reklama
Arcobaleno
Mamusia Nikosia
Dziewczyny jaką Wasze dzieci miały najwyższą gorączkę przy ząbkowaniu ( o ile w ogóle miały) ??
wiolan
PODWÓJNA MAMA
z tego co lekarze mi mowili to najwyzej 38,5 i nie dluzej jak jeden dzien... no chyba ze wdal sie jakis stan zapalny dziasel, to wtedy lekarz musi dokladnie obejrzec, ale to widac taki stan zapalny golym okiem, bo dziasla sa mocno napuchniete albo podkrwione czy sine...Dziewczyny jaką Wasze dzieci miały najwyższą gorączkę przy ząbkowaniu ( o ile w ogóle miały) ??
Agnieszka, daj znać jak się czuje Nadia?
Aguśka, Jagodzie przy ząbkowaniu zwykle towarzyszyła choroba, więc zdarzała się wysoka gorączka... ponad 39 st. :/ ale raczej nie wiązałabym tego z samym ząbkowaniem. jednak nie wiem dlaczego, zawsze byłam przekonana, że każde dziecko znosi ząbkowanie indywidualnie i może pojawić się temperatura wyższa niż 38,5 ale to tylko moje przeczucie
I o nas :
pewnie część z was wie, że ostatnio mieliśmy z Jagoda sporo problemów... przewijanie, przebieranie, ubieranie, zapraszanie do kąpieli, zapraszanie do wyjścia z kąpieli, krzyki, tupanie, uciekanie, wyrywanie się i zero cierpliwości... jeden wielki KOSZMAR!
jednak chyba mogę już oficjalnie powiedzieć, że ten etap mamy zakończony
zmieniliśmy podejście i zadziałało :-) szczerze, nie wierzyłam że poskutkuje, bo myślałam, że młoda jest za mała, ale chwyciła.
zastosowaliśmy powszechnie znaną metodę nagród z pomocą tablicy magnetycznej. opowiedzieliśmy Jagodzie całą bajeczkę na czym to polega i na początku dostawała magnes za spokojne przewijanie i ubranie. po kilku dniach dołożyliśmy inne magnesy za grzeczne pójście do kąpieli i ładne wyjście z wanienki. zawsze robimy wielkie zamieszanie - biegniemy z entuzjazmem do kuchni po magnes, młoda sama wybiera kolor, sama przywiesza na tablicy, wszyscy cieszą się i biją brawo a dziś (po ok. półtora tygodnia) sama zapakowała wszystkie magnesy z tablicy do zaczarowanej torebki i zostawiła w markecie na półce, w miejscu konika, którego sama sobie wybrała :-)
oczywiście na początku musieliśmy jej wiele razy przypominać o tablicy i magnesach, ale teraz już sama leci do kuchni i woła 'magnies, magnies!'
dodatkowo nie dramatyzujemy z M., tak jak wcześniej, kiedy młoda zaczynała krzyczeć i jęczeć, a my nie wiedzieliśmy o co chodzi i w panice zadawaliśmy jej mnóstwo pytań, żeby rozwiązać problem mówimy, żeby nie jęczała, tylko powiedziała/pokazała co się stało. jak jęczy dalej to nie reagujemy. w końcu młoda przestaje i ładnie się komunikuje. a jak twardo zaczyna płakać (i mam pewność, że to bez powodu), to mówię, że może iść płakać do swojego pokoju. wtedy zwykle mówi, że nie chce i przestaje. przytulamy się, rozmawiamy i jest dobrze
tylko ciekawe jak to długo potrwa?
edit: nie wiem czy nie zakręciłam, ale popędzają mnie, żebym ich uszykowała na basen...
Aguśka, Jagodzie przy ząbkowaniu zwykle towarzyszyła choroba, więc zdarzała się wysoka gorączka... ponad 39 st. :/ ale raczej nie wiązałabym tego z samym ząbkowaniem. jednak nie wiem dlaczego, zawsze byłam przekonana, że każde dziecko znosi ząbkowanie indywidualnie i może pojawić się temperatura wyższa niż 38,5 ale to tylko moje przeczucie
I o nas :
pewnie część z was wie, że ostatnio mieliśmy z Jagoda sporo problemów... przewijanie, przebieranie, ubieranie, zapraszanie do kąpieli, zapraszanie do wyjścia z kąpieli, krzyki, tupanie, uciekanie, wyrywanie się i zero cierpliwości... jeden wielki KOSZMAR!
jednak chyba mogę już oficjalnie powiedzieć, że ten etap mamy zakończony
zmieniliśmy podejście i zadziałało :-) szczerze, nie wierzyłam że poskutkuje, bo myślałam, że młoda jest za mała, ale chwyciła.
zastosowaliśmy powszechnie znaną metodę nagród z pomocą tablicy magnetycznej. opowiedzieliśmy Jagodzie całą bajeczkę na czym to polega i na początku dostawała magnes za spokojne przewijanie i ubranie. po kilku dniach dołożyliśmy inne magnesy za grzeczne pójście do kąpieli i ładne wyjście z wanienki. zawsze robimy wielkie zamieszanie - biegniemy z entuzjazmem do kuchni po magnes, młoda sama wybiera kolor, sama przywiesza na tablicy, wszyscy cieszą się i biją brawo a dziś (po ok. półtora tygodnia) sama zapakowała wszystkie magnesy z tablicy do zaczarowanej torebki i zostawiła w markecie na półce, w miejscu konika, którego sama sobie wybrała :-)
oczywiście na początku musieliśmy jej wiele razy przypominać o tablicy i magnesach, ale teraz już sama leci do kuchni i woła 'magnies, magnies!'
dodatkowo nie dramatyzujemy z M., tak jak wcześniej, kiedy młoda zaczynała krzyczeć i jęczeć, a my nie wiedzieliśmy o co chodzi i w panice zadawaliśmy jej mnóstwo pytań, żeby rozwiązać problem mówimy, żeby nie jęczała, tylko powiedziała/pokazała co się stało. jak jęczy dalej to nie reagujemy. w końcu młoda przestaje i ładnie się komunikuje. a jak twardo zaczyna płakać (i mam pewność, że to bez powodu), to mówię, że może iść płakać do swojego pokoju. wtedy zwykle mówi, że nie chce i przestaje. przytulamy się, rozmawiamy i jest dobrze
tylko ciekawe jak to długo potrwa?
edit: nie wiem czy nie zakręciłam, ale popędzają mnie, żebym ich uszykowała na basen...
estragon
mamusia synusia:P
- Dołączył(a)
- 30 Wrzesień 2009
- Postów
- 7 920
afi świetnie. Gratuluję sukcesu. To zachowanie Jagody przypomina mi klasyczny bunt dwulatka (ale czy nie za wcześnie?).
Sama całkiem niedawno pisałam o tym systemie i o tablicy, ale jakoś nikt nie podłapał tematu. U nas na razie wystarcza samo tłumaczonko.
Sama całkiem niedawno pisałam o tym systemie i o tablicy, ale jakoś nikt nie podłapał tematu. U nas na razie wystarcza samo tłumaczonko.
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 52
- Wyświetleń
- 7 tys
- Odpowiedzi
- 73
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 623
Podziel się: