reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zakwalifikowane do ivf z rządowym dofinansowaniem

reklama
Hej...
Jak zwykle nic nie wychodzi za pięknie... A już tu wszystkie miałyśmy nadzieję na podniesienie statystyk dzisiaj...
Więc gratulacje i w tym samym miejscu KASIK współczuję...
A ja mam kolejne pytanie do koleżanek po estrofemie... Mam 3 x 1 tabl i czuje takie ciagniecie, napięcie brzucha, najmocniej zaraz po podaniu tabletki... Też tak mialyscie??
Pozdrawiam;)
 
Muszę się Wam wyżalić bo mnie zaraz szlag trafi :wściekła/y: Dzwoniłam dzisiaj do labo 5-krotnie bo nie było moich wyników, jak już były to tylko estradiol i beta a progesteronu nadal nie było. Ciągle mnie durne baby zwodziły, żeby zadzwonić za godzinę, później za pół itd. Labo jest czynne do 17-tej więc bałam się, że nikt nie odbierze telefonu. Ostatni raz bardzo długo czekałam na połączenie, w końcu odebrała szanowna pani i myślała, że ja się już rozłączyłam, słyszałam całą ich rozmowę, śmiechy, nabijanie się, obgadywanie itp. Nasłuchałam się, że to dzwoniła ta gwiazda po in vitro, że jest rozdmuchana hormonalnie, rozchwiana emocjonalnie, że ma dziwnie wysokie wyniki, że ma telekonferencję z lekarzem za którą ma zapłacone itp. Wszystko to tonem strasznie pogardliwym i ironicznym. Krzyczałam do słuchawki, że je słysze ale tam było tak głośno, że mnie nie słyszały. W końcu doszły do wniosku, że do mnie oddzwonią więc się rozłączyłam. Niestety po 3 minutach nie doczekałam się a telefon labo był cały czas zajęty bo przecież nie odłożyły słuchawki. Całe szczęście znalazłam drugi numer do tego labo i w końcu odebrały, najpierw spytałam o wynik progesteronu a później dopiero ją poinformowałam, że słyszałam całą rozmowę i nie zamierzam pozostawić tego bez echa i mogą spodziewać się oficjalnej skargi. Normalnie musiałam to z siebie wyrzucić bo jeszcze się trzęsę :wściekła/y:

Najgorsze, że to jedyne labo w pobliżu mojej miejscowości (30 km), u mnie czeka się dobę na wyniki a i tak wożą od nas do nich. Jedyne co mogę zrobić to jechać do szpitala (też 30 km) i tam czekać na wynik bo nie mają możliwości odczytu przez neta.

Teraz druga sprawa, dzwoniła pani doktor z Invicty i dała mi 5% szans, że jednak coś się zadzieje do soboty. Wiadomo, że 5% to bardzo mało ale uczepię się tej myśli bo zwariuję :zawstydzona/y: Mówiła, że skoro miałam 1AA i 1BB to bardzo wczesne stadium blastocysty i jest szansa, że później się zaimplantowały i żebym nie traciła nadziei. Zmniejszyła mi dawki lutki na 900 dziennie (3 x 2 "100" dowcipnie i 3 x 2 "50" podjęzykowe) bo miałam bardzo wysoki progesteron 1910 nmol/l czyli 600,63 ng/ml. Estradiol 2862 a beta tak jak pisałam wcześniej 0,263
 
Mam nadzieję Kasik że zrobimy tu coś w rodzaju burzy mózgów...
Moje propozycje:
List reklamacyjny do szefostwa głupich pind
List do fundacji Bocian ze skargą na tą konkretną placówkę. Może fundacja wie jak traktować takie placówki. Bo one mogą sobie myśleć co chcą ale jest coś takiego jak etyka zawodowa a w placówce medycznej to sorry ale musi być ona wysoka!!!!!!!!!

Cieszę się, że dr dała jeszcze jakąś nadzieję. Mam nadzieję, że Twoje zarodeczki to po prostu takie leniuchy jak i ten mój, który dziś dopiero miał stadium muroli i dopiero popołudniu przeszedł w blastocystę
 
Smerfeta ja na pewno tego tak nie zostawię, choćbym miała następnym razem 100 km jeździć do labo. Bardzo dobry pomysł z tym Bocianem, o tym nie pomyślałam, dzięki. Do szefostwa oczywiście wyślę oficjalną skargę.

Może dziewczyny jeszcze coś podpowiecie jak utrzeć nosa tym zołzom? Mój M to najchętniej by tam od razu jechał ale skończyłoby się to pewnie aresztowaniem (oczywiście M a nie ich ;-)). Dobrze, że go nie było podczas tej rozmowy :zawstydzona/y:
 
Kasik - co za chore baby. Napisz oficjalną skargę do kierownika laboratorium. Co je to obchodzi wszystko. Pizdy głupie, jestem w szoku, że tak można ludzi traktować. A nie możesz robić badań przy szpitalu? Nie ma tam laboratorium?
 
reklama
Kasik, szkoda że nie miałaś możliwości ich nagrać. Zabilabym te małpy. Nie rób więcej u nich badań i daj im popalić.
Mowię Ci, w piątek będzie dzien cudów. Która lekarka do Ciebie dzwoniła?
 
Do góry