bali nie kupię Jaśkowi klocków z teskacza, bo on się nimi nie bawi! mam mu kupić, bo Leon je lubi?
Słuchajcie dziewczyny, nie będę bronić tego laptopa jak lwica, bo sprawa jest otwarta, ale widzę, że coś tu trzeba wyjaśnić. Moje dziecko UWIELBIA tego typu zabawki, lubi wszelką elektronikę, jak widzi włączonego laptopa, to leci mało nóg nie pogubi, uwielbia piolty, cyfrowe wyświetlacze itp. wynalazki. Ja szukam zabawek pod MOJE dziecko. Jasne, że ma też inne zabawki, edukacyjne, nikt nie mówi, że jak dostanie ta klawiaturę, to będzie siedział przy niej non stop a wszystko inne pójdzie w kąt - to nawet niemożliwe w odniesieniu do mojego dziecka, to ma być pewne urozmaicenie w codziennej zabawie. Rynek jest zalany masą zabaweczek dlatego, że każde dziecko ma inne upodobanie, a nie dlatego, że kazde dziecko ma mieć je wszystkie. Moje lubi muzyczne i właśnie technikę, nawet zauważyła to pani z centrum rozwoju dziecka, że dla Jaśka to najlepsze zabawy z pianinem, piosenkami i jakieś "rozpracowywanie" elektroniki. Do manualnych typu rysowanie już mniej chętny, ale bawi się, tyle że krócej, klocki wogóle go nie jarają. Po prostu każde dziecko jest inne, jak on tak lubi te elektroniki, to chyba lepiej jest uczyć np kolorów, czy innych rzeczy na czymś co on lubi i na jego sposób, niż narzucać swoje metody.
Także dla mnie na tą chwile nie ma problemu w tym, że dziecko dostałoby swoja klawiaturkę i laptopa, a w tym, czy faktycznie jest ona warta zakupu, bo Wiolan zasiała ziarno wątpliwości, jeśli te programy są okrojone, to może faktycznie dać sobie spokój i poszukać czegoś innego.