reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zakupy dla mamy i maleństwa

Butelki moim zdaniem warto mieć, choćby dlatego, aby tatuś mógł też uczestniczyć w karmieniu maluszka - to tez jest budowanie wiezi miedzy ojcem a dzieckiem. Dlatego warto tez mieć reczny laktator aby móc swoje mleczko ściągać. My mieliśmy butelki Lovi te malutkie. Potem butelki Aventu, ale smoczki Lovi. Kolki przy Lence nas ominęły, ale nie zapewnie was ze to dzieki magicznym smoczkom;-) moja chrzesniaczka dostawała mleczko w butelkach totalnie nieznanej firmy (smoczki tej samej firmy) i tez kolek nie miala;-)

W pierwszej ciąży smoczki to był chyba nasz pierwszy zakup;-) jednak moja córka odmówiła uzytkowania:-p po prostu wypluwala go. Teraz też planuje kupić, bo każde dziecko inne:-D ale nie obrazę się jak tez nie będzie uzywac;-) chyba ze w przeciwieństwie do siostry, synuś stwierdzi ze woli sobie w nocy pocycac dyda :-)
 
reklama
Mój synuś jest klasycznym przykładem antybutelkowo, antysmoczkowym. Pluł tak, że szok i to z odruchem wymiotnym. Oczywiście miałam i smoczki i butelki.

Niczym nie dopajałam, mimo gorącego lata (rodziłam w czerwcu), wychodzę z założenia, że natura dobrze wie co robi. Też toczyłam walki z mamą i teściową, bo przecież chociaż wodę z butli powinnam dawać i herbatki, koniecznie słodzone glukozą. Nie dawałam, nie było takiej potrzeby, synek kolek nie miał, dobrze spał, przybierał pięknie na wadze, a dokąd karmiłam go piersią nie miał nawet lekkiego katarku. W wieku 5 miesięcy dałam mu do rączek kubek niekapek z dzióbkiem i po jakimś czasie nauczył się pić samodzielnie.

Oczywiście teraz też mam i butelkę i smoczek (Avent), gdyby siostrzyczka miała ochotę z nich korzystać, ale to już czas pokaże. W sumie z perspektywy czasu widzę, że miałam mega wygodę- bez mycia, wyparzania i sterylizowania.

Kombinezon mam na rozm. 68.

Pieluchy zamierzam kupić 1 paczkę Pampers New born Premium Care, taką 78sztuk. Synek na początku zużywał dziennie około 10-12 pieluch, więc na tydzień powinny wystarczyć ;-) ale wiem, że są dzieci, które zużywają troszkę mniej.
 
ja mam kombinezon na 62, bo taki sam na 68 był już naprawdę wielgachny i by mi moja Mała utonęła w nim.
A butelki mam trzy z aventa właśnie dwie małe i jedną 125 ml bodajże i ja się obawiam, że nie będę miała pokarmu. Jestem w takiej samej sytuacji jak moja mama przy pierwszej ciąży, a mianowicie choć piersi mi urosły to nieznacznie i nadal są małe. Moja mama też tak miała i nie miała pokarmu, także moja siostra wychowana na mleczku od jednej krówki, a ja jako druga już z cyca ciągnęłam i moi dwaj bracia też:-)

A dziś zamówiłam wózek :-):-) jest jest jest!!! Teraz tylko czekać, aż przyjdzie :)
 
Śliwka - sorki, że się wtrącę, ale rozmiar piersi nie ma nic wspólnego z produkcją mleka - to siedzi u nas w głowie. Początki laktacji są trudne, ale warto o nią zawalczyć, iśc do poradni laktacyjnej etc. Nie daj sobie wmówić (nawet przez sama siebie ;-)), że będziesz miała problem jak Twoja mama... myśl pozytywnie i proś w szpitalu pielęgniarki o pomoc. :tak: I sama zobaczysz, że się da! Na początrku jest bardzo mało mleka - kilka kropel - ale dla maluszka, który dopiero co się urodził jest to wystarczające - im częściej będziesz dostawiać dziecko do piersi tym więcej mleka będziesz mieć. Także będzie dobrze! Nastaw się na takie rozwiązanie :-)
 
Meliska jak karmi sie piersia to nie ma potrzeby dopajania, u nas było tylko mm i musiałam, piersi mam duże mleko bylo a mala nie chciała, takze nie ma co sie nastawiac.
Choc chyba mleko daja w państwowych szpitalach?
 
Śliwka dziewczyny mają rację - grunt to pozytywne myślenie, bo jak to mawiają, mleko siedzi w glowie ;-) jeżeli jesteś zestresowana, mleka jest mniej. Jezeli jestes pozytywnie nastawiona - pojawia si3 go cale mnostwo;-) aczkolwiek ja nie jestem zwolenniczką "za wszelką cene, byle nie mleko modyfikowane". Jeżeli się uda karmić piersią - super:-D:-D:-D jeżeli się nie uda, nic się nie stało, ważne że walka była dokonana. Każda z nas jest / będzie tak samo cudowna mama, nieważne w jaki sposób będzie karmić ;-)
 
Oj ja mam ogromną nadzieję, że jednak uda mi się karmić piersią, ale tak jak mówicie, nic na siłę:-)Na razie nie będę sie tym martwić na to przyjdzie czas w szpitalu:-)a z tym mlekiem w szpitalu to w sumie nie wiem jak jest... Nie trzeba mieć własnego kupionego?
 
z mlekiem w szpitalu jest tak, że zależy od szpitala. W Warszawie z tego co wiem praktycznie kazdy ma swoje mleko i dają jeżeli trzeba. Muszą też zapytać o zgode matki na podanie mieszanki. No i lepiej nie dawać przez smoka - tylko po palcu strzykawką. Jak maluch się dorwie do smoka to jest większa szansa, że piersi już nie będzie chciał, bo będzie się musiał namęczyć więcej...
 
reklama
Zozzolka z mlekiem modyfikowanym to chyba zależy od szpitala. Ten, który ja wybrałam jest bardzo nastawiony na karmienie naturalne, ale jak trzeba dokarmiać, szpital daje mm, nie trzeba mieć własnego. Mój synek też nie chciał piersi, nie umiał ssać- nie miał odruchu, 2 tygodnie walczyliśmy aż załapał, przystawialiśmy na siłę, w szpitalu z położnymi, w domu razem z mężem. Pokarmu miałam dużo, ale ile łez wylałam to moje.
W tej ciąży również bardzo mi zależy na karmieniu piersią, ale jak się nie uda to nie koniec świata.
 
Do góry