dziecko jest inne i nie sugerujcie się tym, że Wasze spi mniej je mniej itd. Najważniejsze że jest zdrowe
Opróćz tego jest super, ciągle usmiechniętym łobuziakiem, z 5 ząbkami
Jestem młoda mamą 10 miesięcznego Kajetana. Chciałam napisać kilka słów do zmęczonych mam, dzidziusiów, które słabo jedzą śpią itd. Mam nadzieję że choć trochę Was pocieszę.
Kolki, ssanie piersi...Mój Kajtek był od początku wymagający. Już w szpitalu bardzo płakał (bolał go brzuszek) i przeniósł to do domu. Miał kolki, jednak tylko przy ssaniu piersi. Już po tygodniu karmienia miałam dosyć i walczyłam ze sobą o każdy kolejny dzień. Każde ssanie kończyło się płaczem. Ssał 4 minuty z jednej piersi i zaczynał płakać więc dawałam mu drugą i po paru minutach znów płakał i na tym kończyło się karmienie. Najgorzej było wieczorem wspólnie z mężem robiliśmy najróżniejsze rzeczy żeby go nakarmić, w tysiącu różnych pozycjach próbowałam, a on ciągle płakał, mąż go uspokajał na rękach i znienacka próbował przystawić do mojego cyca...nic nie pomagało. Często kończyło się tak że zasypiał głodny i po przebudzeniu jadł...oczywiście tylko parę minut. W dzień przy karmieniu robił takie cyrki, że nigdzie z nim nie wychodziłam, bo bałam się karmić w miejscu publicznym. Marzyłam, żeby dać już mu butelkę, ale wiedziałam że mój pokarm jest dla niego najlepszy więc ze sobą walczyłam. I tak karmię aż do dziś
Kupki... Gdy karmiłam piersią jego kupki były bardzo rzadkie. Wchodziłam na fora i okazało się , że nie tylko ja się tym martwię. Niektóre mamy zamieszczały nawet zdjęcia brudnych pieluch by upewnić się czy to nie rozwolnienie...kochane mamy. Gdy dziecko pije tylko z piersi robi bardzo rzadką kupkę czasem z małymi białymi grudeczkami. Nie przejmujcie się, to na pewno nie rozwolnienie (chyba że kupka jest dużo częściej niż zwykle)
Usypianie....przez kolki Kajtek był często noszony na rękach i tak się porobiło że zasypiał tylko bujany na rękach. Na dodatek przez pierwsze miesiące spał w dzień 5 razy po 30min. Doszło do tego ze w dzień nie dał się odłożyć i przez dwa miesiące gdy zasnął na moich rękach siadałam w fotelu i siedziałam aż się wyśpi. Nawet siku nie mogłam pójć. gdy mąż był w domu szłam siusiu z Kajetanem na rękach mąż zdejmował mi majtki i pomagał zrobic siusu bez odkładania synka...paranoja
Jedzenie, rozszerzanie diety...gdy uznaliśmy że czas ograniczyc cyca, wyszedł kolejny problem. Kajetan zapomniał jak sie ssie z butelki. Próbowałam wszystkiego, różnych smoczków butelek, wody, mleka modyfikowanego, mojego mleka...nic nie chciał. Więc został cyc i zaczęliśmy wprowadzac pokarmy łyżeczką....było ciężko. zjedzenie 3 łyżeczek kaszki wieczorem to była wojna. Owocki jeszcze jako tako, ale obiadki to katastrofa. Zjadał 3 łyżeczki zupki i miał odruch wymiotny. Koleżanki opowiadały mi że dzieci w jego wieku jedzą cały słoiczek 190ml, a Kajtek zjadał pół 135ml. Jednak okazało się że na wszystko trzeba czasu. Z kolacjami mieliśmy problem bo był już zmęczony i nie chciał jeść, jednak z czasem po kilku tygodniach było coraz lepiej. Teraz potrafi wytrzymac duzo bez snu i zjada 170ml gęstej kaszki łyżeczką. Butelki dalej nie chce, próbowałm też różnych kubków kapków i niekapków, ale uparł się jak osiołek. Więc poję go łyżeczką
Mam nadzieję, że moje wyznania utwierdzą Was w przekonaniu że wszystko robicie dobrze i że na wszystko przyjdzie czas. KAżde dziecko jest inne i nie sugerujcie się tym, że Wasze spi mniej je mniej itd. Najważniejsze że jest zdrowe
Opróćz tego jest super, ciągle usmiechniętym łobuziakiem, z 5 ząbkami